14 sierpnia 2003 08:01

Imię Jacy (w tym Jacka Krawczyka) znaczy wiele na El Capitanie i Kazalnicy

Przy okazji warto odnotować come back Jacka Krawczyka w Tatry, który tego lata przeszedł już np. Szewską Pasję i dokonał 2. klasycznego powtórzenia 2+1 na Mnichu (VIII, 12 lat po Staszku Piecuchu) oraz solidnie przymierzał się do najnowszej Superaty z Młodości.

Mieszkający na stale w USA, w 1991 roku był pierwszym który odhaczył sam okap na Wariancie R (towarzyszyła mu Anka Szymkowska-Czyż, która dzięki temu oswoiła się okapami i rok później wspierała Piotr Dawidowicza Dawida w rekonesansie Wielkiego Okapu na Kazalnicy) – dzień później Dawid i Michał Wayda Salami skompletowali przejście.

To Jacek przekonywał Dawida do minimalizowania ilości spitów, co Dawid m.in. zastosował rok później na Sadusiu. Latem 1991 Jacek jeszcze powtórzył Hematytówkę i uklasycznił w towarzystwie żony Drogę Angielską na Raptawickim Mnichu (VIII+, rysy), pracował też tam nad okapem Międzymiastowej (IX, został bodaj jeden punkt A0).

W USA sporo wspinał się m.in. na El Capitanie z Jackiem Czyżem (razem The Nose w 23,30h, najszybsze polskie zespołu) i Jackiem Zaczkowskim. W Alpach m.in. robił direttissimę amerykańską na Dru (3-4xA0, 1991, najczystsze polskie, dwa lata przed przejściem Marka Pedriniego 2xA0) i Rybę na Marmoladzie (1991).

Grzegorz Głazek

Drogę The Nose w 1996 roku przeszedł zespół Robert Rogoż i Simon Parson (Austria) w ciagu 22 godzin.




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum