21 lipca 2008 08:01

Formularz VI.7 – Ola Taistra

Ola Taistra

Data ur.: 27. 02. 1982
Waga (obecna i ta w szczycie formy ;) od kilku miesięcy nie stałam na wadze, w szczycie formy 48 kg, choć rekordem było 46-45 kg.
Wzrost: 159 cm
Najlepszy OS: 7c+/8a Trop bon la cique  (jestem typowym RP – owcem)
Najlepsze RP: Power Play VI.7, Nie dla Psa Kiełbasa VI.7  i Die Hard 8c
Najlepszy wynik w zawodach: 2x PPJ, wygrana w jednej z seniorskich edycji PP. Pierwsze miejsce na zawodach boulderowych Diamir.
Sponsorzy: Alpinus, Mammut, Evolv. O moją odnowę biologiczną dba Golden Spa, wspomaga mnie również Climb On.
Buty: Evolv, modele: Pontas + Evo 37


Ola Taistra (fot. Sebastian Wutke)

  • Pytania wspinaczkowe

Wspinanie.pl: Najpiękniejsza droga, jaką zrobiłaś? Spróbuj przekonać nas uzasadnieniem.

Tyle ich było. Większość z nich miała w sobie coś pięknego i dlatego nie potrafię wskazać tej jedynej najpiękniejszej! Z pewnością na uwagę zasługuje Power Play Andrzeja Marcisza i Ekspozytura Szatana Piotra Korczaka. VI.7-ka, choć sztucznie ograniczona, była moją największą „mentalną walką” wspinaczkową, jakiej dotąd doświadczyłam. 100% koncentracji, zero finezji i przypadku – o to właśnie w niej chodzi i to jest w niej piękne. Uroda klasyka cenionego za wzorcowe VI.6+ jest niekwestionowana. Sama nazwa już mówi za siebie ;)

Wśród dróg poprowadzonych na weście najbardziej zapadły mi w pamięci drogi w rejonie Ceuse i to bez względu, czy były to rozgrzewki, czy cięższe projekty. W trakcie każdej wspinaczki odczuwałam magiczną atmosferę wyizolowania od całego, znajdującego się 2000 metrów poniżej świata.


Ola na"Face de rat" 8a+ RP w Ceuse (fot. Buther)

Wolisz zaryzykować wyjazd w nowe rejony, czy odwiedzać pewniaki (klasyki)?

W trakcie tegorocznego tripu odwiedziłam kilka fantastycznych, młodych rejonów, w których wspinanie OS sprawiło mi niezwykłą frajdę. Mimo wszystko bardziej serio traktuję stare klasyki, czyli miejsca, gdzie hurtowo nie powtarza się dróg, ponieważ wymagają znacznie więcej od wspinacza, niż tylko umiejętności „drążkowania” ;)

Aktualnie przebywam w Cuence, która charakterem wspinania odbiega od Margalefu, czy Rodellaru. Jest czymś na podobieństwo (mieszanką) Erto, Grotti, Ferentillo, Frankenjury i Ceuse – starym klasykiem, gdzie każde wpięcie się do zjazdu okupione jest walką, (choć słowo „cierpieniem” byłoby chyba bardziej adekwatne). Mowa oczywiście o tego typu cierpieniu, które uczy pokory i dystansu, dając równocześnie podwójną satysfakcję. Absolutnie nie jestem masochistką, ale wspinaczem, który lubi „iść pod górkę”, czyli wspinać się w trudnych rejonach, gdzie nie łatwo zrobić mi wynik.


Na "Rauchende Bolts" IX OS, Frankenjura
(fot. Sebastian Wutke)


Na "Le Mur de six clopes" 8b RP, St. Leger
(fot. Sebastian Wutke)

Co najbardziej lubisz we wspinie (możesz podać kilka powodów)?

Ruch wspinaczkowy i przestrzeń. Kompletować poszczególne ruchy na projektach, które z początku wydawały się nie do zrobienia.  

Co Cię drażni, irytuje, zniechęca we wspinaniu?

Drażni? Dodawanie sobie animuszu przez naciąganie wycen dróg.
Irytuje? Tłumy i chamstwo.
Zniechęca? Nic. 

Jakie jest twoje największe konkretne wspinaczkowe marzenie (mile widziana szczerość). Co byś wolała zrobić 8c OS czy 9b RP, a może coś zupełnie innego?

Trrruuuudddne RP.


Na "Die Hard" 8c RP (fot. Sebastian Wutke)

Jak wygląda Twoja wizja przyszłości wspinania w Polsce i na świecie?

