5 maja 2003 08:01

Nie wiem czy powinienem się cieszyć… Adaś Pustelnik o swoim wyjeździe do Tarnu

Wyjazd mega fajny, zresztą jak większość. Miejsce też pojechane, ale większy chill byłby gdyby nie próbująca nas wyhaczyć Gandarmerie i to, że wąwóz jest miejscem popularnym turystycznie – autokary (tych mniej), kajaki (tych zdecydowanie więcej). Chociaż nie ma co narzekać bo i tak byliśmy poza sezonem. Byłbym zapomniał o wysypce, która dopadła prawie wszystkich, a jej nieodłącznym elementem było wkurzające swędzenie.

Co do dróg to Tarn kojarzył mi się z długimi 70-metrowymi liniami i długimi runoutami. I jedno i drugie można na miejscu rzeczywiście spotkać, co prawda nie w decydującej przewadze ale tak w sam raz. Na początku był to dla mnie straszny wkręt – spróbować wszystkie te przedługie linie. Frajda niezła bo pod koniec lufa jak w górach na drugim wyciągu. Z czasem jednak wkurzyło mnie to, że na takich drogach, po pierwsze nie ma konkretnych przechwytów, które byłyby trudne (a co ja zdecydowanie lubię), po drugie w trudność drogi wchodzi konieczność ciągnięcia liny, i co mnie najbardziej wkurzyło – straszne przekręty ze zjazdami. Mieliśmy linę 60-metrową i niekiedy asekurujący musiał się bardziej napracować przy opuszczaniu niż prowadzący przy wspinaniu. Po tych jazdach ustaliłem sobie, że będę chodził na drogi do 50 metrów długości nie więcej.

Co do wycen i 8b w OS miałem i mam pewien problem. Spodziewałem się, że wyjazd ten będzie miał dla mnie charakter bardziej "rozwspinaczkowy", i że nie mam jeszcze tyle siły by porobić coś trudnego. Ciągle jeszcze jestem spasły po zimie, a formę na ogół łapię gdzieś po 2-3 tygodniach porządnego wspinania. Zresztą w sezonie zawsze na początku jedziemy do Frankenjury, a tam wiem co oznacza dana wycena/droga i szybko mogę powiedzieć na ile mniej więcej mnie stać. Z tych właśnie względów ciężko mi sensownie wypowiedzieć się czy w Tarnie jest Jamajka czy nie. Po prostu nie mam żadnego punktu odniesienia. Wspinałem się tylko tam i nawet sam nie wiem czy to co zrobiłem ma 8b i powinienem się cieszyć, czy to jakaś ściema i lepiej sobie odpuścić. Nawet to, że zrobiłem taką drogę w OS’ie 3 dnia „rozwspinu” bardziej wkurzyło mnie bo ruszałem się jak kłoda, a w zeszłym sezonie na maksymalnym zgraniu ze skala drogi tego stopnia gięły mnie spokojnie. Dlatego podchodzę do tego z dystansem. Staram się nie patrzyć na te drogi które zrobiłem jako na mega linie i odrzucić to, że stoi przy nich jakaś wycena, bo jak na razie sam nie czuję jakiej trudności były one dla mnie.

Generalnie drogi w Tarnie są bardzo ładne i wydaje mi się, że w miejsce to jest warto pojechać jak najszybciej, póki jakość skały jest jeszcze dobra (a jest świetna co dla mnie znaczyło tylko tyle, że to naprawdę młody rejon) i nie wyślizgają jej coraz większe grupy wspinaczy.

Przejścia z tych 16 dni w Tarnie od 8a w górę:

OS:
Le Spectre de l’Ottokar 8b
La Bomba 8a+
Priez Pour Nous 8a+
Gage de ma Parole 8a+
La Butte en Glaise 8a+ (ta i poprzednia obie jednego dnia)
Little Big Boss 8a
Bar-Bitturique 8a
Les Ailes du Desir 8a
Les Nouvelles Plantation du Christ 8a

RP:
Adieu Wolfgang 8c (2 przystawka)
Carry Poulet 8b+ (6 przystawka)

Adam Pustelnik

Tagi:



  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum