4 lipca 2007 08:01

Metallica – czapki z głów dla Kustoszy Mnicha

Lato w pełni, choć temperatura nie rozpieszcza. Mnich niezmiennie kłuje w oczy, przyciągając na wschodnią ścianę. Przy każdym spotkaniu po drugiej stronie, łaskawie serwuje do południa trochę słońca, popołudniu odrobinę deszczu, a wiatru znacznie więcej.  Testuje motywację, odporność psychy i szpona na niską temperaturę, śmiejąc się z nas wyniośle uderza raz po raz mocnym wiatrem. To wszystko obserwuje prastary Mięgusz popierdując cos niezrozumiale pod nosem. Mając wszystkich i wszystko gdzieś, nakrył się szczelnie pierzyną z chmur, od czasu do czasu starczo charcząc, wyrzuca z siebie porcje want dla respektu. W końcu on tu jest szefem.

Ignorując internetowe proroctwa 1 lipca decydujemy się,  Michał Król (Vasque Team) i Marcin Gąsienica-Kotelnicki (TOPR), napierać. Wybór padł na Metallice (IX+).


„Matallica” na wschodniej ścianie Mnicha,
oryginalne wyceny autorów drogi

Droga ta, niezwykłej urody, oferuje różnorodne wspinanie w superlitej skale, przewieszeniu, rysach, jak i supertechnicznych płytach.

Pierwszy wyciąg Unforgiven (IX), bez przebaczenia traktuje brak wytrzymałki. Fantastyczne przewieszenie i siłowe ruchy miło zmiękczają przedramiona na rozgrzewkę. Michał pokonał ten wyciąg w stylu FLASH, wsłuchując się ufnie w patenty. Przednia moc i dobry słuch pozwalają mu wpiąć się do stanowiska na końcu trudności.


Michał Król (Vasque Team) w trudnościach pierwszego wyciagu "Unforgiven" IX FLASH (fot. Adam Kokot)

Enter Sandman (VIII+) wypadł na mnie. Znajomość terenu z zeszłego sezonu pozwala mi sprawnie poruszać się po płytce w stronę dolnych półek.


Marcin Gąsienica-Kotelnicki na "Enter Sandman" VIII+
(fot. Adam Kokot)

Na Nothing Else Matters (IX+) słabo zarysowany filarek od początku jest czujny. Słaby odciąg, wstawka nogi do ręki i dynamiczny ruch do klamy na filarku, na wstępie pobudza krążenie krwi rwącym oddechem. Trochę większych klam pozwala odpocząć przed słabo zarysowaną ryską, która jest kluczem do tego wyciągu. Szalony, charakterystycznym głosem,  rzekł z powagą  "Wisz, trza zrobić to miejsce po bożemu", wrzucając na mój twardy dysk niezbędne „sekwy”, co i jak i do czego. Poza tym, przebicie przez Andrzeja Marcisza wpinek bardziej na lewo wyklucza pomyłkę, co do tego jak iść! Już grzeszna ręka nie zadrży lękliwie, że chwyciła tego, co zakazane. Ręka szatana jest nieznana trzeba się strzec! Później jeszcze czujny trawersik do stanowiska i koniec. W ten dzień udało mi się zrobić ten wyciąg w ciągu za drugą wstawką.


Marcin Gąsienica-Kotelnicki na trzecim wyciągu "Nothing Else Matters" IX+ (fot. Adam Kokot)

Orion (VIII+) – niesamowite formy chwytów oraz super czujny trawers bez stopni pod okapem i nieźle krzywa ryska na wyjściu potrafi zrzucić. Jeden błąd i lecisz. Michał zrobił go w drugiej próbie mając niezłego nerwa, że zwalił się z oesa pod rzeczonym okapem. Kilka minut restu i po chwili już stoi na Trawniku Starosty.

One (VII) puszcza gładko i jesteśmy na Półce z Jałowcem.

To Live Is To Die (VIII+) puszcza w drugiej próbie. Niezwykłe ruchy, haczenie pięty przy wyjściu do podchwytu, jak na filmie "Master of Stone" i następne ruchy porażają swym niesamowitym pięknem! Wyjście po klamiastej płytce i jesteśmy pod pikiem.

Trzy razy szacunek i czapki z głów. Dla KUSTOSZY MNICHA za niesamowity wkład pracy, jak i wrażliwość na piękno ruchów, oraz za wizjonerstwo przy wyszukiwaniu potencjalnych linii!

Marcin Gąsienica-Kotelnicki

Metallicę wytyczyli w 2003 roku Andrzej Marcisz, Piotr Korczak, Tomasz Opozda, Wojciech Marcisz (patrz news).

Kolejne powtórzenia należą do:

Zatem przejście Michała i Marcina jest piątym powtórzeniem tej pięknej drogi.

Tagi:



  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum