24 marca 2007 08:01

Zima w Tatrach do 21 marca

Dawno nie informowaliśmy Was o doniesieniach z naszych rodzimych Tatr. Wynika to z faktu, iż tegoroczna zima zapisze się w naszej pamięci jako jedna z najgorszych pod względem panujących warunków pogodowych. Na początku sezonu doskwierał nam brak śniegu, teraz mamy go zdecydowanie za dużo. Na szczęście czasami udawało się nielicznym zespołom wykorzystać krótkie okna pogodowe, jakie się okazjonalnie zdarzały.

I tak, zdecydowanie najlepszym przejściem omawianego okresu było pokonanie przez starych przyjaciół, będących przy okazji najwyższej klasy wspinaczami zimowymi, czyli przez Staszka Piecucha i Artura Paszczaka znajdującej się na Kotle Kazalnicy drogi Siwy Dym.

Linia ta, o trudnościach V A2, została wytyczona w 2003 roku przez czołowych wspinaczy młodego pokolenia, reprezentantów legendarnej już Chatka Climbing Team oraz Wspinanie.pl Test Team –  Roberta Roko Rokowskiego i Pawła Miury Kopty. Mimo niskiej autorskiej wyceny droga awansowała do jednej z najtrudniejszych linii na ścianie. Robert z Pawłem na jej wytyczenie potrzebowali kilku dni, a część wyciągów, mimo panującego mrozu, była pokonywana w miękkich butach.

Do tegorocznego przejścia, będącego pierwszym powtórzeniem tej drogi doszło trochę przypadkowo. Początkowo Artur ze Staszkiem zamierzali powtórzyć drogę Czok-Kiełkowski, uważaną przez wielu wspinaczy za najtrudniejszą linię na Kotle Kazalnicy. Rekordowe przejście tej linii należy do zespołu Monika Niedbalska i Jacek Fluder, który pokonał ją w najdłuższym w historii polskiego zimowego wspinania „non stopie”, trwającym aż 39 godzin! Jednak warunki, jakie Artur i Staszek zastali w ścianie sprawiły, iż zespół zmienił zdanie. Nowym celem została właśnie droga Siwy Dym.

Artur znał dobrze ścianę Kotła Kazalnicy w tym miejscu, gdyż parę lat temu dokonał pierwszego zimowego powtórzenia innego ekstremu biegnącego w tym miejscu, mianowicie drogi Stefko-Szmeja. Wspinaczka trwała 15,5 godziny i zdaniem powtarzających aż na 4 wyciągach zawiera trudności sięgające stopnia A2+/A3! Ich pokonanie wymaga zastosowania całego arsenału haków specjalnych i sporego doświadczenia w "hakówie".

Moim zdaniem jest to jedne z najlepszych, obok pokonania Superdirettisimy (Robert Rokowski, Marcin Szczotka) i Wish You Were Here (Staszek Piecuch, Przemek Wójcik), przejść w tym sezonie.

Pozostałe przejścia z rejonu Morskiego Oka są już mniejszego kalibru i były związane z działalnością podczas dwóch klubowych obozów zorganizowanych przez KW Warszawa i UKA. Wytyczono dwie nowe drogi.

Zespół Artur Paszczak, Maciek Pastor Kubera i Jacek Obmiński działał na Buli Pod Bandziochem, gdzie na jej filarze poprowadził nową, zdaniem autorów bardzo ładną i dość pouczającą drogę Bruce Lee i złodzieje dróg. Nowa linia biegnie przez efektowne i lite zacięcia a jej trudności sięgają stopnia 7-.

Drugą nowością jest wytyczona na ścianie Turni Zwornikowej przez zespół Paszczak, Kubera, wspomagany przez Zbyszka Skierskiego, droga Siekierezada.

Innymi ciekawymi przejściami uczestników obozu KW Warszawa było pokonanie znajdujących się na Kotle Kazalnicy dróg Długosz-Popko 5+ i Orzeł z Epiru 6+. Tę ostatnią, w stylu onsight, w trakcie 17-godzinnej akcji pokonał zespół w składzie Jacek Kierzkowski i Paweł Kaczmar Kaczmarczyk. Było to prawdopodobnie dopiero trzecie przejście klasyczne tej drogi.

W czasie obozu pokonano także inne, często należące do grona tych mniej popularnych, drogi.

I tak, wspięto się znajdującą się na Czołówce Mieguszowieckiego Szczytu Wielkiego drogą Błądzące Panienki. Linia ta autorstwa Krzysztofa Łozy Łozińskiego, jest zdaniem powtarzających ładną, łatwą wspinaczką (występują miejsca 5, ale jest możliwość ich obejścia) i ma szanse stać standardem dla początkujących adeptów wspinaczki zimowej.

Na Kazalnicy Cubryńskiej powtórzono drogę Jagiełło-Rój. Okazuje się, że ta rzadko powtarzana droga ma bardzo zimowy charakter i zawiera bardzo ładne mikstowe wyciągi o trudnościach do 5+.

Natomiast podczas trwającego tylko trzy dni obozu UKA, jego uczestnikom udało się dokonać następujących przejść. Zespół w składzie Paweł Józefowicz i Krzysiek Sadlej pokonał w 10 godzin drogę Direttisime MSW (trudności 5). Na Kotle dwa zespoły pokonały Cień Wielkiej Góry (trudności 5) oraz wspinano się dużo po klasykach znajdujących się na Progu Dolinki za Mnichem. Z kategorii rzadkie powtórzenia należy wymienić przejście drogi Środek z wariantami 5+ znajdującej się na Kazalnicy Liliowej.

Na zakończenie kilka doniesień zza naszej południowej granicy. W Dolinie Kieżmarskiej działał zespół Mariusz Nowak i Jarek Kumorek. Pokonali oni znajdującą się na prawo od drogi Złota nitka, wycenioną w przewodniku na 6- A0, drogę Via Mala. Polski zespół pokonał ta 10- wyciągową drogę w całości klasycznie, w stylu OS.

Natomiast krakowski zespół, Piotr Pawlus i Wojtek Kozub, za swój cel obrał rzadko odwiedzany przez naszych wspinaczy masyw Hrubego Wierchu. Zespół korzystał z monografii Janusza Mączki zamieszczonej w GÓRACH w marcu 2000 roku. Ich celem był droga oznaczona numerem 9.
Zdaniem Wojtka, pierwsza połowa drogi, prowadząca wyraźnym filarem wykazuje trudności podobnie jak latem – III-IV. Jest to teren mikstowy poprzedzielany kilka razy polami śnieżnymi. Trudno określić jednoznacznie, czy filar ten należy do Pośredniej, czy do Zadniej Garajowej Turni. Po przejściu filara następuje trawers  w prawo, do rozległych pól śnieżnych (miejsca II) pod kopułę szczytową Pośredniej Garajowej Turnii. Na kopułę szczytową przypadają 4 wyciągi, z czego 2 ostatnie wykazywały trudności IV, z kilkoma miejscami V – głównie sama skała i odrobinę lodu. Krakusi pokonali drogę w 11 godzin.

Pomimo obecnie fatalnych warunków, duże opady śniegu i wysoka temperatura, ciągle mam nadzieje, że w kwietniu powrócą jeszcze w nasze Tatry warunki, które umożliwią zimowo-wiosenną działalność na północnych ścianach.

Maciek Ciesielski

Źródła: inf. wł., UKA, KW Warszawa

Newsy z zimy:

Tagi:



  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Wyceniajacym pod rozwagę [68]
    Maćku, ja rozumiem ze Kubie było łatwo na Cieniu i…

    24-03-2007
    DeLong