8 października 2008 08:01

Kinga Baranowska na Manaslu (8163 m) – więcej szczegółów

5 października Kinga Baranowska (Alpinus Expedition Team, KW Warszawa) stanęła, jako pierwsza Polka na szczycie Manaslu (8163 m) położonym w Nepalu, news (news). Znamy już trochę więcej szczegółów odnośnie wejścia Kingi na jej piąty ośmiotysięcznik.

Po aklimatyzacyjnym wyjściu do obozu II na 6800 m i powrocie do bazy okazało się, że okno pogodowe, które się pojawiło będzie tylko do niedzieli 5 października. Szybka decyzja i 2 października z zapasem jedzenia na kilka dni wyjście do góry. Obóz drugi na 6800 m został osiągnięty dzień później, 3 października i była to dopiero druga noc Kingi na tej wysokości podczas wyprawy. Następnego dnia zgodnie z planem miało nastąpić wyjście do obozu III i z niego atak szczytowy. Spokoju nie dawała słaba aklimatyzacja.


Droga do Dwójki (fot. arch. Kinga Baranowska)


Obóz trzeci – w oddali po prawej szczyt Manaslu
(fot. arch. Kinga Baranowska)

Kinga: Plan odważny, bo z jedną nocą na 6800 m – aklimatyzację ma się słabą, ale słabą grupą też nie jesteśmy. Każdy z naszej ósemki ma po kilka ośmiotysięczników na koncie i swoje organizmy dość dobrze zna. Stwierdziliśmy, że możemy to zrobić. Najbardziej oczywiście byli o tym przekonani ci, którzy byli latem w Pakistanie i mieli jeszcze aklimatyzację stamtąd, ale wszyscyśmy na ten plan przystali. Poza tym dość szybko się poruszaliśmy, w dobrym czasie pokonywaliśmy wysokości, więc ustalone.

4 października osiągnęła obóz IV na 7450 m. Pomimo tylko 650 m przewyższenia w stosunku do „trójki” odcinek ten bardzo daje się we znaki całej podążającej do góry grupie. Poruszanie się w spionowanym, oblodzonym terenie na wysokości 7000m, na przednich zębach raków, z pewnością do najprzyjemniejszych nie należy. Tak samo, jak noc przed atakiem szczytowym.

Kinga: Noc w obozie trzecim przed atakiem szczytowym – do niczego. Koszmar. Nie zmrużyłam oka. I wcale nie dlatego, bo bolała mnie głowa, po prostu na tej wysokości (prawie 7500 m) – pierwszej nocy się nie śpi (jeśli śpi się jakąkolwiek). Wstałam już o 1.30, mimo, że wyjście było zaplanowane na 3.00. Wyszliśmy. Jak zwykle na tej wysokości – zimno (około -30 st.) i „ruszyć z miejsca” ciężko. A to zimno w nogi, a to w ręce, a to nos odmarza itd.


Wierzchołek Manaslu – w tym sezonie bardzo ośnieżony
(fot. arch. Kinga Baranowska)

Po sześciu godzinach wspinaczki 5 października o godz. 10 Kinga osiąga wierzchołek Manaslu (8163 m). Warto podkreślić, że dokonuje tego bez użycia tlenu. Tak wspomina dzień ataku szczytowego:  

Grań wyprowadzająca na główny wierzchołek Manaslu jest długa i wieją tu silne wiatry. I wcale nie jest płaska, jak to się z daleka wydaje. Co chwilę ostre podejścia, które powodują przystawanie co trzy kroki i wyrównywanie oddechu. Ostatni odcinek grani jest eksponowany i nieubezpieczony, stąd wielu ludzi się nie zdecydowało pójść na główny wierzchołek Manaslu. Część kończyła swoją wspinaczkę na przełęczy.

Nasza cała grupa stanęła na głównym wierzchołku Manaslu. Na szczycie byłam tylko chwilę. Mówiąc szczerze, nie było gdzie nogi postawić. Zazwyczaj jest tam odkryta skała, lecz teraz cały szczyt pokryty był nawisami śnieżnymi i trzeba było bardzo uważać, by takiego nawisu nie naruszyć i razem z nim nie spaść w przepaść.

Jeszcze tego samego dnia dotarłam do bazy. To dość trudne przedsięwzięcie – wejść tego samego dnia na szczyt i tego samego dnia zejść do bazy, czyli w górę ok. 700 m i w dół – ok. 3500 m.


Na szczycie Manaslu (fot. arch. Kina Baranowska)

Plan zejścia, pomimo zmęczenia, bezpośrednio do bazy okazał się jak najbardziej trafny, bowiem monsun powrócił ze zdwojoną siłą. Kinga zastała bazę zasypaną śniegiem. Prawdopodobnie udało się wykorzystać ostatnie okno pogodowe, jakie się pojawiło. Po dużych opadach śniegu wytyczenie nowego śladu do góry może się okazać bardzo trudne. Obecnie Kinga jest w trakcie załatwiania transportu na dół.

Dla przypomnienia, Manaslu (8163 m) jest piątym ośmiotysięcznikiem Kingi od 2003 roku. Wcześniej weszła na Cho Oyu (8201 m), Broad Peak (8047 m), Nanga Parbat (8125 m) i Dhaulagiri (8167 m).

Wilan

Źródła: kingabaranowska.com

Tagi:



  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Kinga Baranowska [31]
    Na Manaslu tlenu używają turyści wysokogórscy a nie taka gwiazda…

    9-10-2008
    łojant