6 sierpnia 2012 09:16

Sprawa Honoru to wg Łukasza obecnie wzorzec stopnia VI.8…

Wczoraj pisaliśmy krótko o poprowadzeniu przez Łukasza Dudka (The North Face, Rock Pillars, Ocun, 8a.pl) Sprawy Honoru w Mamutowej. Tym razem Łukasz szerzej skomentował sobotnią sesję w Jaskini.


Pierwszy odcinek, po boulderze z "Mechaniki skręta cienkiego"
(fot. Wojciech Barczyński / www.wojciechbarczynski.com)

Po przejściu Las Vegas Parano i Deklaracji Nieśmiertelności bez zwornika naturalnym krokiem było zrobienie dwóch najmocniejszych dróg biegnących stropem jaskini, Sprawy Honoru i Stali Mielec. Na początek wybór padł na Sprawę, teoretycznie łatwiejszą niż Stal.

Okazało się jednak, że Łukasz musiał ostro zawalczyć, a brak zwornika dość wyraźnie zmienił charakter i wydłużył trudności na drodze, problematyczna okazała się między innymi wpinka. "Niewygodne" były również mało uniwersalne wykute dziurki:

Szczerze spodziewałem się szybkiej przeprawy, ale tak nie było. Od zrobienia starej wersji minęły trzy lata. Jak wiadomo końcówka drogi biegnie przez wykute dwójki, które bynajmniej nie są uniwersalne i ich wielkość zależy w dużej mierze od grubości palców. Doświadczyłem tego na własnej skórze. Końcówki przestały układać się optymalnie, przez co płytka zaczęła sprawiać mi dużo więcej kłopotów niż od ostatniego pobytu w Jaskini.

Potem było już lepiej, chociaż…

Pierwsze światełko oznaczające szansę na przejazd całości drogi pojawiło się na wizytę przed właściwym prowadzeniem. Na dogrzewkę przeszedłem z zapasem „Szaleństwo” i wydawało się, że powinno się udać. Tak nie było, zmiażdżony mały palec w rysce otwierającą dalszą drogę nie dawał szans na pociągnięcie z chwytu. Paluch spuchł i o próbach można było zapomnieć. Dwa dni później ponownie zjawiam się w Mamucie. Tym razem na rozgrzewce oszczędzam palca i nie próbuje nawet targać z ryski.


Środkowa część – "Czekając na Godoffa"
(fot. Wojciech Barczyński / www.wojciechbarczynski.com)

Skuteczna próba była już dobra od samego początku:

Dobre tempo, odpowiednio długie resty doprowadzają mnie do końca „Fumara”. Nie czuję się szczególnie zmęczony, mam zapas siłowy potrzebny na końcówkę.

Od tego miejsca brak zwornika powoduje, że trudności mocno się wydłużają. W starej łatwym terenem dochodziło się do ryski i krawądki, robiło wpinkę i dalej już bez zatrzymywania, aż do łańcucha bez potrzeby  wpinania liny w ekspres. Obecnie tak się nie da. Dochodzimy siłowym terenem, w międzyczasie robiąc podbierającą wpinkę, i od razu wbijamy się w płytkę, na której z dwójek musimy się wpiąć do ekspresa. Niestety trzeba to zrobić, gdyż ewentualny lot z góry skończyłby się glebą. Właśnie ta czynność rujnowała moje próby. Trzeba złapać odpowiednią pozycję, palce zaczynają wypływać  i traci się płynność ruchu. Myślę, że gdyby nie ta wpinka udałoby mi się zrobić „Sprawę” wcześniej.

Ruszając na ostatnią część drogi łapię ryski na adrenalinie więc bólu nie czuje. Zdobywam kolejne ruchy, robię wpinkę, jedyny moment niepewności to strzał na okapie z ryski do klamki. Zmęczenie dało znać o sobie, ale walczę do końca wykorzystując swoją szansę i kończę drogę. Ufff!!!


Wyjściowa płytka z "Deklaracji"
(fot. Wojciech Barczyński / www.wojciechbarczynski.com)

Jeszcze dla zainteresowanych cyfrą :) Według Łukasza, o czym już wspominaliśmy, Sprawa Honoru w obecnej wersji jest wzorcem stopnia VI.8 (podobnie, jak autorskie Made in Poland na Wielkiej Cimie z 2010 roku). Łukasz porównuje również Sprawę do Halupca, pokonanej wiosną tego roku w Ospie. Jego zdaniem droga w Mamutowej jest ciut trudniejsza. Powinna mieścić się w stopniu łatwego 9a…

Brunka




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Gratuluję ! [2]
    Wspaniała seria. Jeszcze raz gratuluję przejścia. Kuchar

    6-08-2012
    Kuchar