Nowa droga na Jannu (7710 m)
Rosjanie po zdobyciu 6 października aklimatyzacji na Merra (6334 m) (news) – ich wejście było drugim potwierdzonym wejściem na ten szczyt, i wyborze potencjalnej linii nowej drogi, przystąpili do właściwej akcji górskiej.
Po wcześniejszym rozpoznaniu północno-zachodniego filara, 14 października Babanov i Kofanov wyruszyli z bazy, pozostawiając w niej żonę Babanova – Olgę, która miała mieć od tej pory stały kontakt radiowy z zespołem. Tej nocy obaj wspinacze nocowali na wysokości 5500 m. Następnego dnia dotarli na 5930 m na stromej lodowo śnieżnej ścianie, wiodącej na przełęcz, a kolejnego wieczora osiągnęli samą przełęcz na wysokości około 6300 m.
17 października, kontynuując wspinaczkę wąską granią, dotarli do najwyżej osiągniętego wcześniej punktu i 19 października nocowali na ramieniu na wysokości 7400 m. Następnego dnia wyruszyli z minimalną ilością sprzętu, zabierając tylko namiot i gaz, ale rezygnując ze śpiworów. Nocleg z 20 na 21 października na 7600 m był wyjątkowo ciężki.
21 października po ciężkiej nocy w ekstremalnych warunkach o 9.30 osiągnęli szczyt i od razu rozpoczęli zejście na dół. Pogoda w czasie zejścia była naprawdę ciężka. Niska temperatura i silny wiatr dawały się obu wspinaczom mocno we znaki. Babanov i Kofanov osiągnęli szczyt Jannu 7710 m nową piękną linią w znakomitym alpejskim stylu, jakże odmiennym od tego, który zaprezentowała duża rosyjska wyprawa na zachodniej ścianie K2.
Poza Rosjanami na Jannu działał tej jesieni Katalończyk Jordi Tozas. Po tygodniu aklimatyzacji na okolicznych szczytach wbił się w północną ścianę Jannu w jej lewej części. Linia jego wspinaczki wiodła na lewo od drogi japońskiej i na lewo od linii spadku ogromnego seraka. Jordi wspinał się lodowo-snieżnymi kuluarami aż do żebra, które wyprowadzało na lewy skraj ogromnego seraka. Serak obszedł po lewej stronie i osiągnął lodowo śnieżny teren po przejściu, którego połączył się z drogą japońską. Na wysokości 6900 m po przewspinaniu 1900 metrów dziewiczego terenu o trudnościach porównywalnych z alpejskim ED, z uwagi na duże zagrożenie lawinowe i zmęczenie zdecydował się nie kontynuować wspinaczki i wycofał się bezpiecznie na dół drogą japońską.
Wilan
Źródła: Alpinist