1 listopada 2005 08:01

Caldwell The Nose i Freerider klasycznie w jeden dzień!

W dniach 30-31 października Tommy Caldwell dokonał niesamowitego wyczynu pokonując klasycznie w czasie 23 godzin i 23 minut łancuchówkę na El Capitan złożoną z The Nose (5.14a) i Freeridera (5.13a). W sumie ponad 60 wyciągów!

Freerider (5.13a, 37 wyciągow) to najłatwiejsza droga klasyczna na ścianie El Capitana, wariant do Salathe Wall, wytyczona przez Alexa Hubera w 1995 roku.

The Nose (5.14a, 31 wyciągów) to najtrudniejsza linia na El Capitan, pierwszego przejścia klasycznego dokonała w 1993 roku Lynn Hill. Na pierwsze powtórzenie klasyczne trzeba było czekać aż 12 lat, do października tego roku, kiedy Tommy Caldwell i Beth Rodden przeszli drogę (patrz The Nose – drugie przejście klasyczne).

Tommy rozpoczął 30 października o 1:03 od The Nose, jego asekurantem była Beth Rodden. Pokonanie drogi zajęło mu zaledwie 11 godzin. Kluczowy wyciąg "Changing corners" 5.14a pokonał za trzecią próbą.


Tommy Caldwell i Beth Rodden podczas wrześniowych prób na „The Nose” (fot. speedclimb.com)

Po krótkim odpoczynku na szczycie zbiegł i tuż przed 13.00 był na El Cap Meadow pod ścianą.

Partnerem do drugiej drogi, Freeridera, był Chris McNamara. Wyruszyli o 13:36 i jak pisze McNamara:

Ani na pierwszym, ani na ostatnim wyciągu, nie było widać po Tommym, że zrobił tego dnia "The Nose". Nie widzialem po nim ani śladu zmęczenia, nie potrafiłem stwierdzic kiedy jest w trudnym miejscu. Wszystko przechodził jakby to było 5.7. Tylko w jednym bulderowym miejscu (V6/V7), dwa wyciagi nad El Cap Spire, gdy wspinaliśmy się już z czołówkami, Tommy trochę się zapchał i widać było, że prowadzi 5.12. Wydaje się, że nawet Tommy miał prawo wyglądać na zmęczonego na V7 po przejściu 1500 metrów…

Pierwsze 10 wyciągów Freeridera Tommy przeszedł 2 godziny. Później był "Monster Offwidth" 5.11, 19 wyciąg drogi, który puścił bez problemów. Pewien kryzys przyszedł dopiero na 28 wyciągu, wywieszonej rysie 5.12b. Tommy spadł, i za drugą próbą odpadł znowu zaledwie 2 metry wyżej niż poprzednio. Kluczowe okazało się zamagnezjowanie stopni, których nie było widać po ciemku i w trzeciej próbie, oczywiście po wyjęciu liny z przelotów, Tommy poprowadzil ten wyciąg. Na szczycie znaleźli się 31 października o 00:26, 10 godzin i 50 minut od wejścia w drogę.

Jeszcze raz oddajmy głos Chrisowi McNamara, redaktorowi SuperTopo:

To był niesamowity dzień. Tommy nie tylko dokonał czegoś, co nikomu nie wydawało się możliwe, ale zrobił to ze spokojem i w stylu jakiego mógłbym się spodziewać na drodze o trudnościach czwórkowych*. Nie potrafię wyobrazić sobie jakie będzie jego następne przejście…

Mysza

Źródła: SuperTopo

* Chodzi oczywiście o IV w amerykańskiej skali NCCS (National Climbing Classification System) opisującej trudności dróg wielowyciągowych. Stopień IV oznacza, że przejście zajmuje cały dzień, a najtrudniejszy wyciąg ma nie mniej niż 5.7.

Tagi:



  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum