7 grudnia 2008 08:01

Jesienne wypady boulderowe

Po długiej przerwie w boulderowych wieściach ze świata przyda się krótkie jesienne podsumowanie: kto? gdzie? i za ile?

Warto cofnąć się do początków października i sensacyjnego skoku na dyno w wykonaniu Amerykanina Skylera Weekesa, który niejako specjalizuje się w tej dosyć wąskiej dziedzinie boulderingu – do niego należy oficjalny rekord w skokach 265,5 cm. Otóż po 76 dniach prób udało mu się pokonać 260 cm odległość pomiędzy chwytami startowymi a topem. Problem Zion w Clear Creek Canyon w Colorado od razu został ogłoszony najtrudniejszym na świecie dyno (może nawet o magicznej wycenie 8C+ jak zaczęto w pewnych kręgach spekulować, choć sam autor nie sugerował żadnej wyceny).

Jednak już na początku listopada Mark Hobson raptem w 3 strzale uporał się z tym potężnym skokiem proponując wycenę 7B+. Otóż okazało się, że najtrudniejszy skok świata nie jest aż tak ekstremalny. Sam autor przyznał, że 75 dni skakał po prostu złą ręką, którą wystarczyło zmienić, żeby szybko doskoczyć do topu. Parafrazując stare przysłowie "kto nie ma w głowie, ten ma w nogach" :-)

Kolejny problem spod znaku 8C+ jest udziałem Francuza Romain Desgranges, który w swoich rodzinnych stronach 3 lata walczył nad projektem Keizer Sauzé:

To szary, granitowy głaz zagubiony gdzieś na morenie Argentiere, wypolerowany przez wieki ocierającymi się o niego lodowcami. O dziwo pozostało na nim kilka gniotów!

Bald jest długi – 7/8 metrów i mocno eksponowany. Start ze stania, a potem jakieś 15 ruchów po krawądkach, oblakach i gównianych stopniach. Zajął mi prawie 3 lata, a dokładnie poświęciłem dwa lata na zrobienie poszczególnych ruchów. Na początku byłem w stanie tylko przywisnąć na chwytach bez możliwości zrobienia czegokolwiek więcej i po malutku posuwałem się do przodu.

Wspinanie po tym wypolerowanym granicie wymaga bardzo dużo nauki i cierpliwości w oczekiwaniu na idealne warunki. I w końcu udało się wszystko połączyć w całość. Patentowałem na wędkę, żeby w pełni bezpiecznie zoptymalizować ruchy na górze i być pewnym w dniu ostatecznego uderzenia!

A potem.. cóż, od wiosny daremnie klepałem po skale. Psychologicznie to było. To jest dokładnie to, co mnie interesuje we wspinaniu: znaleźć najtrudniejszy ruch i siedzieć nad nim dopóki się nie podda. Tutaj się to wszystko zebrało, żebym mógł się wyżyć! Gnioty, wytrzymałka. stworzone dla mnie!

Nawiasem mówiąc wydaje się, że okolice Argentiere mogą być całkiem niezłą alternatywą na letnie boulderowanie, ponieważ głazy znajdują się na wysokości prawie 2000 metrów.

A przy okazji, wybierając się na wspin do Francji, a konkretnie do Bleau warto zapoznać się z mapą i terminarzem polowań w lasach Fontainbleau, żeby zamiast zarobienia kilku fajnych baldów nie zarobić kulki z dubeltówki. Z inicjatywy lokalnych wspinaczy harmonogram łowiecki na sezon zimowo – wiosenny w poszczególnych rejonach został zamieszczony na bleau.info.
Pozostając jeszcze w europejskich klimatach. W szwajcarskim Chironico Tyler Landman przefleszował rzadki dla tego stylu boulder La Soucoupe autorstwa Freda Nicole, kiedyś wyceniany na mocne 8B, a obecnie z wyceną oscylującą raczej w granicach 8A+.

Warto również wspomnieć o Japończykach, którzy spędzili kilka tygodni na Frankenjurze: Dai Koyamada oraz Hiro Hoshina. Efektem ich podróży jest sporo dróg do 8c+, a także szereg przejść bulderowych. Na tym polu zabłysnął szczególnie Hiro Hoshina, który uporał się z problemem Marcusa Bocka Crowbar 8B+. Było to pierwsze powtórzenie tego boulderu od czasu jego powstania prawie dziesięć lat temu. Poza licznymi baldami do 8A+ włącznie, do listy imiennej można by dodać Zerberus 8B+ (choć Hiro proponuje obniżyć jego wycenę) oraz Lucifer 8B.


W akcji Hiro Hoshina
(fot. boulderrausch.de)

Daniel Woods po sukcesach w Rumney przeniósł się do Hueco, gdzie mimo mało sprzyjających warunków zrobił piąte powtórzenie Diabolique 8B Chrisa Sharmy, przefleszował Le retour de Goupil 8A+, a na dokładkę sporo innych przystawek z przedziału 8A/ 8A+. Natomiast James Webb również dokonał tu piątego przejścia innego problemu – jednoruchowego boulderu autorstwa Freda Nicole Li 8B.

Jesień pod hasłem boulderowym zdecydowanie należy do trzech pań: Amerykanek Alex Puccio, Alex Johnson oraz Niemki Dorothea’i Karalus.

O październikowych przejściach Alex Puccio już pisaliśmy. Warto dodać, że kilka dni temu zrobiła swoje już czwarte 8A+, A Maze of Death w Buttermilks, a tym samym pierwsze kobiece przejście. Uważa je za najtrudniejsze spośród dotychczas zrobionych, liczy więc na to, że wkrótce uda się dołączyć do ekskluzywnego grona obok Josune Bereziartu i Barbary Zangerl, osiągając boulderowy stopień 8B.


Alex Puccio na "A Maze of Death"
(fot. climbingbum.blogspot.com)

Druga z Amerykanek, Alex Johnson również może pochwalić się udanym sezonem – na panelu i w skałach. Po wygranej zawodów z cylku Pucharu Świata w Vail, pokonała w Poudre Canyon dwa problemy o trudnościach 8A: Gypsies, Tramps and Thieves oraz Divergence.  

Jeżeli zaś chodzi o europejskie przejścia, to w tym sezonie najlepiej spisała się Dorothea Karalus, która wzbogaciła swoje przejścia o kolejne (piąte i szóste) 8A: Schicht im Schacht oraz Mickey Mouse – obie na Frankenjurze

Xenia Kuciel

Źródła: 8a.nu, kairn.com, boulderrausch.de

Tagi:



  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Keizer Sauzé [3]
    ten bulder własnie został skuty przez jakiegos frustrata... tak przynajmniej…

    7-12-2008
    kolarz