Malanphulan – podsumowanie komisji eksperckiej
Jesienią ubiegłego roku poinformowaliśmy o przejściu północnej ściany Malanphulan. Przejście było na tyle spektakularne, że Kapituła „Jedynki” uznała, że zasługuje ono na wyróżnienie i przyznała zespołowi Jedynkę 2009.
Kilka miesięcy później, gdy dotarły do nas kontrowersje związane z tym przejściem postanowiliśmy, że powinny one zostać przedstawione publicznie. Przeprowadziliśmy wywiad z osobą najbardziej kompetetną w kwesti ściany Malanphulan, czyli z Wojtkiem Kurtyką: „Ściema Siekierą”. Po tym wywiadzie na łamach wspinanie.pl odbyła się burzliwa dyskusja i wymiana oświadczeń. Za sprawą naszego serwisu został powołany zespół ekspercki w składzie Jacek Fluder i Piotr Sztaba. W międzyczasie zespół z Malanphulan wydał oświadczenie i zwrócił Jedynkę. Prezentujemy efekty prac zespołu eksperckiego. Raport dotarł do nas w ostatniej chwili, tuż przed wręczeniem „Jedynki” na KFG. Na szerszy komentarz przyjdzie czas po zakończeniu festiwalu. Redakcja |
Podsumowanie komisji eksperckiej w sprawie wspinaczki jesienią 2009 na północnej ścianie szczytu Malanphulan (6573 m) w rejonie Khumbu w Nepalu
W toku prac, po zapoznaniu się z wyjaśnieniami i wypowiedziami członków zespołu z 2009 (Wojciech Kozub, Marcin Michałek i Krzysztof Starek) i uczestnika próby z jesieni 2000 r. (Wojciecha Kurtyki) oraz po zapoznaniu się ze szczegółową fotograficzną prezentacją geometrii i topografii ściany (w tym z materiałami Grzegorza Głazka), komisja w składzie Jacek Fluder i Piotr Sztaba, ustaliła co następuje:
1. Wysokość ściany.
W linii drogi ściana ma ok. 1100 m, a nie 1400m.
2. Średnie nachylenie ściany.
Wynosi ono średnio około 60 stopni. Po pierwszych ok. 300 metrach o nachyleniu bliskim 45 stopni teren jest stromszy, zdominowany płytowymi formacjami o jednostajnym nachyleniu ok. 60 stopni, z nielicznymi spiętrzeniami w tzw. Pralce i stromszym fragmentem w kopule szczytowej. Odcinki stromsze niż 70 stopni są bardzo krótkie i nieliczne.
3. Topografia ściany i ukształtowanie terenu.
Analizując zdjęcia z lat 2000, 2005 i 2009 komisja nie znalazła żadnych znaczących różnic w topografii ściany w linii drogi. W szczególności wszystkie żeberka, żlebki i progi w linii drogi w kopule szczytowej z roku 2009 są tam, gdzie były w roku 2005 i 2000. Nawisy owszem zmieniały się – daleko obok drogi. Zmieniała się też grubość cienkiej pokrywy lodu na płytach w środkowej części, jednak oceniamy, że są to zmiany o skali normalnej dla wspinaczki alpejskiej i zimowej.
4. Styl działania zespołu.
Wspinaczka była prowadzona w stylu alpejskim z biwakowaniem w ścianie. Co prawda wcześniejsze próby Wojtka Kurtyki były przeprowadzone szybciej (na lekko i bez biwakowania, w stylu nonstop od podstawy ściany), jednak jego taktyka dopuszczała wcześniejsze aklimatyzacyjne wejścia w ścianę, połączone z założeniem części stanowisk zjazdowych. Obie te odmiany stylu alpejskiego mogą mieć swoja wartość i przykładu dostarcza samo I wejście na ten szczyt, inną, podobną w charakterze ścianą. (Malanphulan zdobyto tylko raz, ścianą zachodnią o wys. ok. 800-900 m, wiosną 2000 roku, atakując w stylu zbliżonym do stylu Wojtka Kurtyki: dwa wejścia w ścianę na lekko, z budową części stanowisk. Ostatecznie dokonano wejścia z biwakiem w połowie ściany, netto 15.5 godziny wspinania od podstawy, 24 wyciągi liną 60 m – wg szczegółowych danych o stylu, uzyskanych w 2010 bezpośrednio od zespołu I zdobywców).
