31 października 2000 08:01

Historia 1000 Kotletów: Tajemnicze VI.8

W październiku  pojawiła się u nas szokująca wiadomość – Tomek Oleksy pokonał Tysiąc kotletów i wycenił tę drogę na VI.8. Nie da się ukryć, że była to z jego strony bardzo odważna decyzja… Wydarzenie to nie zostało opatrzone przez nas wzbudzającym wątpliwości komentarzem. Wydawało nam się, że każdy ma prawo do wyceny swojej drogi – i tak ewentualne powtórzenia zweryfikują jej rzeczywistą wartość.

Tomek Oleksy na drodze "1000 kotletów" (fot. Rafał Nowak)

Tomek Oleksy na drodze „1000 kotletów” (fot. Rafał Nowak)

W wspinaczkowym światku pojawiły się jednak wątpliwości. Czy wspinacz, który nie poprowadził w swojej karierze żadnej drogi VI.7 może wydawać sądy tak daleko idące w stronę niezbadanej ziemi?

Pomiędzy VI.6+ (najtrudniejsza droga pokonana przez Tomka) a VI.8 jest jeszcze wiele pośrednich stopni – VI.7, VI.7/VI.7+, VI.7+, VI.7+/VI.8. Każdy z własnego doświadczenia wie, że różnica niepełnego nawet stopnia to często niebo a ziemia.

Przecież niedawno Rafał Moucka postanowił ostrożnie podwyższyć wycenę Prawie wszystko na sprzedaż na VI.7+. Wahał się, mimo iż ze stopniem VI.7 zaznajomiony jest jak nikt w Polsce. Ta ostrożność to właśnie doświadczenie i szacunek dla pokonanych przez siebie dróg (4 w stopniu VI.7). To świadomość, że do stopnia VI.8 jest jeszcze bardzo ale to bardzo daleko…

Czy Tomek mógł zrobić tak trudną drogę?  Z pewnością jest jednym z najlepszych polskich wspinaczy. Niedawno wygrał prestiżowe zawody bulderowe w Arco, jego przystawki na Koronie przeważnie nie zostają powtórzone.

Jednak odpowiedź na pytanie o rzeczywistą wycenę Kotletów mogą dostarczyć nam tylko najwięksi mocarze, którzy zostali gorąco zaproszeni przez Tomka do złożenia wizyty w Rożnowie…

Redakcja

28.IX.2000
Tomek Oleksy poprowadził 1000 kotletów i wycenił na VI.8

22.X.2000
Kto jest wstanie zjeść Tysiąc Kotletów!?
Wracamy do kontrowersji wokół Tysiąca Kotletów i prezentujemy kontrowersyjny artykuł Rafała Nowaka.

25.X.2000
O Kotletach polemicznie

Polemika Rafała Moucki – najlepszego wspinacza RP w tym sezonie w Polsce!

31.X.2000
List do Rafała Moucki

od Jacka Kudłatego – jednego z najlepszych wspinaczy OS w Polsce!

Głosy z boku:

25.X.2000
Zawierucha w stylu Akiry
Marcin Kwiecień

31.X.2000
Czy Kotelty to droga przebyta klasycznie?
Mariusz Biedrzycki

31.X.2000
Każdy ma prawo
Dominik Kita

02.XI.2000
Panowie pokój!
Tony

03.XI.2000
Chodzi o kasę!
Krzysztof Hubert Krakowski

Nasi czytelnicy:

Głosy z księgi gości

Ostatni wpis w księdzeNiech ktoś poprowadzi nową drogę i da jej wycenę VI.8+ to problem 1000 KOTLETÓW zniknie! [Slawek]

Czekamy na wasze komentarze w tej sprawie w księdze lub emailem.

