19 lutego 2008 08:01

Kolejny wielki Trawers w Patagonii – Dana Drummond i Freddie Wilkinson

Amerykański zespół w składzie Dana „Mad Dog” Drummond i Freddie Wilkinson (gościł już na naszym serwisie, choćby przy okazji wspinaczek w Dolinie Miyar i Patagonii) skompletował trawers, w skład którego weszły trzy wierzchołki masywu Fitz Roya – Aguja Guillaumet (ok. 2579 m), Aguja Mermoz (ok. 2733 m) oraz sam Fitz Roy (ok. 3445 m).


Amerykanie na szczycie Fitz Roya (fot. arch. Freddie Wilkinson)

Należy napisać kilka słów o tej łańcuchówce. Nigdy nie była ona tak znana i tak często próbowana, jak Trawers Torre. Nie oznacza to jednak, iż nie jest poważną i trudną wspinaczką. Jest przede wszystkim dłuższa i logistycznie trudniejsza – podejście pod Aguja Guillaumet zajmuje cały dzień marszu. Tak jak w przypadku Trwersu Torre, gdzie najtrudniejszym odcinkiem była domniemana linia Maestriego, wyprowadzająca na Cerro Torre, także ten trawers miał swój „crux”. W tym przypadku był to północny filar Fitz Roya, przez który biegła słynna droga Filar Goretty (ED, 5.10, A2, 1200 m). Do 2005 roku droga ta miała tylko dwa powtórzenia (własnymi wariantami), i była owiana mitem niedostępności. Poza tym zrealizowanie tego trawersu w całości wymagałoby skompletowania wszystkich siedmiu turni masywu Fitz Roya, a do tego potrzeba naprawę niezłego spręża, umiejętności i szczęścia do pogody. Być może więc, jest to następny wielki cel w Patagonii?

Wracając do omawianego przejścia. Przed samym trawersem, w ramach odrabiania pracy domowej, jak śmieje się Wilkinson (jest to nawiązanie do jego planu poprowadzenia nowej drogi na każdą z turni masywu Fitz Roya – dotychczas udało mu się je wytyczyć na Aguja Poincenot ok. 3002 m, Aguja Rafael ok. 2482 m i Aguja Desmochada ok. 2650 m), Amerykanie wytyczyli nową drogę na Aguja Guillaumet, nowy duży wariant na Fitz Royu oraz dokonali dobrego powtórzenia klasycznego na Aguja Mermoz.

Pierwszą wspinaczką była ta na zachodniej ścianie Aguja Guillaumet (warto przypomnieć, iż na tej ścianie w wyniku działalności zespołu Marcin Szczotka i Mariusz Nowak w 2004 roku powstała nowa droga, o trudnościach sięgających stopnia 7 i długości 550 m (news). Najpierw swoją nową linię zespół zaatakował, wspierany przez Colin Haley’a. Niestety próba z powodu niepogody szybko się załamała. Podczas następnej, tydzień później – 18 stycznia, Drummond i Wilkinson pokonali jedenaście prawdopodobnie nowych wyciągów, w tym dwa prowadzące przez system offwidth’ów (szerokich przerys) oraz wąskich kominów, wyprowadzających na szczyt. Odcinek ten został nazwany Fissure Mad Dog, a cała nowa droga została ochrzczona, jako The Lost Men (5.11a A0, 550 metrów). Podczas swojej wspinaczki zespół znalazł w górnej części jakieś stanowiska. Wydaje im się jednak, iż były to raczej stanowiska zjazdowe, i że pokonany przez nich teren był raczej dziewiczy.

Następnie zespół przeniósł się na północną stronę Fitz Roya, gdzie rozpoczął wspinaczkę z myślą o wytyczeniu nowej drogi w okolicy istniejącej już linii Tehuelche (5.11 A1, Rolando Garibotti/Doug Byerly 1986). Podczas rozpoczętej 21 stycznia wspinaczki, Amerykanie doszli linią Tehuelche do gigantycznej półki, znajdującej się za dwudziestym wyciągiem i noszącej nazwę Grand Hotel Ledge. Z tego miejsca zespół kontynuował swoją wspinaczkę systemem kominów i przerys, znajdującym się na prawo od linii Tehuelche. Po pokonaniu ok. dziesięciu mokrych wyciągów o trudnościach sięgających stopnia 5.10, Amerykanie połączyli się z drogą Northwest Ridge (inaczej Afanasieff Ridge ED+, V+, A2, 2300 m), gdzie zabiwakowali. Następnego dnia, już łatwym terenem osiągnięto wierzchołek. Wilkinsono swojej wspinaczce mówi, że jest ona raczej dużym wariantem (zespół nazwał go The Hoser Chimney 5.10 A1 M5), niż nową drogą. Dodaje jednak, iż to niezwykłe, że na tak trudnej górze jaką niewątpliwie jest Fitz Roy, a która jest już eksplorowana od kilkudziesięciu lat, udało się im znaleźć tak logiczną i łatwą linię, wyprowadzającą na szczyt.

Kilka dni później prawdziwa weteranka wspinania w Patagonii Crystal Davis, która ma tu na swoim koncie cztery autorskie przejścia oraz Max Hasson, otworzyli kolejną nową drogę na północnej ścianie Fitz Roy’a. Linia zaczyna się tuż na prawo od Tehuelche,łącząc się z nią na dwa wyciągi poniżej wspominanej już wyżej półki Grand Hotel. Nad tym systemem gigantycznych półek zespół kontynuował swoją wspinaczkę terenem, znajdującym się pomiędzy Tehuelche a Hoser Chimney. Zdaniem Davis ich nowa droga to ok. 1000 m nowego terenu o trudnościach rzędu 5.11R, które zostały pokonane w stylu onsight. Wilkinson dodaje: Z niezależnym startem i trudniejszą końcówką ich droga jest zdecydowanie lepszą wspinaczką, niż nasz nowy wariant.

28 stycznia Drummond i Wilkinson pokonali klasycznie, znajdującą się na Aguja Mermoz drogę Red Pillar (VI, 5.12b, 650 m, Kurt Albert, Bernd Arnold, 1999). Mimo, iż rysy którymi prowadzi droga, były częściowo mokre, zespół pokonał całą drogę w stylu onsight, twierdząc jednocześnie, iż kluczowe trudności nie przekraczają stopnia 5.11+.

Oddajmy teraz głos Freddiemu:

Po wspięciu się na Aguja Guillaumet, Aguja Mermoz i Fitz Roy’a, zaczęliśmy myśleć o zdobyciu tych wszystkich szczytów podczas jednej wspinaczki. Zdawaliśmy sobie jednak sprawę, iż potrzebujemy na to ok. trzech dni, a prognoza mówiła o dwóch trzydziestogodzinnych oknach, przedzielonych krótkim załamaniem pogody. Naszą jedyną szansą było połączenie tych dwóch okresów dobrej pogody, w związku z tym postanowiliśmy wziąć lepszy, cięższy sprzęt biwakowy.

Wspinacze pożyczyli więc mały namiot, a żeby ograniczyć wagę swoich plecaków, wzięli tylko jeden czekan, jedną parę aluminiowych raków, zostawili spity, i jak dodaje raczej wyluzowany Wilkinson – „ciężkie” śledzie do namiotu.

Zespół rozpoczął swoją wspinaczkę 5 lutego. Pierwszego dnia połączono, znajdującą się na Aguja Guillaumet grań Brenner i zachodnią ścianę Aguja Mermoz – taka kombinacją była już wcześniej (przynajmniej raz) przechodzona. Wierzchołek Aguja Mermoz został osiągnięty około 6.30 po południu, tuż przed zbliżającym się załamaniem pogody, które zespół spokojnie przeczekał w namiocie, aż do południa dnia następnego. Tego dnia pokonano długą i wijącą się grań Aguja Meromoz. Pod wieczór zespół zjechał do podstawy skalanej części północnego filara Fitz Roy’a

Oddajmy po raz kolejny głos Freddiemu:

Mad Dog i ja postanowiliśmy podzielić się prowadzeniem. Biorąc pod uwagę nasze predyspozycję, ja z większym doświadczeniem alpejskim prowadziłem odcinek od wierzchołka Guillaumet do podstawy północnego filara. Jednak następnego dnia spuściłem ze smyczy Psa (Dog), który spędził swoje dwa ostatnie lata życia w Yosemitach. Z następnych dziesięciu godzin pamiętam tylko szybkie jumarowanie (podchodzenie na linie), asekurowanie i szybkie przekazywanie sprzętu.

Drummond poprowadził, korzystając z metody short-fixed, całą Drogę Casarotto w niecałe dziesięć godzin, w związku z tym zespół stanął na szczycie Fitz Roya już o godzinie 5.30 po południu. Ponieważ cały ich sprzęt biwakowy został na przełęczy, Amerykanie zjechali pokonaną wcześniej drogą. Nie jest to zbyt często praktykowane – większość zdobywców tego filara, jako drogę powrotu obierało dotychczas zjazdy linią najpopularniejszej drogi na tej górze, czyli  Franco-Argentine (ED 6c, 650 m, 1984). W związku z tym zjazdy te były bardzo uciążliwie, zajęły dużo czasu i zmęczony zespół swój namiot osiągnął, w pogarszającej się pogodzie, dopiero wczesnym rankiem.

Drummond i Wilkinson nazwali swoją kombinacje Care Bear Traverse (VI 5.11 A0). Zdaniem tego ostatniego, o sukcesie wspinaczki zadecydował bardzo dobry sprzęt biwakowy bez którego, możliwość kontynuowania wspinaczki zakończyłaby się już po pierwszym biwaku.

Maciek Ciesielski (Warmpeace, Montano, 4th League)

Źródła: blog.mountainhardwear.com




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum