19 listopada 2007 08:01

Krakowianie na Honboro Peak West

Na przełomie lipca, sierpnia i września 2007 roku odbyła się krakowska wyprawa eksploracyjno – wspinaczkowa w Honboro Group i Shigar Mountains, w Centralnym Karakorum. Celem 3-osobowego zespołu w składzie: Łukasz Depta (KS Korona, KW Kraków, PTT), Andrzej Głuszek (KS Korona) i Wojciech Kozub (KS Korona, KW Kraków, AKPT) było wejście na Honboro Peak (6459 m) oraz eksploracja nieznanych grup górskich w obrębie Masherbrum Mountains. Polscy wspinacze byli najprawdopodobniej pierwszym zespołem, działającym w tym rejonie.


Członkowie zespołu na tle Honboro West

Zebrane informacje i przekazane Jerzemu Wali zdjęcia fotograficzne, poszerzyły opracowanie topograficzne grup górskich Shigar (Mango Gusor) Mountains i Honboro, a także umożliwiły lepszą interpretację terenu, przedstawionego do tej pory tylko na zdjęciu satelitarnym LANDSAT, dostarczonym przez Jerzego Głazka. Zdjęcia wykonane przez Łukasza Deptę pokazują ciekawy wysokogórski teren, gdzie znajduje się wiele celów godnych dobrych i doświadczonych alpinistów. Wśród ponad sześciuset wyróżnionych samodzielnych szczytów w grupach górskich Shigar i Honboro, tylko pięć wierzchołków posiadało udokumentowane wejście, w tym cztery wejścia w Shigar Mountains i jedno w Honboro Group. Podczas działalności krakowskiej wyprawy okazało się jednak, że uznawany jako dziewiczy, szczyt nr 47 (Bukma Peak 6200m) posiadał już wejście, czego dowodem była zostawiona na szczycie pętla. Można przypuszczać, że zdobywcami byli Hiszpanie, próbujący wejść na Honboro Peak od strony Honbrok Glacier w 2000 roku (American Alpine Journal 2001). Jeśli rzeczywiście była to wyprawa hiszpańska, to prawdopodobnym powodem nieprzyznania się do wejścia, był brak pozwolenia na ten szczyt. Obecnie w Pakistanie bez pozwoleń można wchodzić na wierzchołki do 6500 metrów, natomiast kilka lat wcześniej do 6000 metrów.


Fragment Karakorum Centralnego z podziałem na grupy górskie
Źródło: Wala J., Shigar Mountains, 2007, Kraków

Mimo bliskości dużych ośrodków miejskich, takich jak Skardu czy Khaplu, obszary te nie były odwiedzane przez alpinistów, głównie z powodu znacznie popularniejszych, znanych już od dawna rejonów K2 i innych wysokich szczytów w otoczeniu lodowca Baltoro. Kiedy napisałem maila do Ministerstwa Turystyki w Pakistanie odnośnie wymaganych pozwoleń na działalność w „naszym” rejonie, dostałem odpowiedź, z której można było wywnioskować, że zupełnie się nie orientują, gdzie te góry są. Wybierając się, więc w Honboro Group wiedzieliśmy, że czeka nas prawdziwa przygoda, związana nie tylko z trudnościami wspinaczkowymi, które oferowały same szczyty, ale także z problemem dotarcia i znalezienia drogi podejścia pod ściany. Świadomość tego, iż możemy liczyć tylko na siebie powodowała, że zanim podejmowaliśmy decyzje, wielokrotnie analizowaliśmy dany problem. W dolinie Thalle Lungma, gdzie założyliśmy bazę, jest dużo zamieszkanych osiedli. Dzięki temu istnieje stała komunikacja samochodowa. Jedynym znanym do tej pory szlakiem był trekking, wiodący z wioski Khasumik (2900 m), przez Thalle La (4870 m) do wioski Shigar (2320 m).

Podczas wyprawy korzystaliśmy z mapy, przedstawiającej fragment Masherbrum Mountains w skali około 1: 100 000. Mapa została sporządzona przez Jerzego Walę, dzięki dostarczonym przez Grzegorza Głazka i Jana Żurawskiego zdjęciom satelitarnym.

Po przeprowadzeniu kilku wycieczek aklimatyzacyjnych, pierwszym poważnym przedsięwzięciem było wejście na dziewiczy szczyt w północnym otoczeniu Thalle Glacier.


Thalle Glacier i Mirkasia Peak (5800 m) z wyrysowaną drogą krakowskiej wyprawy
(fot. Łukasz Depta)


Kilka metrów pod wierzchołkiem Mirkasia Peak (fot. Łukasz Depta)


Panorama Shigar Mountains – Mango Gusor (6288 m) po prawej.
Po lewej na horyzoncie Nanga Parbat (fot. Łukasz Depta)

Podczas podejścia sporym problemem było znalezienie drogi przez 400- metrowy próg doliny, a następnie uszczeliniony lodowiec, doprowadzający do kotła. Dalej w drodze na przełęcz i w kopule szczytowej napotykaliśmy trudności techniczne do M3+.

Rozległa panorama z Mirkasia Peak (5800 m) pozwoliła na ogólne rozpoznanie otoczenia Shigar Mountains oraz lodowców East Chingkang i West Chingkang, dlatego też wejście to ma przede wszystkim wartość eksploracyjną.


Fragment mapy Shigar (Mango Gusor) Mountains przedstawiający droge wejścia na
szczyt 214 (5150 m) – zwornik, szczyt 215 (5100 m) oraz Mirkasia Peak (5800 m).
Opracowanie mapy: Jerzy Wala na podstwie dostarczonych zdjęć satelitarnych przez
Jerzego Głazka i Jana Żurawskiego.

Głównym celem wyjazdu było znalezienie dojścia, a następnie wyszukanie drogi na dziewiczy Honboro Peak (6459m). Ostatecznie udało się wejść na zachodni wierzchołek masywu od strony lodowca Khasumik. Wcześniejsze podejmowane przez nas próby, prowadziły od strony lodowca Bukma. Efektem było poprowadzenie drogi i wejście (drugie) na Bukma Peak (6200m). Nowa linia, klucząca przez północno – zachodnią ścianę Bukma Col (5700 m) charakterem przypominała direttissimę Mięguszowieckiego Szczytu; deniwelacja 900 metrów, podobne trudności techniczne, dużo terenu na asekuracji lotnej. Wycieczka na Bukma Peak, a przede wszystkim jego północno – zachodnia ściana uzmysłowiła nam, czego możemy się spodziewać, planując wejście na Honboro od zachodu.

Podczas tego wyjścia dokonano nieudanej próby zdobycia Honboro Peak od północy – realne zagrożenie lawiną seraków z partii szczytowych masywu.


Droga wejścia na Bukma Col (5700 m) i dalej granią na Bukma Peak (6200 m) – drugie wejście
(fot. Łukasz Depta)


Widok z Bukma Peak (6200 m) na północną flankę Honboro Peak.
Zaznaczona nieudana próba z Bukma Col (fot. Łukasz Depta)

Zanim dotarliśmy do Kotła Khasumik, znajdującego się pod zachodnią flanką masywu Honboro, musieliśmy pokonać kamienisty żleb, którym co jakiś czas spadały kamienie. Trzymając się lewej strony, w miarę bezpiecznie osiągnęliśmy planowane miejsce biwaku.


Droga wejścia na Kande Col (5700 m). Na przełęczy widoczny olbrzymi serak, będący zagrożeniem
w początkowej fazie wspinaczki (fot. Łukasz Depta)

Atak szczytowy zamierzaliśmy rozłożyć na dwie raty, gdyż z miejsca biwakowego było jeszcze daleko – trawers kotła, 500- metrowa ściana Kande Col (5700 m) oraz 2-kilometrowa południowo – zachodnia grań. W związku z pogarszającą się pogodą, w ostatniej chwili przed wyjściem zmieniliśmy plany, decydując się na wielogodzinny atak non stop, na lekko bez sprzętu biwakowego. W ścianę zabraliśmy tylko niezbędne rzeczy. Oprócz sprzętu wspinaczkowego i kurtek puchowych, jedną butlę gazu, menażkę, kilka instantów, po dwa snickersy, paczkę krakersów i aparat fotograficzny. Minimalizacja ciężaru i maksymalnie szybkie wspinanie dawało szansę na zdobycie szczytu przed załamaniem pogody. Zdecydowaliśmy się na tego typu akcję, ponieważ wiedzieliśmy, że mamy dobrą aklimatyzacje i jesteśmy rozwspinani. Dodatkowo w razie załamania pogody, braliśmy pod uwagę możliwość zjechania z wierzchołka zachodnim filarem Honboro West. Na szczęście nie było takiej potrzeby, tak więc ze szczytu schodziliśmy i zjezdżaliśmy mniej więcej podobną drogą do wejściowej.