Głosy z boku:

25.X.2000 Zawierucha w stylu Akiry

Doczekaliśmy się właśnie w postaci „1000 kotletów” naszej własnej zawieruchy w stylu „Akiry”. Tak jak w tamtej sytuacji „zawieruszył się” jeden stopień trudności windujący autora i drogę ponad wszelkie topy. VI.8 brzmi naprawdę imponująco!!! W głębi duszy chciałoby się by ta wycena była rzeczywista, tylko że zestaw pytań zadanych przez Rafała Mouckę jest jak najbardziej adekwatny do zaistniałej sytuacji. Śmiem przypuszczać iż, zestaw mocarzy pełnych mocy już moczy w mocy szpony do degustacji „wielu kotletów”, a wtedy wycena ulegnie obiektywizacji. Tomek Oleksy miał prawo nadać drodze ocenę według własnego widzimisie, lecz nie może przy tym stawiać się ponad wszystkimi innymi! Przecież stworzenie przezeń takiej skali porównawczej o jakiej napisał Rafał Nowak stawia całą grupę, z Korczakiem, Marciszem, Zieją i Gesem, wspinaczy w świetle zarzutu niekompetencji, ponieważ nie potrafią adekwatnie zestawić dróg pokonywanych na zachodzie ze swymi krajowymi harcami. Jedyny sprawiedliwy wśród łojantów tego kraju? I wreszcie rzecz najważniejsza: odrobina pokory . Oleksy zdaje się mówić „JA”, pomnie dłuuuuugo dłuuuugo nic i dopiero wtedy cała reszta. Z zaznaczeniem iż do poziomu światowego tylko on się zbliża, resztę cofną o dobrą dekadę, nie za bardzo wiem w oparciu o co – Megalomania czy narodziny Mistrza nad Mistrzami? Zresztą sposób na pokazanie kim jest jest jeden i to bardzo prosty… Proponuję zacząć od „T.Rexa”, też w płycie i aż/tylko o klasę gorszy. Resztę podszepną koledzy Moucka i Kilarski ze swymi chyba realniejszymi VI.7+, będącymi wielkim wydarzeniem i krokiem ewolucji, nie quasi-rewolucji.

Marcin „Motyl” Kwiecień

31.X.2000 Czy Kotlety to droga przebyta klasycznie?

Wiem, że idzie to w poprzek stylu „od zawsze” propagowanego przez Brytana, ale czy 1000 Kotletów to w ogóle jest klasycznie przebyta droga wspinaczkowa?

Krótki, skompilowany opis drogi autorstwa Rafała Nowaka, źródło – Góry i Brytan: „Droga jest starym projektem Jacka Jurkowskiego, który by zwiększyć jej trudności spreparował chwyty i skuł kluczowe stopnie. Wysokie? – kilkanaście metrów. Ograniczniki? – są. Na dole nie można korzystać ze wszystkich chwytów – kontakt albo z autorem drogi, albo z Jackiem Jurkowskim”.

Proponuję jeszcze dokręcić na dole małą krawądkę „do wyczyszczenia podeszw”, a zamiast spitów ubezpieczyć drogę „ekologicznie” w pętlę z kluczkami zrzucaną z wierzchołka. Poziom debilności tego typu realizacji sięgnie w ten sposób zenitu.

Życzę owocnych dyskusji, czy to już jest VI.7++/VI.8- (ale niezbyt trudne), czy też może solidne VI.7+/VI.7++.

Mariusz Biedrzycki Biedruń

31.X.2000 Każdy ma prawo!

Każdy ma prawo do wyceny własnej drogi na jaki chce stopień trudności nawet VI.8. Jak ktoś twierdzi, że Tomek nie jest wstanie takiej drogi poprowadzić i 1000 kotletów na pewno nie ma tej trudności, niech jedzie tam i zweryfikuje wycenę. Wtedy będzie mógł krytykować Tomka wręcz go „wyśmiać” a w innym przypadku nie powinien komentować trudności drogi!

Dominik Kita

11.XI.2000 Panowie pokój!

Dobrze ubawiłem się czytając wypowiedzi różnych zawodników na temat nowej drogi Tomka Oleksego w Rożnowie. Postanowiłem więc dołączyć się do tej dyskusji, bo może też się ktoś z mojego tekstu pośmieje. Przede wszystkim uderzył mnie napuszono- wielkodzwonno- święcie poważny ton tej dyskusji. Nawet usiłujący być zabawny, znany obieżyświat z południowo-zachodniego zakątka Polski, kadził w tonie moralizatorsko- naburmuszonym. A ja zadam wszystkim dyskutantom pytanie: a jakie to ma znaczenie? Czy naprawdę wspinacie się dla tych numerków? Abstrahując od tegoż pytania pragnę tylko zauważyć, że: 1) Rafał Moucka w żadnym miejscu nie kwestionuje siły T. Oleksego. Ba, nie zauważyłem też żeby twierdził gdzieś, że ta droga nie ma takich to a takich trudności, ani też, że Tomek nie jest w stanie takiej drogi poprowadzić. Zadaje tylko szereg pytań, na które chciałby znać odpowiedzi. 2) T. Oleksy (zgodnie z sugestią Dominika Kity)- i każdy inny wspinacz też- ma prawo wycenić swoją drogę jak mu się żywnie podoba. Jeśli jednak człowiek twierdzi, że skoczył 3 m. wzwyż, to nie powinien się dziwić, że inni w to wątpią. Nie zmienia to jednak faktu, że być może taki skok jest możliwy, i być może! rzeczywiście miał miejsce. Nie znaczy to też, że Tomek „…stawia się ponad wszystkimi innymi…”. Znaczy to tylko tyle, że uznał, iż droga ma takie trudności. Są dwie możliwości: mylił się lub nie. I nie koniecznie trzeba w tym zaraz węszyć spisek. 3) zdecydowana większość wypowiedzi oscyluje pomiędzy skończonym chamstwem, a delikatną agresją. Powodami mogą być: a) za duża ilość spalonej (…) b) wrodzona choroba psychiczna c) jeszcze kilka innych. Wniosek- PANOWIE PEACE! POKÓJ! itd., a w ogóle to życzę tzw. zdrowego rozsądku, trudnych prowadzeń, a przede wszystkim, to wspinania zamiast gadania. I do zobaczenia w skałach!

Tony

P.S. Zastrzegam, że mogę nie przeczytać odpowiedzi, bo będę w skałach

3.XI.2000 Chodzi o kasę!

Witam wszystkich wspinaczy i dołączam swoje 3 grosze do słynnej już sprawy „100 kotletów”. Otóż, nie dziwi mnie wcale cały ten zgiełk, dziwi mnie tylko, że dopiero teraz pojawiły się spory o przywództwo w sportach wspinaczkowych. Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, że chodzi o… sławę i pieniądze! Próżność człowiecza jest wielka i wiadomo nie od dziś, że każdy chce być w czymś lepszy od innych. Czasem zdarza się, że dziedzina, w której toczy się rywalizacja jest niewymierna i do takich należy wspinaczka. Ta sama droga wspinaczkowa w różnych warunkach może mieć różne trudności. Generalnie są ludzie, którzy wspinają się dla przyjemności i ludzie, którzy wspinają się właśnie dla sławy i pieniędzy. Dla pierwszych wyceny dróg mają drugorzędne znaczenie. Dla drugich są podstawą wyceny ich własnej osoby na rynku (im trudniejsza droga, tym wyższe tantiemy). Trudność dróg wspinaczkowych jest oceniana subiektywnie i/lub umownie, co oznacza, że nie będzie zgody mopanku, boć Oleksy ją subiektywnie wycenił i miał do tego prawo, a adwersarze nie podpiszą się pod umową, ponieważ mają w tym własny interes… Pozostawmy więc sportowców w walce o pieniądze sponsorów i wspinajmy się dla przyjemności własnej.

Krzysztof Hubert Krakowski




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum