30 marca 2001 08:01

Buldering – rewolucja we wspinaniu?!

Buldering! Oczywiście nie pojawił się w zeszłym sezonie. Istniał od zawsze… Ale wydaje się, że właśnie ostatnio przybrał bardzo ekspansywną formułę. Pisze się o nim wszędzie, każde wspinaczkowe pismo, serwis internetowy poświęca mu dużą ilość miejsca, powstają dziesiątki filmików… Takie sławy jak Fred Nicole, Klem Loskot czy Ben Moon z Jerrym Moffatem zmagają się z kawałkami skały w Fontainbleau, w Stanach, Australii czy nawet w RPA. To m.in. dzięki nim, przy dzwiękach muzyki techno tworzy się swoista subkultura bulderowców. Ta medialna inwazja, jak to zwykle bywa, umiejętnie łączona jest z kampaniami reklamowymi producentów wspinaczkowych gadżetów (bo przecież nie sprzętu :-)). Bulderowiec nowym klientem na zastygłym rynku outdoorowym!!!

Tak rodzi nam się kolejna dyscyplina, coraz trudniej wpisująca się w formułę ALPINIZMU. Czyżby kolejna „deprecjacja” mitycznej wspinaczki – sportu wyższych uniesień. No bo jakżeż można o nich mówić 2-3 metry nad ziemią?! Czyżby kolejna w historii wspinania droga prowadząca na łatwiznę – 10-15 lat temu niektórzy pomstowali na spity, na glajszachtowanie skał na modłę francuską. Teraz spity to przeżytek wystarczy materacyk! Już wtedy przecież nastąpił rozłam wspinaczki skałkowej od ALPINIZMU, chociaż jeszcze ta lina, ekspresy… Dzisiaj już ich nie trzeba! W porównaniu ze wspinaczką na 30-metrową zerwę buldering ogranicza ekwipunek i logistykę do minimum.

Wielu wspinaczy na całym świecie zaczyna specjalizować się tylko w małych formach. Dla nich skały – tak jak dla wcześniejszego pokolenia skałkowiczów góry – to „przeżytek”. Zawody w bulderingu zyskują ostatnio większą widownię niż „nudne” zmagania na trudność. Jednym słowem kolejna rewolucja we wspinaniu!

PS. Mam nadzieję, że powyższą „diagnozę” potraktujecie z przymrużeniem oka, chociaż… zanim zacznie się sezon może warto trochę podyskutować na ten temat. Zapraszam na łamy Brytana!!!

PS2. Są oczywiście śmiertelne buldery, lub takie, które w razie upadku gwarantują kalectwo do końca życia – nie do końca jest to więc droga na łatwiznę.

Sprocket

Koober (20.III): Dla ludzi zafascynowanych „czystymi” trudnościami we wspinaniu bouldering jest jak jak „ziemia obiecana”. Jest to chyba jedna z najbardziej luźnych, wolnych i wesołych form wspinania. Wolna od jakiś górnolotnych ideologii, biurokracji i sporów „czy to już VI.8?”. Finansowo stać na nią (prawie) każdego. Jeżeli chodzi o możliwości fizyczne to również. Spójrzmy na takie Bleau. Oprócz prawdziwych koneserów „ruchu” jak Godoffe, Laumone, Nicole, spędzają tam wolne chwile całe rodziny. Wspinają się dzieci, ojcowie, dziadkowie i babcie. Zajmują się problemami trudnymi DLA NICH i czerpią z tego satysfakcję.

Bouldering stwarza również (prawie) nieograniczone możliwości eksploratorskie przy minimalnych nakładach logistycznych. Tu każdy może być autorem własnego problemu – może go nazwać, wycenić itp. Zatem pójście na łatwiznę? W porównaniu z wytyczniem nowej drogi na Trango na pewno. Tyle, że nie o to tu chodzi. Nie jest to uciekanie nowej generacji młodych wspinaczy od wyzwań prawdziwego alpinizmu czy nawet wspinaczki skałkowej, ale adekwatny do świata w jakim żyjemy zajebisty sposób na spędzenie wolnego czasu – dla wszystkich. Dla niektórych także sposób na pasję. Po za tym wszystkim bouldering oferuje nam wszystko co „normalne” wspinanie sklane oprócz lufy. Mamy tu problemy wymagające od nas dużo wiary w możliwość wykonania danego przechwytu, deadpointowe strzały, czy serie strzałów, problemy moralne, z których upadek jest rzeczą naprawdę niewesołą (na pewno niebezpieczniejszą od lotu z ospitowanej przewieszonej drogi sportowej), wytrzymałościowe obwody oraz wszystkie możliwe formacje wspinaczkowe – do wyboru do koloru. A przede wszystkim dużo dobrej zabawy na świeżym powietrzu z ekipą zarówno od wspinu jak i od browca. Wszystkim zainteresowanym polecam filmy HTTP. BLOC, Real Thing a także znakomitą stronkę z pyrolandu BOuLDeRhead. Wiosna wiosną, ale bouldzić możemy przez cały rock!

Pozdrufka

PS. O stronie komercyjnej pisać nie ma co, gdyż tyczy sie ona obecnie każdej dziedziny życia.

Sprocket

Tagi:



  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum