11 maja 2010 14:24

"Ściema Siekierą" – pierwsza odpowiedź zespołu

Po publikacji tekstu Wojtka Kurtyki "Ściema Siekierą" rozpętała się burza podejrzeń w stosunku do naszego zespołu. Chcemy jak najszybciej ustosunkować się do wszystkich jego zarzutów, ale że jest to bardzo długa lista, a chcemy odpowiedzieć na wszystko wyczerpująco i bez niedomówień, to takiego tekstu nie da się przygotować w kilka godzin – prosimy wziąć pod uwagę, że Wojtek miał kilka miesięcy na przygotowanie tego "aktu oskarżenia".

Zdajemy sobie sprawę, że to, co napiszemy musi być spójne i logiczne, bo w przeciwnym razie zostaną nam wytknięte nawet najmniejsze potknięcia. Staramy się też utrzymać emocje pod kontrolą, co w przypadku takiego ataku naprawdę nie jest łatwe. Ponieważ jednak mnożą się głosy, że uchylamy się od odpowiedzi, chcemy pokrótce odnieść się do najgorętszej chyba kwestii: rozbieżności pomiędzy naszą i Wojtka oceną trudności drogi i stromizny ściany.


Nowa droga na północnej ścianie Malanphulan, 6573 m

Wojtek podpierając się autorytetem Grześka Głazka dowodzi, że ściana ma średnie nachylenie 55-60 stopni, i że nasze odczucia co do mocnego nastromienia terenu to "mega kpina". Pisze, że przeszedł wraz z Erhardem Loretanem 90% ściany, wygodnie wspinając się "w dobrym, firnowym lodzie, gdzie czekan często trzyma się za głowicę" i gdzie tylko "dwa lub trzy (…) miejsca z przymrużeniem oka można było uznać za stopień IV". Całość określa jako "spacer z laską".

Nie bardzo wiemy, jak można to pogodzić z jego własnymi słowami, które padły w wywiadzie udzielonym Monice Rogozińskiej, opublikowanym 10/01/2000 roku w "Rzeczpospolitej". Tam Wojtek zupełnie inaczej oceniał trudności i stromiznę na Siekierze. Cytujemy:

Jest to dosyć ryzykowna wspinaczka w bardzo stromym lodzie, momentami granicząca z pionem, praktycznie bez punktów asekuracyjnych. Warstwa lodu jest cienka i krucha, nie sposób wkręcić śruby. Znalezienie i założenie stanowiska asekuracyjnego zajmuje dużo czasu.

Wywiad "Góry pod powiekami",
Archiwum "Rzeczpospolitej"

Bardzo łatwo jest stracić obiektywizm w obliczu autorytetu. Ale może warto by się zastanowić, czy można bez zastrzeżeń wierzyć zarzutom kogoś, kto przedstawia fakty jak chce, w zależności od tego, czy są one korzystne dla niego, czy dla innych?

Wojciech Kozub, Marcin Michałek, Krzysztof Starek

Od redakcji: Opublikowany powyżej tekst jest jak na razie – wg słów zespołu – wstępem do bardziej merytorycznej dyskusji z zarzutami Wojtka Kurtyki. Nie pozostaje nam nic innego jak wraz z czytelnikami cierpliwie poczekać na dokładne materiały, nad którymi – jak wynika z powyższego tekstu – pracuje obecnie zespół.




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Po raz kolejny mocne :/ [53]
    "Jest to dosyć ryzykowna wspinaczka w bardzo stromym lodzie, momentami…

    11-05-2010
    Sołtys