W ścianie Kande Col (fot. Andrzej Głuszek)


Honboro Peak West (6430 m) w całej okazałości – widok z biwaku w kotle Khasumik.
Zaznaczona droga wejścia (fot. Łukasz Depta)


Pierwsze fragmenty południowo – zachodniej grani (fot. Łukasz Depta)


Południowo – zachodnia grań powyżej 6000 m. Na pierwszym planie po prawej charakterystyczna podwójna turnia (Twin I, II), po lewej strzelisty Honboro West (fot. Łukasz Depta)

Cała akcja od wejścia w ścianę do szczytu, następnie zejście granią i zjazdy, zajęła nam 53 godziny. W czasie wspinaczki do góry, po kilkudziesięciu godzinach (ok. 12 w nocy) zatrzymaliśmy się na skalno – lodowej półce w grani, gdzie przez kilka godzin do wschodu słońca gotowaliśmy i odpoczywaliśmy (albo raczej dygotaliśmy). Na Honboro Peak West (6430 m) zameldowaliśmy się w południe.


Widok z Honboro Peak West (6430 m) na znajdujący się ok. 200 metrów dalej, nieco wyższy
Honboro Peak East (6459 m) (fot. Łukasz Depta)


Fragment mapy Honboro Group przedstawiający drogę wejścia na Bukma Peak (6200 m), próbę wejścia północną i dalej wschodnią flanką na Honboro Peak East oraz drogę na Honboro Peak West (6430 m). Opracowanie mapy: Jerzy Wala na podstawie dostarczonych zdjęć satelitarnych przez Jerzego Głazka i Jana Żurawskiego.

Tak jak przypuszczaliśmy, charakter wspinania ścianą Kande Col i niektóre miejsca na południowo – zachodniej grani przypominały doświadczenia z poprzedniej wycieczki na Bukma Peak. Tu było jednak trudniej – do M5. Szczęśliwie dzięki dobrej aklimatyzacji nie stanowiło to dla nas głównego problemu. Bardziej baliśmy się, wiszącego przez pewien czas nad nami, olbrzymiego seraka. Poza tym sama grań też nie była prosta, ale na szczęście na całej długości można było się dobrze przyasekurować.


Czas: 53 godziny non stop – po zejściu i zjazdach z Honboro Peak West (6430 m).
(fot. Łukasz Depta)

Shigar Mountains i Honboro Group – problemy warte rozwiązania:

Aling Peak (6400 m) – piękny i niezdobyty szczyt
Zachodni filar Honboro Peak West (6430 m) – skalno lodowe wspinanie o dużych trudnościach
Honboro Peak East (6459 m) – najwyższy punkt całego masywu i grupy górskiej Honboro
Szczyt 117 (Kande Tower ok. 6000 m) – bardzo ciekawie prezentuje się od strony Lodowca
Khasumik
Szczyt w otoczeniu Thalle Glacier (nr 258 ok. 6000 m) – posiada charakterystyczny esowaty
kuluar.

Szczególne podziękowania składamy Panu Jerzemu Wali, za wiele godzin spędzonych nad uaktualnianiem map Shigar Mountains i Honboro Group.

Serdeczne podziękowania za pełne sfinansowanie wyprawy dla Polskiego Związku Alpinizmu
i Funduszu im. Andrzeja Zawady (działającego w ramach Fundacji im. Jerzego Kukuczki):

Dodatkowe podziękowania składamy firmom: PolarSport, Warmpeace, Yeti, Penetron i Pathways Outdoor.

Wojciech Kozub

Tagi:



  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum