Same nowe problemy w Adamowie, Krakowie i Kusiętach

W świecie małych form doczekaliśmy się kilku kolejnych nowości – choć można marudzić, że nie z najwyższej półki to jednak można się całkiem dobrze na nich zgrzać :)

Michał na „Make My Day” (fot. Marcin Berger)

Zacznijmy od Michała Ginszta, który w Adamowie dokonał trawersu całego ostatniego kamienia, gdzie cruxem jest końcowe wyjście po oblakach. Propozycja otrzymała nazwę Make My Day i przyzwoitą wycenę 7B+. Zainteresowanych „podkieleckim Fountainebleau” odsyłam do skromnego topo na blogu Marcina Bergera – Strictly Bouldering, który powiada o Adamowie:

Nie ma tam mega projektów z kosmiczną cyfrą, nie ma miliona kamieni, baldy są parchate, wariantów jest tyle, że nie wiadomo, co się robi, w lecie las stara się nas zjeść, ale… Właśnie to „ale”… Jest tam coś co nie pozwala olać tego miejsca.

Nie mogło zabraknąć też wieści od Pawła Zająca z „nory” na Zakrzówku, gdzie powstało Pohooyah 7B, startujące ze skoku do wybitnego grzyba przy rampie, trawersując dach po ściskach (stąd nazwa ;) pomiędzy Got 2 luv U, a Creatine, z którą od kluczowej klamy biegnie do końca. Swoją drogą wspomniana Creatine to prosta linia w dachu na lewo od Got 2 luv U: start z dzioba w ścianie, top w NHR w dachu. Ostatnia propozycja w „prywatnej ładowni” Pawła to Far away from U 7A+ startująca Kreatyną, a kończąca na topie Got 2.

Oczywiście to nie jedyna „nora” w Polsce. Po dodatku Łukasza Dudka przyszedł czas na Piotra Deskę, który odłożył aparat fotograficzny i dołożył boulder w prawej części Diablego Schroniska w Kusiętach. Forrest Gump 7A/A+ startuje z jednego z charakterystycznych zagłębień z najniższego punktu – dla orientacji oznaczono miejsce strzałką. „Pozytywne chwyty, jedno solidniejsze zgięcie bajcepsa i top na końcu olbrzymiej klamy, której nie da się przeoczyć” – opisuje Piotrek, sugerując rozgrzewkowe przeznaczenie balda.

(sat)

Źródła: 8a.nu, info własne