Trzy dni na 7. KFG – podsumowanie

7. Krakowski Festiwal Górski przeszedł do historii. Kolejna edycja potwierdziła, że mamy w Krakowie największy w Polsce festiwal górski. W tym roku na Uniwersytecie Ekonomicznym pojawiło się ponad 5 tys. ludzi, a na wieczorne pokazy zabrakło biletów.

Właściwie każdego roku dzieje podczas krakowskiej imprezy coś szczególnego. W tym roku takich wyjątkowych momentów mieliśmy przynajmniej kilka. Choćby akcenty rocznicowe: 100-lecie TOPR, czy 70-ta rocznica zdobycia przez Polaków Nanda Devi (7434 m) w Himalajach. Ale tym, co chyba najbardziej zapadnie festiwalowej publiczności w pamięć to symboliczne pożegnanie człowieka, który był synonimem współczesnego himalaizmu polskiego – Piotra Morawskiego. Świetnego himalaistę i wyjątkowego człowieka, który zginął na Dhaulagiri w kwietniu tego roku. Śmiało można powiedzieć, że pokaz Odchodząc od sati. Opowieść o podróżach życia – bardzo intymny, szczery i przez to wzruszający w odbiorze – przygotowany przez żonę Piotra, Olgę Morawską, był jednym z najmocniejszych wydarzeń wszystkich edycji KFG. 

Życie festiwalowe toczy się jednak swoim torem i swoim tempem – przyznać trzeba, że czasem trudnym do uchwycenia. Jeszcze tego samego wieczoru organizatorzy przygotowali festiwalowej publiczności ucztę filmową. Pod nazwą „W Skale i lodzie” mieliśmy okazję obejrzeć trzy obrazy: Ice, Anarchy, and the Pursuit of Madness Steve’a Housa relacjonujący atak znanych alpinistów na K7, Committes II – Grit Kids Paula Diffley’a i Dave’a Browna pokazujący, co znaczy szalona wspinaczka w Gritach w wykonaniu brytyjskich nastolatków i wreszcie Sharp End Petera Mortimera z gwiazdami światowego wspinania, w tym gościa 7. KFG, Tommy Caldwella.


Konferencja prasowa. Od lewej Tommy Caldwell, Patxi Usobiaga, Anna Bocheńska, Krzysztof Wielicki, Piotr Pustelnik, Kinga Baranowska (fot. Dorota Dubicka/wspinanie.pl)

W tym roku gościliśmy w Krakowie aż trzy festiwalowe gwiazdy spoza Polski. Kraków odwiedził między innymi mistrz sportowego wspinania, i jak się okazało po prelekcji niedościgniony mistrz, ba, prawdziwy tytan treningu, Patxi Usobiaga [news]. I to właśnie ta część prelekcji, na której sympatyczny Bask opowiadał i pokazywał, jak trenować – żeby zrobić 8c+ OS i wygrać Mistrzostwa Świata – był zdecydowanie najciekawszy i najbardziej ekspresyjny (zobaczyliśmy m.in. fragment filmu Progression z najlepszymi w PŚ w rolach głównych). Myślę, że nasi wspinacze mogliby się naprawdę wielu rzeczy od Baska nauczyć. Trochę gorzej, statycznie i raczej bezbarwnie wypadła część otwierająca pokaz, w której Usobiaga opowiadał o wyjeździe do Argentyny i nowej dla siebie jakości wspinania – wspinaczce tradycyjnej.


Patxi Usobiaga (fot. Adam Kokot)

Tego samego wieczoru na scenie zaprezentował się inny fanatyk wspinania, główna postać sceny El Capitana w Yosemite, Tommy Caldwell [news]. Mieliśmy próbkę amerykańskiego luzu (w dobrym tego słowa znaczeniu), spontanicznego show i absolutnie nieprzeciętnych umiejętności wspinaczkowych – yosemickie wspinanie to, jak przyznał Tommy, 90% doświadczenia i 10% siły, a sekwencje wspinaczkowe, które widzieliśmy w wykonaniu Caldwella na El Capie były tego przykładem. Warto zwrócić uwagę, że współautorem sukcesu prelekcji jest dużej części tłumacz. Caldwella tłumaczył Adam Pustelnik i robił to naprawdę świetnie.


Tommy Caldwell (fot. Adam Kokot)

Tłumacza nie potrzebował natomiast światowej klasy wspinacz lodowy Rafał Sławiński [artykuł], który od lat mieszka na stałe w Kanadzie. Krakowski festiwal stał się dla niego poniekąd pretekstem do wizyty w Polsce po 20 latach nieobecności. Podobnie, jak w przypadku Usobiagi i Caldwella zobaczyliśmy, czym jest prawdziwa pasja, i co znaczy być mistrzem w swojej „dziedzinie”. Odnosiło się wrażenie, że Sławiński bawi się wspinaniem, a jednocześnie jest w tym, co robi naprawdę wielki.


Rafał Sławiński (fot. Adam Kokot)

Świetnych wspinaczy, a szerzej ludzi gór mieliśmy na festiwalowej scenie dużo więcej. Jedną z największych (obok piątkowego pokazu Olgi Morawskiej) frekwencji miała prelekcja naszej obecnie najlepszej himalaistki Kingi Baranowskiej. Przypomnijmy, że Kinga jako pierwsza Polka i piąta kobieta na świecie stanęła w tym roku na szczycie Kangchendzongi.


Kinga Baranowska (fot. Adam Kokot) 

Ci najlepsi w skale i w górach rywalizowali o prestiżową „Jedynkę”, boulderowcy walczyli o Puchar Polski, a nasi filmowcy o Grand Prix KFG 2009. Wyniki ogłoszone zostały na niedzielnej Gali, którą w tym roku poprowadził himalaista Piotr Pustelnik. Podczas niedzielnego wieczoru był również moment szczególny. Pustelnik przypomniał bowiem wielkie osobowości środowiska wspinaczkowego, które odeszły od nas w minionym roku. Nie ma już Krzysztofa Pankiewicza i Andrzeja Skwirczyńskiego, nie ma również Johna Bachara, który zaledwie rok temu opowiadał na KFG o swoich niesamowitych solówkach. Zabrzmi pewnie sztampowo, ale miejmy nadzieję, że festiwal będzie zawsze tym miejscem, w którym będziemy w sposób szczególny pamiętać o tych, których zabrakło…

Konkurs o Grand Prix 2009. W tym roku obejrzeliśmy jedenaście obrazów polskiego autorstwa, w większości reżyserów/amatorów, którzy właśnie na krakowskiej imprezie mają szansę zweryfikowania swoich reżyserskich ambicji i możliwości [news]. Jednak podobnie, jak w ubiegłym roku poziom większości konkursowych obrazów był co najwyżej średni. Wydaje się, że jury pod kierunkiem wybitnego reżysera i operatora Jerzego Surdela nie miało większego problemu z wyborem tego jednego, który na tle jedenastki zdecydowanie się wyróżniał. A była to narciarska produkcja Łukasza Gabryelskiego The White House, prezentująca w akcji naszych czołowych freeriderów. Jurorzy docenili przede wszystkim profesjonalną jakość obrazu (czyt. montaż) The White House. Zwrócili także uwagę na konsekwencję tematu, oszczędność narracji i sugestywną muzykę.


Łukasz Gabryelski odbiera Grand Prix KFG 2009 za "The White House" (fot. Adam Kokot)

Wyróżnienie – a dokładnie nagrodę za zdjęcia – jury przyznało filmowi Rynna Śmierci Mateusza Soleckiego i Marcina Banaszka, pokazującego akcję ratunkową  prowadzoną przez karkonoskich ratowników. Natomiast publiczności najbardziej podobali się nasi najlepsi skałkowcy (tegoroczni pogromcy trudności 9a) w Sprawie Humoru 9a autorstwa Jacka Matuszka i Mariusza Majera.


Twórcy "Rynny Śmierci" – Mateusz Solecki i Marcin Banaszek – odbierają nagrodę z rąk Marcina Koszałki. Poniżej Jacek Matuszek i Mariusz Majer, autorzy "Sprawy Humoru", która najbardziej podobała się publiczności (fot. Adam Kokot)

I jeszcze skróty filmów konkursowych:

Tradycją festiwalu jest również uroczyste wręczenie prestiżowej „Jedynki”, nagrody przyznawanej co roku za wybitne osiągnięcia na polu alpinizmu i wspinaczki sportowej. Wyróżnienie, które od zawsze budzi sporo emocji, a w tym roku tych emocji było szczególnie dużo. Jak przyznał sekretarz Kapituły Jedynki, Artur Paszczak, chyba jeszcze nigdy poziom sześciu wybranych finalistów (w sumie kandydatów było 15) nie był tak wyrównany, a różnice w głosowaniu tak minimalne. W polskim wspinaniu wiele się w tym roku działo, mieliśmy kilka przełomowych momentów, choćby wymarzone, wyczekane pierwsze 9a. Ale jak zmieścić do jednego worka skały, góry i areny pucharowe? Kompletnie różne wspinaczkowe przestrzenie. Ostatecznie jednak wybrać trzeba było i Jedynka trafiła do zespołu Marcin Michałek, Krzysztof Starek i Wojciech Kozub za wytyczenie nowej drogi na północnej ścianie szczytu Malanphulan 6573 m (1400 m deniwelacji, lód do 85 stopni, 4 dni, w tym ostatnie dwa 39h non-stop) w Himalajach Nepalu [news]. Dodajmy, że większość z nominowanych mogliśmy posłuchać na festiwalowych prelekcjach.


Laureaci tegorocznej "Jedynki" – od lewej: Marcin Michałek, Krzysztof Starek i Wojciech Kozub
(fot. Adam Kokot)

Zupełną nowością, która miejmy nadzieję na stałe wpisze się tradycję krakowskiego festiwalu, był Finał Pucharu Polski w Boulderingu. Chyba jeszcze nigdy nasi boulderowcy nie mieli tak dużej widowni i takiej uroczystej otoczki. I choćby z tego powodu warto było taką imprezę na festiwalu pokazać. Ale nie tylko dlatego. Okazało się, że pomysł na tego typu wydarzenie na KFG był jak najbardziej trafiony. Organizatorzy zapewniają zresztą, że w przyszłym roku będziemy mieć na festiwalu powtórkę, ale już w randze Mistrzostw Polski. Na początek, na dużym ekranie zobaczyliśmy bardzo zgrabnie zmontowaną powtórkę z eliminacji (te odbyły się na dużej ścianie Korony Kraków), a potem już obraz na żywo, przyznać trzeba z dość ciekawą dramaturgią.


Niedzielny finał Pucharu Polski w Boulderingu (fot. Adam Kokot)

Samo widowisko rozkręcało się bardzo powoli i nie był to raczej manewr przez organizatorów zaplanowany. Po pierwszej rundzie, w której żaden z zawodników nie zaliczył nawet bonusa, wydawało się, że odpowiadający za finałowe przystawki Adam Pustelnik delikatnie przesadził… Nie pomagał nawet głośny doping, po prostu się nie dało. Inna sprawa, że tym razem zobaczyliśmy na polskich zawodach coś nowego – na większości przystawek przeważały nie chwyty, ale struktury (trudne do opanowania, jeśli się na nich nie trenuje).


Najlepszy w Krakowie Tomek Oleksy (fot. Adam Kokot)

Złą passę przełamała w końcu najsilniejsza tego wieczoru Kinga Ociepka (KS Korona) i jak się później okazało, to ona zebrała wśród dziewczyn najwięcej kompletnych przystawek.  Wśród mężczyzn wygrał Tomek Oleksy (MKS Tarnowia). Natomiast w całym cyklu Pucharu Polski najwięcej punktów zebrali, Monika Prokopiuk (Skarpa Lublin) i Piotrek Bunsch (MKS Tarnovia).*


Najlepsze w Pucharze Polski 2009 – od lewej: Edyta Ropek, Monika Prokopiuk, Sylwia Buczek. Poniżej najlpesi zawodnicy – od lewej: Andrzej Mecherzyński-Wiktor, Piotrek Bunsch i Marcin Wszołek
(fot. Adam Kokot)

Tym razem bardzo mocną pozycję miał na 7. KFG „wątek” narciarski, głównie freeride’owy.  Freeride mieliśmy w Krakowie przynajmniej w trzech odsłonach. Już w ubiegłym roku festiwalu swoją premierę miały warsztaty Freeride, w tegorocznej edycji blok warsztatowy został poważnie rozbudowany, było też więcej prelegentów – czołowych polskich riderów (Piotr Gnalicki, Kostek Strzelski, Jakub Radliński, Tomasz Dębiec, Piotr Gąsiorowski i Kris Lizak).  Początkujący otrzymali solidną porcję wiedzy o tym, jaki sprzęt i trasy wybrać na początek swojej freerajdowej przygody (czyli ABC bezpiecznego freeride’u oraz miejscówki freeridowe w Europie i Polsce), a ci bardziej doświadczeni mieli okazję podyskutować o bezpieczeństwie oraz o wyzwaniach, jakie kryją w sobie trudne alpejskie tury.

Panele cieszyły się fantastyczną frekwencją. Istnieje zapotrzebowanie na informację z pierwszej ręki na temat sprzętu, bezpieczeństwa czy miejsc do jazdy. Ten nurt narciarstwa szybko się rozwija, staje się modny, docierają do nas filmy o tej tematyce, a wielu nie wie, jak samemu się zabrać za freeride. Jest to całkiem spory obszar wiedzy i umiejętności do ogarnięcia (.) Miejmy nadzieję, że za rok panel będzie miał jeszcze bogatszy program – komentował Tomek Dębiec (Poza Trasą). Jesteśmy jak najbardziej Za!


Warsztaty Freeride (fot. Adam Kokot)

Narciarstwo królowało również na filmie. O Grand Prix dla The White House już było (w konkursie wystartowały również narciarskie Into the White Kostka Strzelskiego i Majesty Freeride Pro Tour Tomasza Grzywińskiego i Dawida Krępskiego). Dodajmy, że freeride, freestyle, ekstremalny snowboarding oraz coś zupełnie szalonego i piekielnie niebezpiecznego tzw. speedriding (połączenie narciarstwa i paralotniarstwa) mieliśmy również w sporej dawce na sobotnim przeglądzie filmów z jednego z największych festiwali na świecie – kanadyjskiego Banff Mountain Film Festival.

Na tegorocznym KFG bardzo wyraźnie zaakcentowany został również problem dostępu do polskich skał i walczącej o ten dostęp Inicjatywy Środowisk WspinaczkowychNasze Skały”. Dodajmy, że duża część terenów, na których znajdują się polskie skały znajduję się w rękach prywatnych lub na obszarze rezerwatów. Co więcej, przynajmniej połowa rejonów może zostać wkrótce z tego powodu zamknięta (obecnie uchwalany jest plan ochrony rezerwatów przyrody). Mariusz Biedruń Biedrzycki z IŚW Nasze Skały bardzo wyraźnie apelował o pomoc finansową, która pozwoli Naszym Skałom na działanie na rzecz „polskiego wspinania”. Efekty zresztą już widać, kilka dni temu taką pomoc zaoferował chociażby KW Warszawa i KW Katowice.


Przedstawiciele "Naszych Skał" – Mariusz "Biedruń" Biedrzycki (z lewej) i Włodek "Jacooś" Porębski
(fot. Adam Kokot)

Trudno zmieścić w podsumowaniu wszystko to, co działo się podczas 7. KFG. Krakowska impreza co roku proponuje nam naprawdę wyjątkowo dużą dawkę górskich emocji. Miejmy nadzieję, że w przyszłym roku czeka nas podobne widowisko, ze sprawdzonymi festiwalowymi wydarzeniami i kolejnymi nowościami. Jedno jest pewnie, Krakowski Festiwal Górski warto organizować.

Strona główna KFG: www.kfg.pl

***

Finał Pucharu Polski na 7. KFG

Kobiety:

  1. Kinga Ociepka (KS Korona)
  2. Edyta Ropek (MKS Tarnovia)
  3. Sylwia Buczek (MKS Tarnovia)

Mężczyźni:

  1. Tomasz Oleksy (MKS Tarnovia)
  2. Aleksander Romanowski (KW Warszawa)
  3. Marcin Wszołek (KS Korona)

Puchar Polski 2009

Kobiety:

  1. Monika Prokopiuk (Skarpa Lublin)
  2. Edyta Ropek (MKS Tarnovia)
  3. Sylwia Buczek (MKS Tarnovia)

Mężczyźni:

  1. Piotr Bunsch (MKS Tarnovia)
  2. Andrzej Mecherzyński-Wiktor (niezrzeszony)
  3. Marcin Wszołek (KS Korona)

***

Dorota Dubicka





  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    pomyłka [7]
    "Gwiazdy i goście 7. KFG na konferencji prasowej. Od lewej…

    11-12-2009
    szogun

    Podpis pod pierwszym zdjeciem!! [1]
    Jak w temacie.

    11-12-2009
    Pasztet

    The White House- muza [9]
    Ktos wie co to za kawalek na tym krotkim urywku…

    11-12-2009
    Pasztet

    Filmik o Rafale [5]
    Dla tych co nie widzieli: http://www.youtube.com/watch?v=HWxiMM-z9i4

    11-12-2009
    jerrygwizdek