6 kwietnia 2006 08:01

A Muerte 8c+/9a Richarda Simpsona w Siuranie

Anglik Richard Simpson, po zeszłorocznym sukcesie na Action Directe 9a, nie zwalnia tempa. Początek sezonu postanowił spędzić w hiszpańskiej Siuranie, gdzie po flashowej rozgrzewce na 8a+ i 8b swoje siły skupił na jednym z tamtejszych projektów w sektorze Campi qui Pugui. Efektem prac jest pierwsze przejście A Muerte 8c+/9a. Linia została ubezpieczona przez Daniego Andradę już 10 lat temu, a przez ten czas doświadczyła prób także Ramona Juliana, Ikera Pou i (prawdopodobnie) Edu Marina – wspinaczy, którzy na swoim koncie mają już drogi 9a.

Richard Simpson na A Muerte (fot. Alex Messenger / WildCountry)

Richard Simpson na A Muerte (fot. Alex Messenger / WildCountry)

A oto garść spostrzeżeń Richarda: „Droga liczy sobie 20 metrów. Startuje paskudnymi dziurkami na jeden palec w 25-stopniowym przewieszeniu. Po 10 metrach dochodzi się do wybrzuszenia – do tego miejsca trudności to mniej więcej 8b, 8b+. Teraz trzeba wykonać bardzo długie sięgnięcie z wyjeżdżającej i płytkiej dziurki na dwa palce. Następnie czeka kolejna dwupalcowa dziurka – dzięki Bogu, że trenowałem pod Action – i w tym miejscu następuje połączenie z istniejącą drogą El Membre 8c, która startując na lewo omija wszystkie najtrudniejsze miejsca tego projektu. Crux zlokalizowany jest właśnie tutaj i oferuje bulderowy odcinek 8c – trzy dalekie ruchy po dziurkach, do małej, ostrej krawądki i prawie niewidocznego zadziorka aż do dobrego podchwytu. Tutaj można się zrestować przez 20 sekund i następnie czeka techniczna i palczasta ścianka, z której można się z łatwością ześlizgnąć. Kolejny cruksik to przestrzał do oblaka z dwóch mizernych krawądek z nogami na tarcie i z mocno bijącym sercem – to naprawdę kosztujący wiele nerwów ruch. Po tym przechwycie do topu czeka przyjemna i łatwa wspinaczka.

Droga jest superwytrzymałościowa. Dla mnie problemem było to, że pięcioruchowy crux sam w sobie ma około bulderowego 8A+. A żeby do niego się dostać trzeba pokonać bardzo atletyczny odcinek 8b bez możliwości odpoczynku. Kluczową rzeczą jest zachowanie wielu sił na cruxa, w przeciwnym razie nie najmniejszych szans na jego przejście. Start jednak szybko wybiera, nawet gdy wspinasz się szybko. Mimo tego taki rodzaj wspinania bardzo mi odpowiada, zwłaszcza że przypomina Action Directe

Sprocket

Źródła: freakclimbing.com




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    w sam raz dla Birbaga... [4]
    ...obślizgłego fetyszysty: ftrgmenta z niusa: [i]Droga liczy sobie 20 metrów.…

    6-04-2006
    dr know