Przez ostatnie dwa lata (z racji tego, że trenuję i wspinam się głównie poza granicami kraju) nie mam za bardzo kontaktu z polskim środowiskiem wspinaczkowym. Z tego powodu ciężko mi się wypowiadać na ten temat. Jedyne, co mogę stwierdzić to, że ogólny poziom wspinania w Polsce wzrósł, a ilość nowych zawodników na wysokim, polskim poziomie jest coraz liczniejsza. Fantastycznie! I oby tak dalej, ponieważ ładowanie na panelu świetnie się przekłada na westowy, przyjemniejszy charakter wspinania. Młodzi zapomną o krucjatach trzeźwości, prestiżowych robotach i pandemoniach. 

Na świecie? Trochę mi się nie podoba wzmożona gonitwa za cyfrą i tworząca się przez to chora rywalizacja. Rankingi, porównywania i cała ta szopka odbierająca wspinaniu to, co zawsze było w nim najważniejsze – niepowtarzalny klimat.

Media i sponsoring, dzięki którym ambitni ludzie mogą zająć się głównie wspinaniem, mając równocześnie co do gęby włożyć, powodują niestety dodatkowy, negatywny skutek – masowość naszego sportu. Jednak nie to jest i nie to będzie  (prawdopodobnie ) problemem. Problem tkwi w samych ludziach, często przypadkowych, którzy należą do tej właśnie masowości.


Na 7c+ OS w Orpierre (fot. Sebastian Wutke)

  • Pytania niewspinaczkowe (choć jak widać nie do końca)

Jaka dziedzina życia oprócz wspinania fascynuje cię najbardziej?

Biologia.

Jak widzisz łączenie wspinania z życiem osobistym (rodzinnym) oraz zawodowym (ewentualnie nauką)?

Mam to szczęście, że moje „życie osobiste” jest tak samo zakręcone na punkcie wspinania, jak ja! Tym samym bez względu na to, czy podróżujemy wspólnie czy osobno, trenujemy razem czy na dwóch różnych – niejednokrotnie przedzielonych granicą państw, obiektach sportowych, każde zdaje sobie sprawę z tego, jak ważne jest dla drugiego wspinanie = egzystowanie.

Życie rodzinne + wspin jest ciężko pogodzić. Moja najbliższa rodzina prawie zapomniała, jak wyglądam. Z rodzicami kontaktuję się głównie przez telefon i pocztę mailową. Mój tato śledzi bloga internetowego i gromadzi czasopisma wspinaczkowe. Pomimo, iż nie do końca orientuje się, o co chodzi w magicznych cyfrach, to jest moim najwspanialszym i najbardziej oddanym kibicem wspinaczkowym. Mama? Rewelacyjna kobieta! Komu by się chciało dbać o dietę przebywającej od kilku miesięcy za granicą córki? A jednak! Nawet na koniec świata prześle mi w paczce z liną polskie kabanosy, które z racji, że jestem wegetarianką pożera Sebastian ;)

Co do kwestii nauki, to uczelnia sportowa i M-ITS, pozwalają mi się wspinać.

Jaka muzyka gra ostatnio gra dla Ciebie?

Ostatnio? „Tandetne” Flaix FM i Kiss FM. W MP3 – istne zamieszanie. Sporo Rosin Murphy (i jej starszej wersji Moloko), Faithless, Beastie Boys.

Czy powinny być jakieś granice wolności słowa na forach internetowych?

Jasne że nie! Niech każdy wypowiada się, jak mu pasuje, o ile zna się na tym na temat, czego się wypowiada i podpisze się. Wtedy wszystko będzie ok.

Podaj swoją definicję szczęścia.

Żyć w zgodzie z własnymi przekonaniami, czerpać przyjemność z tego, co się robi, nie turbując nikogo po drodze.

Masz gości, których chcesz godnie podjąć, podaj jadłospis (mile widziany oryginalny przepis).

Kraby pod wszelką postacią! Najlepiej moje ulubione w makaronie sojowym z jogurtem naturalnym i ogórkiem zielonym, doprawione solą, pieprzem i czosnkiem (uwaga delikatne żołądki, zgaga murowana dzięki użyciu dwóch ostatnich składników).

Słodycze – jadasz, unikasz, nie jadasz i cierpisz, jadasz (jak Ty to robisz)?

Jadałam i to sporo, ale od momentu, kiedy zaczęłam stosować się do porad słowackiej przyjaciółki Lenki i uzmysłowiłam sobie, jaki „misz – masz” robią w organizmie, staram się mocno ograniczać i nie oddawać się pokusie. Zastępstwo znalazłam w suszonych owocach i białku.

wywiad: Andrzej Mirek, red. Dorota Dubicka




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Z całym szacunkiem dla dokonań wspinaczkowych [104]
    Czy wegetarianie jedzą kraby?? Ja pytam poważnie bo się nie…

    21-07-2008
    niecnota