10 maja 2005 08:01

Historia wspinania na Jurze (cz. 1)

Parę zdań wstępu

Jura Krakowsko-Częstochowska jest częścią Wyżyny Śląsko-Krakowskiej. Jest zbudowana z wapiennej płyty o grubości do 400 m i wyniesionej kilkadziesiąt metrów ponad otaczające ją krainy. Będąc wciąż przy tematyce przyrodniczej warto wspomnieć że, lata powojenne przeszły do historii fatalną decyzją o zalesieniu Jury. Efektem zalesienia lasami iglastymi był gwałtowny wzrost wilgotności i rozwój drobnej roślinności która w zastraszającym tempie zaczęła porastać skały doprowadzając do erozji roślinnej. Wiele rejonów mniej uczęszczanych przez wspinaczy dziś jest tak zarośniętych, że trudno tam znaleźć czyste białe skały. Efekt takiej gospodarki jest bardzo widoczny w Dolinie Prądnika (Ojcowski Park Narodowy) gdzie zakaz wspinania przy jednocześnie prowadzonej bogatej nawozowo gospodarce rolnej spowodował, że jeszcze 20-25 lat temu piękne białe ściany doliny dziś są zielonymi pionowymi trawnikami. Piękno doliny przeminęło, a odrestaurowanie jej do poprzedniego stanu wydaje się niemożliwe.

Jura jest ze względu na pagórkowaty i częściowo trudno dostępny charakter (liczne skały) terenem bogatym w zwierzynę i ptaki. Spotkać można dzika, lisa, sarny, borsuki, wiewiórki, zające oraz wiele odmian zamieszkujących w jaskiniach nietoperzy. Z ptaków wyróżnić należy myszołowy, sójki, kawki, sroki i sowy.

I przechodząc do historii…

Do pierwszej wojny światowej skały nie miały wiele wspólnego ze wspinaniem [Uwaga! Autor tutaj, za sprawą najbardziej popularnych źrodeł, mija się z prawdą, co udowadnia tekst Wojciecha W. Wiśniewskiego Zarys historii wspinaczek po Skałkach Podkrakowskich do 1914 r. przyp. red.]. Liczne groty i jaskinie były miejscem schronienia od czasów prehistorycznych. Świadczą o tym liczne szczątki i skamieniałości znajdowane na tym terenie. Średniowiecze zaś zostawiło po sobie sieć zamków najpierw drewnianych później murowanych – najbardziej malowniczych dziś zakątków Jury. Skały wapienne stanowiły również źródło naturalnych zasobów. Pozyskiwano z nich kamień do celów budowlanych. Wiele odkrywkowych kamieniołomów (zresztą eksploatowanych do dziś) można spotkać np. na zachód od Rzędkowic. Jeszcze w latach 80-tych funkcjonowały tam wapienniki gdzie wypalano wapno. Kilka takich już zarośniętych kopców można znaleźć miedzy skałą Wysoka a bukowym lasem na tyłach skał w Rzędkowicach. Druga wojna światowa zostawiła swój znak w postaci ciągnącego się kilka kilometrów rowu przeciwczołgowego (biegnie wzdłuż skał Rzędkowickich i dalej na południowy wschód).

Północna Jura została w sensie wspinaczkowym dziewicza do początku lat 50-tych. Inaczej rzecz się miała z dolinkami podkrakowskimi. Tu już na początku wieku dokładnie 11 października 1908 roku odnotowano pierwszy wspinaczkowy epizod jakim była eksploracja Dolinki Mnikowskiej przez grupę siedmiu taterników pod przewodnictwem Janusza Chmielowskiego. Datę tą przyjmuje się jako początek eksploracji wspinaczkowej w skałkach na terenie Polski.

W latach 1909-1912 w eksploracji dolinek podkrakowskich uczestniczyli jeszcze bracia Świeżowie i Goetlowie wraz z Władysławem Kulczyńskim znani bardziej jako Kilimandżaro Klub oraz samotnie Adam Konopczyński który jako pierwszy dotarł do Ojcowa, ostańców w Szklarach i Jerzmanowicach oraz Doliny Będkowskiej.

I wojna światowa zahamowała rozwój wspinaczki w Polsce. Dopiero założenie w 1924 roku Sekcji Taternickiej AZS ożywiło działalność w skałkach. Bracia Jan i Alfred Szczepańscy, Jan Dorawski, Wiesław Marcinkowski, Adam Sokołowski oraz Karol Wallisch od 1925 roku dość intensywnie zaczęli eksplorować dolinki podkrakowskie. Poziom wspinaczkowy dróg tego okresu niewiele jednak odbiegał od osiągnięć przedwojennych. Za najbardziej spektakularne przejścia tego okresu należy uznać pokonanie Rysy Wallischa w Bolechowicach i przejście przez Adama Sokołowskiego rysy na Bodziu w Kobylanach. Droga ta była przez długie lata jedyną szóstką w skałkach. Za regres należy zaś uznać dominujący styl jakim stało się wspinanie z górną asekuracją. Odnotować należy też wdarcie się (bo trudno to inaczej określić) po zainstalowanych stalowych klamrach na Maczugę Herkulesa w Pieskowej Skale czego w 1933 roku dokonał Leon Witek z Katowic.

Następną kartę historii zdobywania dolinek zawdzięczamy Pokutnikom. Grupa ta w skład której wchodzili: Adam Górka, Czesław Łapiński, Kazimierz Paszucha, Tadeusz Marcinkiewicz i Marian Paully szybko przeskoczyła osiągnięcia ich poprzedników. Ich wejście w 1932 roku na Igłę w Będkowskiej stało się o tyle przełomem, że pokonano wówczas formację jakiej ich poprzednicy bali się jak ognia czyli otwartą ścianę. Już w 1935 roku A.Górka i K. Paszucha wchodzą czysto klasycznie na Maczugę Herkulesa. Pokutnicy też jako pierwsi zaczęli stosować technikę podciągu w celu przejścia ścian, których klasycznie nie potrafili pokonać. Właśnie ten dzwoniący stalowy ekwipunek o niebagatelnej wadze stał się przyczynkiem do nadania im nazwy „Pokutnicy”.

Lata wojny gdy wspinanie w Tatrach nie było możliwe stały się czasem żywiołowego rozwoju technik hakowych w czym Łapiński, Paszucha i Babiński doszli do znacznych umiejętności, co później zaowocowało wspaniałymi przejściami w Tatrach.

Zestawienie bardziej znaczących osiągnięć do końca II wojny światowej:

Zestawienie

Trudność Data Autor Nazwa Lokalizacja
V- 1926 Karol Wallisch Rysa Wallischa Abazy (Bolechowice)
V+ (VI) 1930 Adam Sokołowski Rysa Sokołowskiego Bodzio (Kobylany)
V- 1933 Paully/Górka Łaziki Turnia Łazików (Bolechowice)
V+ 1938 Gasławski/Paszucha Komin Gosławskiego Szeroka Turnia (Kobylany)
V+ 1938 Górka/ Łapiński Kant Lotników Drugi Filarek, Lotniki (Kobylany)
VI- 1944 Dobrowolski/Paszucha Prawe Łaziki Turnia Łazików (Bolechowice)

Przeczytaj część 2.

Krzysztof Wróbel




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum