2 grudnia 2000 08:01

Buttermilk koło Zawiercia?

Chłopaki, nie bez przesady w krakowskim MAX-ie pojawiły się pełnej krwi materacyki do bulderingu. Przecież spiesząc pod Lechwora, każdorazowo przechodząc pod Wysoką, ocierasz się o klasowy bulder. Nikt za wyjątkiem niedocenionego Kiełka nie zainteresował się jego podciętymi ścianami. Nikt nawet nie rzucił okiem na ergonomiczne dziurki. Gdyby nie spalone resztki opon na szczycie, potłuczone szkło w klamkach mógłbym pomyśleć, że ziszcza się marzenie o cudownej krainie, gdzie ludzie rodzą się, aby brykać po kamieniach.


Kamień pod Wysoką (fot. Piotr Kordek)

W ciągu kilku wyjazdów staraliśmy się uporządkować stan logicznych problemów do pokonania i mamy świadomość, że eksploracja nie jest jeszcze zakończona. Autorów, jak zwykle w przypadku sukcesu, jest wielu. Może po naszej reakcji zgłoszą się prawdziwi ojcowie i chętni do zweryfikowania trudności? Może czasami warto się napocić?


Tomek Berniak Rotten na jednej z przystawek (fot. Piotr Kordek)

Jedno jest pewne – Brytany nie muszą już rezygnować ze sztucznej karmy, aby za oszczędzone pieniądze polecieć za ocean. Lasy wokół głównego muru Rzędkowic pełne są cierpliwych kamieni.

PS. Schematy bulderów w Topo.

Grzegorz Kaczmarczyk




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum