4 października 2010 08:16

Muy Caliente po raz trzeci – Dave MacLeod

Dave MacLeod odwiedzając po raz pierwszy w życiu popularny walijski rejon Pembroke postarał się o kolejne przejście aspirującej o miano najtrudniejszego walijskiego trada Muy Caliente E10 6c.


Dave MacLeod na "Muy Caliente"
(fot. davemacleod.blogspot.com)

Nie tak dawno z drogą szybko uporał się Kanadyjczyk Steve Townshend. Wiele osób zaczęło wątpić po tym przejściu w rzetelność wyceny zaproponowanej przez autora pomimo tego, że Steve wypowiadał się o drodze w samych superlatywach i potwierdził autorską "cyfrę". Trzeba dodać, że Kanadyjczyk miał nieco ułatwione zadanie, gdyż po pierwszym odpadnięciu zdecydował się na kolejną próbę z założonymi już przelotami.

MacLeod już podczas pierwszej próby zrobił wszystkie ruchy na wędkę. Podczas drugiej wędkowej przymiarki droga padła w ciągu. Czując spory zapas na drodze zdecydował się na szybkie prowadzenie mimo tego, że runout’y wyglądały według niego na naprawdę przerażające. Próba zakończyła się na szczęście na topie. W kwestii wyceny Dave wypowiedział się dość enigmatycznie:

E10? Być może z powodu psychicznych runout’ów. Droga jest oczywiście łatwiejsza niż „To Hell and Back (E10 6c )”, ale być może trochę trudniejsza niż „Achemine” (E9 6c).

Czy słowa te są potwierdzeniem autorskiej wyceny, jak napisał to na swoim blogu Tim Emmet czy wręcz przeciwnie, mocny Szkot chciał dać do zrozumienia, że droga jest tak naprawdę trudną E9? Obaj panowie bardzo sie przyjaźnią, co może być powodem tych dyplomatycznych wypowiedzi w kwestii pierwszej walijskiej E10.

Reasumując, Muy Caliente to naprawdę wymagająca fizycznie i psychicznie droga, niezależnie od tego, czy wyceniać się ją będzie na mocne E9 czy słabe E10. MacLeod’owi należą się wielkie gratulacje za kolejne świetne przejście.

Piotr Wyciślik

Źródła: davemacleod.blogspot.com




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum