"Tatry bez Młotka" – zaległe prace na Mnichu

Miniony niezbyt pogodny weekend wykorzystaliśmy na kilka zaległych prac w rejonie Mnicha.

Zespół w składzie: Robert Rokowski, Adam Pieprzycki i niżej podpisany „reaktywował” Międzykancie VII-. Droga ta, o długości około 70 metrów, otrzymała 3 stanowiska i 2 punkty przelotowe. Pozostawiliśmy na niej też 2 haki, których stan oceniliśmy jako dobry. Reszta „złomu” została konsekwentnie usunięta… Pierwszy wyciąg opiewa teraz na 35 metrów wspinania (1 spit, 1 hak) i prostuje drogę poprzez płytkę nad kluczową rysą na dole (tutaj, na płytce jest spit). Następnie poprzez ściankę ze stałym pozostawionym hakiem i rysę (usunięte przeloty) wydostaje się na półkę z wygodnym stanowiskiem.

Drugi wyciąg biegnie przez delikatną we wspinaniu płytę (V+) – dwa stare haki zostały usunięte i zastąpione jednym spitem. Charakterystyczny dla tego odcinka „runout” został „przedłużony” o metr. Kolejne stanowisko znajduje się pod Rysą Marcisza, a nastepne nad nią – zapewniajac kontakt głosowy wspinającemu się zespołowi.

W podobny sposób wyposażony został Kant Klasyczny (Tomek Opozda i ja). Znajdują się na nim 3 stanowiska, w tym wyjściowe na Półkach umożliwiające kontakt głosowy wspinającemu się zespołowi. Drogę konsekwentnie wyczyściliśmy ze stałych haków pozostawiajac dwa w bardzo dobrym stanie. Dobiliśmy 3 spity – jeden na samym starcie zamiast 3 rzechowatych haków w tym miejscu, drugi na półce pod kluczowa ryską, trzeci – jako zamiennik dla wadliwie osadzonego spita w górnej części drogi.

Ponadto dobiliśmy drugi punkt na drugim stanowisku na Kancie Hakowym VII, jak i stanowisko na krawędzi Półek w miejscu gdzie kończy się droga.

Wreszcie niejako przy okazji powstało dogodne stanowisko na Robakiewiczu – w miejscu gdzie tę drogę przecina ścieżka…
Zainicjowaliśmy również prace na Mniszku – bijąc stanowisko zjazdowe na samym szczycie.

Piotr "Szalony" Korczak