27 listopada 2011 18:03

Był to najtrudniejszy projekt, jakiego się podjąłem… – Sonnie Trotter o The Prophet

Niedawno Sonnie Trotter poprowadził klasycznie słynne The Prophet Leo Houldinga. Był to zarazem jego debiut na El Capitanie. Poprosiłem Sonniego o komentarz do przejścia.


Sonnie Trotter (fot. Ben Moon)

***

Dlaczego na swoją pierwszą drogę w dolinie wybrałeś The Prophet? Nie jest to typowy debiut w Yosemite?

Sonnie Trotter: Byłem zaintrygowany przygodą Leo i dlatego chciałem jej spróbować. Poza tym była piękna. Miała w sobie wszystko, czego oczekiwałem od wspinania na El Capie. Lubię trudne run out’owe wspinanie na własnej asekuracji i ta droga bardzo odpowiadała moim zainteresowaniom.

Zdałem sobie sprawę, że nie jest to typowa pierwsza droga na ścianie i to mi się też spodobało. Pomyślałem, czemu nie wskoczyć na głęboką wodę i spróbować czegoś poza moim zasięgiem, tak dla zabawy. Byłem ciekawy, co się zdarzy. W najgorszym wypadku mogłem jej nie zrobić. Ale bardzo mocno próbowaliśmy i to nas uszczęśliwiło.           

The Prophet była realizacją marzenia Leo o zrobieniu nowej drogi na El Capie od dołu. Musiał jednak pójść na kompromis i część wyciągów prześledził ze zjazdu. Myślisz, że można jednak przejść ją od dołu?

Tak, myślę, że jest to bardzo możliwe, żeby przejść ją od dołu, może nawet w jeden dzień. Czułem się silny na pierwszych siedmiu wyciągach. Te, które były straszne, przeszliśmy od dołu. Od tego miejsca droga robi się trudniejsza, ale bardziej bezpieczna. Myślę, że ktoś tak to zrobi, może nawet wkrótce. Nie było to możliwe dla Leo, ponieważ wyższe wyciągi musiały być ubezpieczone w spity, a umieszczenie ich przy prowadzeniu było prawie niemożliwe. Jego decyzja o zjeździe do nich była bardzo logiczna. Cieszę się, że ją zrobiliśmy, bo jest to światowej klasy droga skalna.

Zarówno dla Leo, jak również dla ciebie i Willa zrobienie tej drogi zajęło sporo czasu. Czy pod tym względem jakikolwiek inny projekt wymagał od ciebie poświecenia aż miesiąca pracy?

Był to najtrudniejszy projekt, jakiego się podjąłem – myśląc w kategoriach wyczynu. Bo nie z perspektywy numerów. Ta droga wymagała bardzo dużo pracy. Cobra Crack 5.14 zajęła mi ponad 20 dni pracy, podobnie jak Rhapsody 5.14b/c. Porównałbym ją do swoich najtrudniejszych dróg. Może dlatego, że wymaga tak dużo wspinania

Masz jakieś plany wspinaczkowe w Europie?

Mam plany, żeby ponownie przyjechać do Europy. Jadę na Sardynię w kwietniu i do Grecji w maju powspinać się sportowo. Jeśli się uda, w drodze powrotnej do domu chciałem przejechać przez wąwóz Verdon i spróbować czegoś, co wydaje się drogą marzeniem – Tom et je ris 8b+. Marzy mi się powrót do Anglii i wspinanie w gritach, no i bardzo chciałbym zobaczyć Szwecję i Szwajcarię.

W sumie, jeśli tylko stać mnie będzie finansowo to chciałbym zwiedzić całą Europę. Jestem zafascynowany kulturą Europy Wschodniej, Polski, Czech. Moja mama pochodzi z Estonii. Więc chciałbym pójść również tą drogą. Bardziej turystycznie niż wspinaczkowo, ale taki pomysł jest także wysoko na mojej liści planów.

Adam Pustelnik (adidas, Five Ten, Black Diamond)




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum