17 maja 2006 08:01

Na Everest bez nóg, z Everestu na nartach

Everest, najwyższa góra Ziemii, już od dawna przestał być jedynie celem wspinaczkowym, a stał się areną bicia rekordów w różnych konkurencjach (kto szybciej, ile razy, najmłodszy lub najstarszy na górze itd.). Liczba osób, które stanęły na Evereście zaczęła wymykać się statystykom i przekracza już 2,5 tysiąca (w samy 2004 roku na szczyt weszło ok. 330 osób). W rozpoczynającym się sezonie, od paru dni na szczycie staje po kilka osób i padają kolejne rekordy.

15 maja od strony północnej na Mount Everestwszedł Mark Inglis. 47-letni Nowozelandczyk jest pierwszym człowiekiem, któremu udało się zdobyć tę górę z amputowanymi kończynami dolnymi. Mark stracił nogi na Mount Cook w 1982 roku. Po wypadku na górze czekał na pomoc 14 dni, poważne odmrożenia wymusiły konieczność amputacji obu kończyn poniżej kolan. Mark zdobył już w 2004 roku inny ośmiotysięcznik – Cho Oyu.


Mark Inglis (fot. legsoneverest.com)

Kolejnym rekordem do pobicia był zjazd na nartach z Everestu na stronę północną. Pierwszego kompletnego zjazdu z najwyższej góry Ziemii wybierając stronę południową dokonał w 2000 roku Słoweniec Davo Karnicar.

W tym roku aż dwa skandynawskie zespoły postanowiły zaryzykować zjazd.

Pierwsi to Szwedzi Olof Sundström i Martin Letzter, dla których zjazd z Everestu jest częścią projektu zakładającego pokonanie na nartach (w dół) najwyższych szczytów wszystkich kontynentów. Na swoim koncie mają już Elbrus, Denali, Aconcaguę, Mt. Kościuszko, Kilimanjaro. I tak 16 maja po zdobyciu szczytu zjechali północną stroną*.

Drugi zespół, który planował zjazd to Szwed Tomas Olsson i Norweg Tormod Granheim. Weszli na wierzchołek 16 maja, po 14 godzinach wspinania. Po kilku godzinach zjazdu natknęli się na 15-metrowy skalny fragment. Pierwszy do liny wpiął się Tomas, niestety przelot utrzymujący poręczówkę nie wytrzymał i Tomas zsunął sią ścianą. Tormod zszedł w dół, ale znalazł jedynie czekan Tomasa.

Mysza

Źródła: mounteverest.net

* Jeszcze nie wiemy na 100%, czy zjazd był kompletny, choć pierwsze relacje telefoniczne na to wskazują.




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Na Everest bez nóg [koment] [2]
    Skubaniec ! : ) ale powiedzmy szczerze Mark miał łatwiej…

    17-05-2006
    Birbag