Krzon mast goł on
Dzierżoniowski Clark Kent, Konrad Saladra (Evolv, ProRock, wspinaczkowy.com, ATEST) dołącza do mocnej stawki, bo chyba tak śmiało można nazwać mocną ekipę pod wezwaniem Boczula, Harry Porter i sympatyczny ziut z tatuażem a la Pamela Andreson. Stał się tym samym pełnoprawnym członkiem „The Fantastic Four”. Przedmiotem fraternizacyjnego obrzędu przejścia stała się jeszcze świeżutka Madonna XI- 8c/c+.
Jest to linia spełniająca oczekiwania najbardziej wybrednego wspinacza. Składa się ze wszystkiego, z czego droga powinna się składać. Mega wystrzelonego kilkunasto ruchowego, technicznego pasażu po małych krawądkach, pindkach i wejściach na plecy, następnie forsuje przesadzone miejsce w pełnym daszysku po dużych, ale nie za dużych chwytach (za 7c+/8a, jak stwierdził osobiście niejaki pan Boczek), tutaj niewygodny reścik z ostrogą w roli głównej, no i do końca bardzo wytrzymałościowe, precyzyjne i siłowe wspinanie po chwytach typu „musisz trafić dokładnie w to miejsce, co by kciuk trafił w ten oto kwarcyk”.
Syte przechwyty na "Madonnie" (fot. P. Kotlarski)
Konrad zrobił jeszcze Fulle des Lebens X+, która jest jednym z syjamskich braci Madonny. Teraz czekamy na głowę smoka.
Inny z teamu, Mateusz Łazor (Tarty Usługi, ProRock, Evolv, wspianaczkowy.com) poprowadził Ruptur X-.
Tomek "Kadej" Kazimierski