30 stycznia 2001 08:01

Janusz Księski nie żyje

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci Janusza Księskiego w lawinie pod Polskim Grzebieniem 28 stycznia.


Janusz podczas wspinaczki w Sulovie (fot. Krzysiek Zieliński)

Pożegnanie
Żył trzydzieści dziewięć lat, wspinał się ponad dwadzieścia. Setki dróg w Tatrach, Dolomitach, Alpach, latem, zimą i o każdej innej porze. Kochał wspinanie i góry miłością dozgonną, bez miejsca na zwątpienie. Wystarczyło tylko rzucić pomysł wyjazdu a gotów był się natychmiast pakować. Pamiętam Go z kursu skałkowego sprzed dwudziestu lat. Zawsze promiennie uśmiechnięty, wszystkim życzliwy, porażał wręcz swoja energią i zapałem. Takim pozostał przez te wszystkie lata. Podczas wspólnych dróg w Tatrach i Dolomitach, podczas obozów alpejskich i marznąc na zimowych kiblach – nigdy nie tracił pogody ducha i zwykłej ludzkiej radości, którą rozdawał wszystkim dookoła. Dziś jego miejsce przy stole pozostanie puste. Zginął w lawinie pod Polski Grzebieniem. W noc po wypadku wołał mnie po imieniu. I już sam nie wiem, czy żegnał się ze mną, czy mnie ostrzegał.

Waldemar Niemiec

PS. Pogrzeb Janusza będzie w czwartek, 7 lutego o 11.00 na Cmentarzu Podgórskim, tym po schodkach, jadąc od miasta ulicą Wielicką po prawej stronie za wiaduktem.

Tagi:



  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    10-ta rocznica. [1]
    To juz dziesiec lat.

    29-01-2011
    Reposado