9 marca 2009 09:50

Polsko-słoweński obóz PZA w Morskim Oku

W ramach rozpoczętej rok temu współpracy, tym razem Słoweńcy przyjechali na zimowe wspinanie w Tatry. Bazą obozu było schronisko nad Morskim Okiem. W zgrupowaniu wzięło udział ośmiu Słoweńców i kilkunastu Polaków. Z naszej strony rolę kierownika pełnił Stanisław Piecuch. Mimo fatalnych warunków pogodowych i wspinaczkowych, dzięki dużemu zaangażowaniu i motywacji udało się zrobić kilka dobrych przejść.

Poniżej przedstawiam wykaz przejść oraz komentarze uczestników obozu. 

  • 7 luty 2009

Tego dnia wspinaczka odbywała się podczas wiejącego wiatru halnego i przy temperaturze +3 st. C. Sporym problemem było pokonywanie zalodzonych i obklejonych topniejącym i nie trzymającym firnem gładkich ścian.

Czołówka MSW

  • Droga Starka i Uchmańskiego
    D. Debeljak, A. Jeglić M7 OS 5h
    M. Ciesielski, M. Księżak M7 OS 5h
  • Szare Zacięcie
    A. Ryś, B. Sokołowski V+ A0 5,5h
    K. Banasik, W. Kozub  V+ A0 5,5h

Bula pod Bandziochem

  • Obozowa Cesta – nowa droga/wariant
    P. Kopta, S. Piecuch M8- RP

Podając za Pawłem Koptą, Obozowa Cesta to właściwie wariant prostujący do drogi Globalne Ocieplenie lub Od zmierzchu do świtu. Przebieg pozostałych wyciągów prawdopodobnie pokrywa się z drogą Marcina Księżaka Od zmierzchu do świtu. Wariant staruje ok.10m na prawo od drogi Marcina "Flowera" Poznańskiego Wejście smoka oraz zaraz na lewo od żlebu, którym startuje W samo południe.

09oboz1
Maciek na pierwszym wyciągu "Starka-Uchmańskiego"    
(fot. M. Księżak)

09oboz2
Bartek w kluczowym miejscu "Szarego Zacięcia"     
(fot. A. Ryś)

  09oboz3
Wojtek na "Szarym Zacięciu" (fot. A. Ryś)

09oboz4
Adam, Bartek i Krzysiek na stanowisku (fot. A. Ryś)

09oboz5
"Obozowa Cesta" (żółty kolor) i "Wejście Smoka" (czerwony kolor) 
(źródło: www.wspinanie.pl)

  • 8 luty 2009

     Bula pod Bandziochem

  • Żebro + W samo południe + Globalne ocieplenie
    M. Żupin, M. Knavs OS
  • 9 luty 2009

Mimo bardzo złych warunków aż pięć zespołów podeszło pod ściany Kotła Kazalnicy, z czego cztery ukończyły zamierzone wspinaczki. Podczas pierwszej części dnia największym utrudnieniem były szalejące pyłówki i zamiecie z padającego intensywnie śniegu. 

Kocioł Kazalnicy

  • Długosz – Popko, W. Kozub, B. Sokołowski  V+ A0 10h
  • Parada  Jedynek,  A. Ryś, A. Pieprzycki, Ryś V+ A0 10h
  • Innominata, P. Kopta, S. Piecuch M8 OS 12h (news)

Wrażenia Pawła z Innominaty:

Droga bardzo ładna i z klasą, trudności trzymają do końca, posiada bardzo mało stałych haków. Asekuracja na trudnych wyciągach bardzo dobra, natomiast te "łatwiejsze" w trudnych warunkach mogą sprawić więcej kłopotu, niż można byłoby się spodziewać. Ze względu na swoją urodę i jakość wspinania droga ma predyspozycję, aby stać się w przyszłości bardzo popularna.

  • Uskok Laborantów, D. Debeljak, A. Jeglić M8- OS 10h

   09oboz6
Wesoła ekipa pod ścianą (fot. A. Ryś)

09oboz7
Start w drogi – warunki „prawie” idealne (fot. A. Ryś)

  09oboz8
Po lewej wspina się Adam, po prawej Staszek (fot. A. Ryś)

      09oboz9
Słoweńcy na "Uskoku Laborantów" (fot. P. Kopta)
                               
09oboz10
Pyłówki z Sanktuarium (fot. A. Ryś)

  • 10 luty 2009

Kolejnego dnia warunki wcale nie były lepsze, jednak spręż na obozie na tyle mocny, że kolejne zespoły postanowiły naprzeć. Znów na Kotle wspinały się równocześnie trzy zespoły. Bardzo uciążliwy był tego dnia silny wiatr, który swoimi podmuchami wtłaczał z powrotem do góry spadające pyłówki z Sanktuarium.

Kocioł Kazalnicy

  • Orzeł z Epiru, T. Cuder, B. Ortar, A. Sokołowski M6+ OS 5,5h
  • Długosz – Popko, T. Jereb, A. Tratnik, M. Żupin  M7- OS 9h
  • Hobrzański (3 wyciągi) OS + Długosz – Popko RP, K. Banasik, M. Ciesielski, M. Księżak M7+ 10h

Oto kilka słów od Krzyśka:

Samo wspinanie to długie oczekiwanie, gdy Marcin prowadził pierwszy wyciąg przeszło 3 godziny, ale wycena, która wahała się miedzy 7+ a 8-, sama tłumaczy takie tempo. Zresztą warunki dalekie były od idealnych. Mieliśmy okazję podziwiać z Maćkiem szalone pyłówki schodzące z każdego żlebu i kotła ponad Czarnym Stawem. Mocno przytrzymywało to Marcina, który walczył z sypiącymi się na głowę masami śniegu, puchnącymi przedramionami i zakładaniem solidnej asekuracji. Trud się opłacił i prowadzący zaonsajtował pierwszy wyciąg.

Kiedy ruszyłem przed Maćkiem, przypomniał mi się typowy standard zimowy, jakim jest odpływ czucia i władzy w rękach, ale pomimo tego próbowałem powtórzyć Marcinowe sztuczki na małych krawądkach i skąpych trawkach. Wychodziły z tego sekwencje odpowiadające bardziej wspinaniu sportowemu: w rysie na podchwyt, później do małej krawądki, gdzie dokładka koniuszków ostrzy, prawe ostrze na krawądkę w plecy, wstawka wysoko nogą i dalekie sięgnięcie w lewo etc.

Następny wyciąg to prowadzenie Maćka w miarę łatwym ternie, ale w akompaniamencie sporej lawiny z Sanktuarki, która śmignęła tuż na prawo od niego. Na następny wyciąg za 6+ napiera znowu Maciek. Wesoło gawędzimy sobie z Marcinem, bezpiecznie przycupnięci pod lekkim przewieszeniem. Tymczasem pogoda się udupia. Zaczyna wiać i sypać, w sumie to sam nie wiem, co się dzieje, bo niewiele widać. Dochodzimy do Ciesiołki pod stanowisko przy zacięciu na Sprężynie. Kilka wygibasów telefon do Kuby, który nie pociesza nas mówiąc, że najtrudniejsze dopiero przed nami. W rezultacie wypadło na mnie, żebym prowadził wyjście „Długoszem-Popko”. Średnio mi się to uśmiechało, bo w zasadzie robiłem ten wyciąg 2 tygodnie wcześniej, ale cóż. Słoweńcy sypiący na głowę, beznadziejna widoczność (między innymi dlatego, że schowałem okulary :-) oraz historia lotów Wojtka i Bartka z dnia poprzedniego średnio napawała mnie optymizmem. Chwilę to potrwało, ale powyginałem się trochę, nawet poskręcałem, później jakieś klinowanie i szczęśliwie udało się po raz drugi.

Ogólnie bardzo fajnie, że się poruszaliśmy, ale zwycięstwo jest połowiczne, bo pozostał jeszcze jeden fragment A0. Jest o co powalczyć, bo to bardzo fajna i mocno zimowa linia.

  • 11 luty 2009

Czołówka MSW

Droga Starka i Uchmańskiego
K. Hornowski, W. Kozub V+A0 6,5h

Szare Zacięcie z wariantem prostującym
D. Debeljak, A. Jeglić M7 OS 6h

Bula pod Bandziochem

  • Od zmierzchu do świtu
    J. Liwacz, A. Sokołowski  M7 OS 4h
  • 12 luty 2009

Czołówka  MSW

  • Szare Zacięcie z wariantem prostującym
    P. Kopta, S. Piecuch M7 RP 5,5h
    M. Ciesielski, M. Księżak M7  RP 5,5h

Bula pod Bandziochem

  • Fat boy slim nowa droga/wariant
    A. Pieprzycki, A. Sokołowski VIII A0 6h
  • Cień wielkiej buli
    K. Banasik, A. Tarasińska –  odhaczenie (A2) M6/6+ OS 4h
  • Od zmierzchu do świtu
    K. Hornowski, B. Sokołowski M7 Flash 4h

09oboz11
Maciek na "Szarym Zacięciu" (fot. M. Księżak)

   09oboz12
Schemat drogi "Od zmierzchu do świtu" (rys. M. Księżak)

  • 13 luty 2009

Bula pod Bandziochem

  • Fat boy slim
    zespól słoweński – zimowo klasycznie M8+
  • Wejście Smoka
    K. Hornowski, B. Sokołowski M8 RP           

Tego dnia odbyły się ostatnie „obozowe” wspinaczki. Czwarty stopień zagrożenia lawinowego nie pozwalał na bezpieczne podejście nawet do najbliższych ścian.

***

Poniżej wrażenia i opinie uczestników o polsko – słoweńskim zgrupowaniu:

Super, że obóz się odbył, jestem za organizowaniem obozów PZA we własnym gronie lub międzynarodowym.

Marcin Księżak

 

Tegoroczny obóz ze Słoweńcami w Morskim Oku zapamiętam w różnych odcieniach bieli – sypiącego śniegu, oblepionych białym puchem ścian, syczących pyłówek. Porannego stwierdzenia "bez zmian, jak zwykle sypie". Jak na złość padało cały tydzień. Przyjechaliśmy to lało, wiał halny i dwójka lawinowa. Powrót z Moka przy czwórce. W innych okolicznościach w taką pogodę Tatry oglądałbym co najwyżej na ekranie komputera, jednak spotkanie słoweńskich i polskich wspinaczy wyzwoliło ogrom entuzjazmu i spręża do działania.

Słoweńcy przemykali po kolejnych Morsko-Ocznych klasykach, my również nie byliśmy w tyle. Z początku Kocioł, później Czołówka, w końcu tygodnia najwytrwalsi zawodnicy podążali pod Bulę. "Trzeba umieć się wspinać w każdych warunkach" – niewątpliwie warunki pogodowo -wspinaczkowe przyczyniały się do hartu ducha i zdobywania doświadczenia wspinaczki w cięższych warunkach. Pogoda sprzyjała z pewnością integracji. Za oknem śnieg, a w Starym schronie impreza integracyjna – tak przeważnie kończył się każdy dzień. I na tę okazję Słoweńcy dobrze się przygotowali przywożąc kosz puszek złocistego napoju. Obóz w Moku upłynął w kolorze bieli, dobrej zabawy i co równie ważne – niezłych przejść.

Bartek Sokołowski

W wyniku spręża panującego w schronisku wszyscy, mimo złych warunków, intensywnie się wspinali. Nam (Paweł Kopta i Staszek Piecuch) udało się przejść dwie drogi "Inominatę" i "Szare Zacięcie", obie zimowo – klasycznie. Ponadto wytyczyliśmy nowy wariant na Buli "Obozowa Cesta". Naszym pierwotnym zamiarem było wytyczenie drogi przez całą Bulę. Jednak po konsultacjach okazało się, że Marcin Księżak w tym samym miejscu, w górnej części wytyczył już wcześniej drogę (o której nie wiedzieliśmy i nasza droga została zdegradowana do wariantu). Inne zespoły działały również bardzo intensywnie. Na obozie udało się chyba osiągnąć mały rekord ostatnich lat (pięć zespołów jednocześnie na Kotle Kazalnicy, z czego cztery ukończyły drogę – mimo fatalnych warunków). Obóz ten był świetną imprezą unifikacyjną oraz towarzyską. Oby takich imprez było więcej ;-)

Paweł Kopta

Wojciech Kozub

Tagi:



  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    prosze wyjasnic [4]
    pamietam jak 2 sezony temu Kuba Radziejowski z uprem udowadnial…

    10-03-2009
    jerrygwizdek