5. Wycena trudności.
Zespół wycenił trudności na alpejskie ED+, trudno nam to zweryfikować, bo tam nie byliśmy. Wojciech Kurtyka daje wycenę alpejskie TD+, podobnie jego partner z najbardziej zaawansowanej próby w 2000 r. Erhard Loretan (potwierdzone mejlem z września 2010). Uznajemy, iż obaj jak nikt z nas, mają doświadczenie w wycenie trudności dróg w skali alpejskiej (np. Loretan ma sprzed tego okresu przejście rekordowej łańcuchówki zimowej 13 trudnych ścian alpejskich). Co prawda zespół przeszedł środkową część ściany tzw.”Pralkę”, innym równoległym wariantem, oddalonym w bok do 20-30 m (środkiem, a nie brzegiem zalodzonych płyt o nachyleniu ok. 60-70 stopni), na odcinku 300-350 metrów, jednak z opisów zespołu z maja 2010 nie wynika, by wariant ten był trudniejszy niż najbardziej stromy lodowy odcinek w kopule szczytowej. Dlatego uważamy, że nowy wariant nie zmienia charakteru całej drogi i nie powinien podnieść jej trudności o cały stopień.
6. Czy zespół osiągnął grań?
To z pewnością kluczowe pytanie.
Zdaniem komisji zespół grani nie osiągnął, a dotarł w pełnym składzie do najwyższego stanowiska, ok. 50 m poniżej grani w pionie. Stanowisko to założył prowadzący tę ostatnią długość liny M. Michałek, schodząc kilkanaście metrów z najwyżej osiągniętego przez siebie punktu. Ów najwyżej osiągnięty punkt znajdował się na wysokości ok. 40 m poniżej grani w pionie.
Ten niekorzystny dla zespołu wniosek oparliśmy na:
a) analizie zdjęcia nocnego ze ściany, z którego ustaliliśmy położenie przedostatniego stanowiska zespołu 2009. Stanowisko to leży kilka metrów niżej (5-7 m niżej w pionie) niż zespół publikował to na zdjęciach w maju 2010 na wspinanie.pl.
b) analizie zdjęć z dnia akcji i po akcji, wykonanych teleobiektywem spod ściany oraz zdjęć z bliska z ostatniego stanowiska, zrobionych z fleszem. Widać na nich, że zespół zostawił wyraźne ślady na śniegu na ostatnim stanowisku (odgarnięty śnieg i widoczny żywy lód, cztery ślady butów w układzie zgodnym z tym, co widać na zdjęciach z tego stanowiska zrobionych z fleszem). Również zgadza się układ 5 najbliższych tego stanowiska żeberek i depresyjek, widocznych z daleka na telefoto z bazy i z bliska z ostatniego stanowiska. Stanowisko to leży dużo niżej i w bok w lewo niż zespół to zaznaczył na zdjęciach z 14 i 20 maja na wspinanie.pl w swych „ostatecznych odpowiedziach”.
c) topograficznej analizie wysokości względnych pomiędzy stanowiskami i innymi punktami dla ostatnich 150 m wysokości ściany do zwornika grańki, przeprowadzonej przez Grzegorza Głazka i porównaniu jej z ilością i długością wyciągów zrobionych przez zespół.
Z wyliczenia tego wynika, że w kopule szczytowej, po wspinaczce przez 2,5 wyciągu zespół pokonał deniwelację ok. 70 m i założył przedostanie stanowisko, z którego do grani pozostała mu deniwelacja ok. 80 m, co według relacji zespołu miałby pokonać on jedną, ostatnią długością liny. W rzeczywistości najwyższe stanowisko zjazdowe całego zespołu było ok. 50 m w pionie poniżej grani, zaś prowadzącemu zabrakło ok. 40 m w pionie, by osiągnąć grań (czyli co najmniej ok. 50-60 m liną).
d) zasadnicze wątpliwości budzi fakt, że zespół podał w mediach dwa różne opisy grani („grań jest potwornie ostra…”, „poprzewieszana na wszystkie strony”, „na kolanach dochodzę do krawędzi” (m. in. Góry nr 12/2009, s. 9 i 20) oraz „teren się wypłaszczał, było to dosyć strome pole śnieżne – nie ma tam grani (…) ostrej jak brzytwa” (Oświadczenie zespołu z 14 maja, wspinanie.pl). Komisję w czerwcu 2010 naprowadzał na wariant trzeci: z gigantycznym nawisem na drugą stronę, serakiem o płaskim zwieńczeniu, pod którym miałyby być prześwity.
Wg komisji żaden z tych opisów nie odpowiada rzeczywistości grani głównej w tym miejscu. Pierwszy z nich i najwcześniejszy może odpowiadać grańce bocznej, 40-50 m poniżej grani w pionie.
7. Jak wysoko zespół doszedł w stosunku do najwyższej próby Loretana i Kurtyki?
Jak wspomniano w punkcie 6, najwyżej osiągnięty punkt znajdował się na wysokości ok. 40 m poniżej grani w pionie. Było to mniej więcej na wysokości miejsca do którego dotarł Loretan w swojej próbie z Kurtyką w 2000 roku. Według Loretana brakowało mu do grani co najmniej 50 m odległości (potwierdzone mejlem z września 2010) i mimo tego, nie mogąc założyć stanowiska, wycofał się, po czym razem podjęli decyzję o odwrocie.
Warto dodać, że teren powyżej ostatniego stanowiska zespołu, na grańce bocznej, cały czas wydaje się być trudny i stromy i dopiero pokonanie go rozwiązałoby problem przejścia ściany. Właśnie ten teren zatrzymał dwie najbardziej zaawansowane próby.
8. Odpowiedzialność zespołu za przekaz informacji i ustalenie stanu faktycznego.
Zadaliśmy sobie pytanie, czy zespół rzeczywiście mógł nie wiedzieć, gdzie był. Innymi słowy czy mógł pomylić bardzo stromą grańkę boczną z mało nachyloną granią główną.
Szczerze mówiąc, trudno nam w to uwierzyć, gdyż:
a) była pełnia księżyca, rozgwieżdżone niebo i w takich warunkach prowadzący (Marcin Michałek) nie powinien mieć problemów ze zorientowaniem się, gdzie jest względem grani głównej.
b) gdyby prowadzący dotarł do grani głównej, miałby tego absolutną pewność, bo w tych warunkach dostrzegłby szczyty i przełęcze po drugiej stronie oraz głęboko wciętą nową dolinę.
c) można by dopuścić sytuację, że jeszcze w ścianie prowadzący, a za nim cały zespół, mieliby przekonanie co do osiągnięcia grani głównej, które mogło być spowodowane np. utratą orientacji w górze ściany w nocy czy po prostu deterioracją, wywołaną intensywnym wysiłkiem wspinaczki nonstop, połączonym z długim przebywaniem na wysokości powyżej 6000 m. Niemniej po powrocie do kraju zespół miał wiele miesięcy, by z własnej inicjatywy, samemu i z należytą starannością przeprowadzić gruntowną i rzetelną analizę faktów na podstawie wyłącznie własnych zdjęć.
* * *
9. Zakończenie
Dziwi nas fakt, że nawet obecnie, pomimo znajomości danych z raportu powyżej, zespół cały czas wierzy, iż dotarł do grani głównej.
Jesteśmy głęboko przekonani, że w alpinizmie powinniśmy kierować się zasadą zaufania. Ale jeżeli już pojawiają się uzasadnione wątpliwości, to wzięcie odpowiedzialności za poszukiwanie prawdy przez zespół (którego wątpliwości dotyczą), daje mu cały czas możliwość zdobycia szczytu piękniejszego, jakim byłoby bycie fair wobec prawdy i innych etycznych zasad alpinizmu.
Jacek Fluder, Piotr Sztaba
4 grudnia 2010
Post Scriptum:
Podsumowanie powyższe nie wyklucza w przyszłości dalej idących opracowań i wniosków w sprawie, bazujących na tym samym lub poszerzonym materiale.
J.F., P.Sz.
Załącznik: Wybór ilustracji topograficznych z Malanphulan z omówieniem.
- Malanphulan z dystansu
- Malanphulan – podsumowanie komisji eksperckiej
- Kapituła "Jedynki" w sprawie Malanphulan
- Malanphulan 2009 – oświadczenie zespołu z listopada 2010 (zwrot nagród)
- Oświadczenie Kapituły "Jedynki" w sprawie Malanphulanu
- Malanphulan – ostateczna odpowiedź zespołu z 20 maja 2010
- Malanphulan – Bogdan Stefko opisuje swoją próbę
- Trudności na Malanphulan-Górze Siekiera wg Wojtka Kurtyki
- Zespół z Malanphulan – osiągnęliśmy grań!
- Malanphulan – geometria ściany (wg Grzegorza Głazka)
- "Ściema Siekierą" – pierwsza odpowiedź zespołu
- Malanphulan – Wojtek Kurtyka, wywiad: Ściema Siekierą
- "Ależ kosa…" – czyli jak było na Malanphulan
- Pierwsze przejście północnej ściany Ombigaichen – szczegóły
- Ściana Ombigaichen zrobiona!
- Krakusi trzy wyciągi pod szczytem
malanphulan [69]
czytając sprawozdanie - jednym słowem to powiem trudno mi ten…
Salceson
Chyba muszą jechać jeszcze raz na tą górę! Trzymam kciuki! [5]
Ja mam propozycję do chłopaków - jedźcie jeszcze raz na…
Radis
Jacku, Piotrku, Grześku [9]
„zespół ekspercki w składzie Jacek Fluder i Piotr Sztaba” Eksperci…
Pen decho
wspinanie [6]
Witam wszystkich. Nie jestem himalaistą ani alpinistą, po górach sobie…
JUREKW