12 lipca 2006 08:01

Akcja "Tatry bez młotka" – prace na Mnichu

W ubiegłym tygodniu, dokończyliśmy zaczęte w zeszłym roku prace nad wymianą asekuracji a kultowych drogach na wschodniej ścianie Mnicha, a mianowicie na Wariancie R i Drodze Wachowicza. Całość prac odbywa się w ramach akcji "Tatry bez Młotka".

W przypadku ERA były to zabiegi wręcz kosmetyczne. Skupiliśmy się na przejściu drogi, na której wymieniliśmy asekurację w październiku ub. roku. Roli testera podjął się Jacek Zaczkowski, asekurowany przez Andrzeja Marcisza i Tomka Opozdę. Przejście trwało długo, ponieważ chcieliśmy być pewni, że pozbawiona haków niemal w całości rysa będzie możliwa do przejścia na standardowym zestawie kostek i mechaników.


"Wachowicz" na wschodniej ścianie Mnicha
(fot. Adam Pieprzycki, topo Andrzej Marcisz)

Pierwszy wyciąg, ok. 25-metrowy, na którym jedyny nit znajduje się tuż przed wyjściem na półeczkę stanowiskową oceniliśmy obecnie na VI.3-VI.3+. Przeszliśmy go z górną asekuracją kilkakrotnie i na wiele sposobów. W końcu Jacek poprowadził go, w sumie bez większych problemów, jednak na pozostawionych wcześniej kostkach z pierwszej próby. W sumie na wyciągu przez pierwsze dwadzieścia metrów przeważa teren VI+, z doskonałą asekuracją. Kolejne metry to coraz trudniej i w tym terenie dobrze jest zainstalować dwa punkty z małych mechaników, można też skorzystać ze starego haka, który niestety nie ma kolucha tylko wątłą pętelkę (Jacek użył dodatkowo cięgła od małej kostki) W kluczowych trudnościach asekuruje się z nita. Na półeczce są trzy nity stanowiskowe.


Tomek Opozda na "Wachowiczu"
(fot. Andrzej Marcisz)

Drugi , również około 25-metrowej długości Jacek poprowadził z marszu (wcześniej przechodził ten wyciąg OS-em). Moim zdaniem jest on obecnie najtrudniejszy i to zarówno technicznie, jak i pod względem asekuracyjnym. Niestety start ze stanowiska jest bardzo czujny, lecz dobrze asekurowany – stare nity zastąpiliśmy nowymi. Po przejściu płytki z nitami jest stosunkowo łatwa ryska VI+ – VI.1. która powoli zanika, lecz pojawia się lepsza asekuracja – doskonała stara rynna, później dwa nity. Końcówka to trawers w prawo do wyraźnych stopni i miejsce no hand rest, w którym jest stanowisko z trzech nitów z łańcuchem zjazdowym – ok. 45-50 metrów do półek.


Jacek Zaczkowski na "Wachowiczu"
(fot. Andrzej Marcisz)

Jacek próbował przejść okap wariantem oryginalnym, lecz po wielu próbach nie znalazł koncepcji na przejście, mimo że Darek Sokołowski, autor jedynego dotąd przejścia wycenił ten fragment na VI.4+.

Trzeci wyciąg posiada na początku wymienione nity, wpinka w drugiego jest nieco łatwiejsza, gdyż jest on osadzony nieco niżej. Końcówka to wspinaczka z wykorzystaniem starych nitów i haków, jednak w przyzwoitym stanie technicznym. Stanowisko również posiada łańcuch zjazdowy – ok. 60 metrów do półek. Na ostatnim łatwym wyciągu nie jest wymieniona asekuracja, tego wyciągu nie przeszliśmy z powodu braku czasu.

Wariant R, przy takim stanie stałych punktów asekuracyjnych jest bez wątpienia drogą piękną i estetyczną. Mimo, stosunkowo nie najwyższych trudności, oscylujących w okolicach VI.4. jest drogą poważną. Śmiem twierdzić, że po wielu latach można ją znów zaliczyć do dróg spod znaku pręgierza taternickich umiejętności.

Po przejściu Wariantu R zjechaliśmy zacięciem Wachowicza. Okazało się, że kostki nie chcą tam siadać. Wobec tego zdecydowałem się na wbicie nitów. W sumie w samym zacięciu jest ich sześć. Na starcie zdecydowaliśmy się wbić aż cztery kolejne. Jednak dzięki nim, można bezpiecznie ominąć kruche wanty, lecz trudności nowego wariantu nieco po lewej stronie są wyższe – sięgają mocnego VI.3.

Następne trzy nity wbiliśmy na fragmencie dawnego trzeciego wyciągu po tzw. obniżeniu. Jacek poprowadził ten fragment wcześniej, jednak asekurował się wyłącznie z małych alienów, wobec czego uznaliśmy, że ponieważ poniżej jest i tak sporo nitów, nie chcieliśmy zmieniać całkowicie charakteru dotychczasowej asekuracji. Na dwóch wyciągach jest aż trzynaście nitów, osiem dobrych haków. Mimo tego dobrze jest wziąć ze sobą kilka małych kosteczek i najmniejszych mechaników.

Pierwszy wyciąg ma około 35 metrów długości (6 ringów + 5 haków + dołożyliśmy dwie małe kostki). Kończy się na wspólnym stanowisku na Misterium Nieprawości (łańcuch zjazdowy). Drugi ma około 30 metrów (7 ringów + 2 haki + dołożyliśmy kilka małych kostek lub mechaników) i wyprowadza na krawędź strefy przewieszonej. Tam jest stanowisko (łańcuch zjazdowy), ze względu na brak możliwości kontaktu głosowego z odległym o około 15 metrów "Stanowiskiem pod Dziobem", które można osiągnąć czwórkowo-piątkowym terenem.

Andrzej Marcisz

Całość prac odbywa się w ramach akcji "Tatry bez młotka". Organizatorzy dziękują firmie AMC (przedstawicielowi Petzla i Romera w Polsce).




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Akcja "Tatry bez młotka" - prace na Mnichu [13]
    Cenny i wyczerpujący raport. Może jeszcze jakiś schemacik? Albo wrysowanie…

    12-07-2006
    mt