10 kwietnia 2013 19:12

Moro i Urubko – tym razem osobno

Simone Moro i Denis Urubko od kilku lat tworzyli zgrany zespół, z powodzeniem atakujący zimą najwyższe szczyty świata. Do nich należą pierwsze zimowe wejścia na Gasherbrum II (w 2011 r., trzecim członkiem zespołu był Cory Richards) oraz na Makalu (2009 r.). Tym razem celem obydwu alpinistów jest wejście na Everest, jednak pewnym zaskoczeniem może być fakt, że zamierzają tego dokonać z innymi partnerami.

39-letni Denis Urubko był już na wierzchołku najwyższej góry świata w 2000 roku, zresztą w towarzystwie Simone Moro. W następnych latach zdobył pozostałe ośmiotysięczniki i w maju 2009 roku stał się posiadaczem Korony Himalajów. Przy okazji warto poinformować, że Denis zmienił ostatnio obywatelstwo z kazachskiego na rosyjskie (Rosjaninem jest zresztą z urodzenia).

Jego partnerem na Evereście został świetny rosyjski alpinista Aleksiej Bołotow, znany dobrze uczestnikom polskiej wyprawy na Lhotse jesienią 2012 roku. Bołotow ma na swoim koncie wiele sukcesów w górach wysokich. Największym jego osiągnięciem jest wejście na K2 nową drogą zachodnią ścianą (2007 r.). W ubiegłym roku był członkiem narodowej wyprawy rosyjskiej, która próbowała dokonać zimowego wejścia na drugi szczyt świata.


Aleksiej Bołotow i Denis Urubko (fot. explorersweb.com)

Dwójka rosyjska ujawniła już swój plan – chodzi o wytyczenie bez tlenu i w stylu alpejskim nowej drogi na południowo-zachodniej ścianie Everestu. Planowana linia przebiega prawą połać ściany, między drogami: brytyjską z 1975 roku i południowym filarem pokonanym przez Polaków wiosną 1980 r. Bołotow i Urubko aklimatyzowali się w dolinie Gokyo do wysokości 7000 m, po czym 8 kwietnia zeszli do Namche Bazar na odpoczynek.


Projekt nowej drogi Bołotow-Urubko (kol. zielony). Istniejące drogi: 1. Zachodnia grań (Jugosłowianie 1979), 2. Filar pd.- zach. ściany (Rosjanie 1982), 3. Pd.- zach. ścianą (Koreańczycy 2009), 4. Pd.- zach. ścianą (Brytyjczycy 1975), 5. Pd. filar (Polacy 1980), 6. Pd. filar (wariant słowacki 1984), 7. Pd. grań (pierwsi zdobywcy 1953)
(fot.
Simone Moro, topo Denis Urubko)

Niewiele natomiast wiemy o planach Simone Moro i Ueli Stecka, poza tym, że ich wyprawa nosi nazwę No2 Limits Expedition i zamierzają wchodzić na Everest inną drogą niż normalna, również w stylu alpejskim i bez tlenu.

Obydwaj byli już na wierzchołku Everestu, Simone Moro nawet czterokrotnie. Trzecim uczestnikiem wyprawy (raczej tylko w fazie aklimatyzacji i na podejściu pod ścianę) jest operator filmowy i fotograf Jonathan Griffith.


Simone Moro i Ueli Steck w Namche Bazar (fot. Jonathan Griffith)

Zamierzenia Simone Moro na ten sezon składały się z dwóch odrębnych celów. Jeden z nich już został zrealizowany. Chodziło o przetransportowanie do Nepalu jego helikoptera typu Eurocopter AS 350 B3 plus, który zamierzał postawić do dyspozycji organizacji ratowniczej Himalayan Rescue Team.

Simone Moro wyjaśnia:

Kupiłem go od rodziny zmarłego Gianniego Carminati i od początku wierzyłem, że uda mi się przewieźć go do Nepalu. Wszyscy mówili mi, że jest to niewykonalne, ale uważam, że słowo niemożliwe, podobnie jak w przypadku zimowego wspinania w Himalajach, stanowi zawsze tylko alibi dla naszej kapitulacji.

Tym razem było to wyzwanie nie wspinaczkowe, ale biurokratyczne, logistyczne i ekonomiczne. Helikopter został wysłany z bazy operacyjnej Elicampiglio w Monclassico (prowincja Trento) w kilku częściach, po czym przez Mediolan i Frankfurt dotarł do Kalkuty, gdzie przeszedł odprawę celną. Z Kalkuty został przetransportowany ciężarówkami do Katmandu, co trwało sześć dni przy maksymalnej prędkości 20 km/godz. W Katmandu został zmontowany przez technika z Bergamo Attilio Gianoli, wspomaganego przez techników i inżynierów z firmy Fishtail Air.

Teraz czekają go loty testowe pod nadzorem CAAN (Civil Aviation Authority of Nepal). Helikopterem będą na zmianę latać dwaj włoscy piloci Enrico Cereia z Biella i Maurizio Folini z Sondrio, rotacyjnie też będą się nim opiekować włoscy technicy.

Simone Moro spotkał się już w Namche Bazar ze swoim partnerem Ueli Steckiem i razem zaczynają fazę aklimatyzacji. Czy włosko szwajcarska dwójka będzie atakować nową drogę, czy wchodzić jedną z istniejących, okaże się w najbliższych dniach.

Janusz Kurczab

Źródła: russianclimb.com, explorersweb.com, gazzetta.it




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum