7 stycznia 2010 08:01

Harissa piecze dwa razy – nowa polska droga we Wschodnim Al-Hajar

Na przełomie listopada i grudnia 2009 w Sułtanacie Omanu przebywała pięcioosobowa grupa wspinaczy z koła „seniorów” KS Korona Kraków w następującym składzie: Boguś Fic, Grzesiek Grochal, Mikołaj Stępien, Sławek Potiopa, Krzysiek Zieliński. Celem naszego wyjazdu była eksploracja masywu gór Zachodniego i Wschodniego Al-Hajar i poprowadzenie tam nowej drogi.


Wyświetl większą mapę

Po krótkim pobycie w Muscacie wyruszyliśmy napakowaną do granic możliwości Toyotą w Zachodni Hajar. Pierwsze dni spędziliśmy w dolinie Wadi Bani Awf wspinając się na sportowych drogach w przepięknym kanionie Gorgette oraz na pobliskich ścianach oferujących krótkie wielowyciągówki.


Boguś i Sławek w kanionie Gorgette (fot. Gienek)


Roger na jednej ze sportowych dróg w kanionie Gorgette
(fot. Grzegorz Grochal)


Wadi Bani Afw w zachodnim Hajar (fot. Sławek Potiopa)

Przebywając w Wadi Bani Awf szczególną uwagę zwróciliśmy na mający prawie 3 km długości kanion Wadi Bima zwany Snake Gorge. Jego ściany mają średnią wysokość 250 metrów. W najwęższych miejscach ma on mniej niż 10 m szerokości, co zapewnia całkowite zacienienie ścian. A jest to ważna sprawa przy panujących w Omanie temperaturach (ponad 30 stopni).


Snake Gorge z widoczną scianą Bowl w Wadi Bani Auf
(fot Sławek Potiopa)

W rejonie tym poprowadzono do tej pory tylko 10 dróg, głównie autorstwa wspinaczy z Austrii, zwłaszcza Jakoba Oberhausera oraz znanego nam także z prowadzenia linii w najbardziej kruchych formacjach w Jordańskim Wadi Ram Sigiego Brachmayera. Niestety już pierwsze wspinaczki w kanionie pokazały nam, że znajdujący się tu gatunek wapienia daleko odbiega od ideału litości. Pomimo tego podjęliśmy próbę poprowadzenia nowej drogi na znajdującej się w kanionie ścianie zwanej Bowl. Jednak zrzucony przez przypadek przez Bogusia obryw w wydawałoby się litym terenie, skutecznie zniechęcił nas do dalszej akcji.


Próba nowej drogi w Snake Gorge (fot. Gienek)

W poszukiwaniu ściany naszych marzeń odwiedziliśmy kilka innych rejonów zachodniego Hajar, jak Harama Tower i Jabel Shamas Plato. Znajduje się tam między innymi najtrudniejsza droga w Omanie – Al Hamar 8b, autorstwa Hansajorga Auera (patrz news Wspinanie w Omanie).


Po wspinie czas na kąpiel (fot. Sławek Potiopa)

Zniechęceni nieco jakością skały postanowiliśmy zmienić rejon dziania na znajdującą się około 300 km na południowy wschód od Muscatu wschodnią część tych gór. Szczególnie interesująca wydała nam się dolina Wadi Tiwi, o której wspominał Heiko Wilhelm zachwalając znajdujący się tu gatunek skały. Masyw wschodniego Hajar położony jest w bezpośredniej bliskości oceanu, co powoduje, że pogoda tutaj jest mniej stabilna, a opady znacznie częstsze. Być może właśnie w tym należy upatrywać ze skała jest tu generalnie bardziej zerodowana i wypłukana, a w efekcie BARDZIEJ lita.

Nasz przewodnik po Omanie zapowiadał, że będzie ciekawie: Fasten your seatbelts, if sou plan on driving all the way to Mibam ! Driving on narrow roads will surely warm the hearts of off-roads enthusiassts. Jednak takiej nocnej zabawy nie spodziewaliśmy się ani my ani nasza niezmordowana Toyota. Gdy już po północy dotarliśmy do końca drogi i wioski, okazało się, że w górnej dolinie nie ma właściwie żadnego miejsca nadającego się na rozbicie namiotów i obozu. No i, że te 10 km off-roadowej jazdy będzie naszą codziennością.

Dojazd do wioski Mibau w Wadi Tiwi, skąd z buta 40 minut pod ścianę:


Poranek w Base Campie (fot. Gienek)

W ten sposób ku naszej radości bazą stała się piękna plaża położona u wylotu Wadi Tiwi. Jednak właściwe piękno Wadi Tiwi było nam dane docenić następnego dnia, kiedy to przedzieraliśmy się ociekając potem przez wilgotne jak Amazonia plantacje bananowców i cytryn w stronę około 450-metrowej ściany Face Nord de Mibam. Na ścianie tej znajdowało się kilka wyglądających bardzo ciekawie dróg, których długość w opisie wynosiła do 470 m. Z naszych obliczeń wychodziło jednak, że ściana jest niższa, widać nasi poprzednicy mieli inny wzorzec metra :-)


Wadi Tiwi nocą (fot. Sławek Potiopa)

Generalnie wspinanie tutaj okazało się bardzo podobne do tego, jakie znamy z Dolomitów. Szczególnie ciekawie zapowiadały się lekko przewieszone ażurowe formacje w lewej części ściany, które Gesowi od razu przypadły do gustu: Wygląda zajebiście! Tylko czy to lite…

Generalnie poprowadzona przez Gesa i Bogusia właśnie tym terenem Harissa… nie jest może zbyt wymagająca technicznie, ale może sprawić pewne problemy amatorom powtórzeń. Dobrze też wpisuje się w topo ściany, gdzie często pojawia się określenie: sparsely boltet.

Czwarty wyciąg Harissy… o trudności VII, reszta jak widać:

Przed końcem wyjazdu powtórzyliśmy jeszcze dwie inne drogi na tej scianie:

  • Juliette Jauffret VII OS, G. Grochal, K. Zieliński,
  • Banane et Citron VIII OS, G. Grochal, S. Potiopa.

Na koniec kilka słów o Omanie, nie wiedzieć czemu tak mało znanym w Polsce. Oman to kraj o przepięknych górach i jeszcze wspanialszym wybrzeżu. Tutejsza przyroda pozwala na uprawianie wszelkiego rodzaju aktywności górskiej, ale nie tylko. Możliwości wspinania są ogromne, osobiście myślę, że szczególny potencjał ma w Omanie wspinanie na małych formach, jak jednowyciągowe sportowe drogi w wapieniu spotykane we Francji czy Hiszpanii. Szczególnie interesujący rodzaj skały znalazłem w oddalonej ponad 1000 km od Muscatu i położonej w pobliżu granicy Jemenu prowincji Dhofar.


Grunt to dobry look! (fot. Sławek Potiopa)

Jednak to, co zaskoczyło nas w Omanie najbardziej pozytywnie, to miejscowa ludność – naturalna i przyjazna. Co może szczególnie zaskakuje, gdy przybywasz z Polski. Oman to kraj bardzo bezpieczny i jak na warunki Półwyspu Arabskiego liberalny.

Info Praktyczne: puszka piwa 0,5 l kosztuje średnio 2,5 OR, czyli około 6 euro.

Z taternickim pozdrowieniem
Gienek (galicja@terra.es)

HARISSA piecze dwa razy, 425m , VIII- (Eastern Hajar – Wadi Tiwi)

GPS: N22 45.978 E59 12.550

Wystawa: N (wspinanie cały dzień w cieniu!)

Asekuracja: 28 spitów, głownie na stanowiskach
Ósmy wyciąg wspólny z 2 wyciągami drogi Juliette Jauffret 60 m

Pierwsze przejście RP: 2009-12-01, Bogusław Fic, Grzegorz Grochal; wcześniej 3 dni prowadzenia z AF.

Boguś Fic Grzegorz Grochal
Autorzy drogi: Boguś Fic i Grzegorz Grochal (fot. Gienek)

Dojazd i podejście: dojazd do końca WadiTiwi (treking path E35), zaparkować przed wioska Mibam. Konieczne auto 4×4. Po przejściu przez wioskę, trzeba przekroczyć koryto Wadi Tiwi , (wielkie głazy i plantacje  bananowców)  na przeciwny brzeg 45 min. Od tego momentu droga podejściowa oznaczona kopczykami.

Zejście: 10 zjazdów linią drogi Juliette Jauffret.

Sprzęt: lina 2x 60 m, zestaw camalotów do nr 3, zestaw alliensów, długie pętle.

UWAGA! W wypadku zagorzenia opadami (flash floods) górna część drogi może być niebezpieczna.

Szczególne podziękowania za pomoc w organizacji wyjazdu dla:

oraz:

Szczególne podziękowania dla Polonii w Omanie www.polacywomanie.org za serdeczne przyjęcie oraz wiele ciekawych informacji na temat tego pięknego kraju.

SUKRAN!

Krzysiek Zieliński




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum