24 października 2011 12:20

Kolejny przystanek Wide Boyz – Indian Creek

Po przejściu Century Crack Pete Whittaker i Tom Randall nadają z Indian Creek. Jak sami przyznają, ich wizyta w rejonie nieco odbiegała od „standardu”. Nie każdy, kto pierwszy raz odwiedza to miejsce, wybiera sobie na rozgrzewkę jedną z najtrudniejszych przerys w okolicy. A to właśnie uczynili Anglicy.

Pierwszą zaatakowaną przez nich drogą była słynna z filmów – Belly Full of Bad Berries. Wyceniona na 5.13a, wiodąca dużym przewieszeniem przerysa, długo opierała się przejściom OS. Poległ na niej m.in. Alex Honnold, który przeszedł ją „dopiero” za drugą przystawką.

Tymczasem Anglicy po raz kolejny zaskoczyli skutecznością, siłą i przygotowaniem do wspinania w takich formacjach. Pete jako pierwszy w historii przeszedł Belly Full of Bad Berries a stylu Flash (po tym jak widział wielokrotnie film z Honoldem w roli głównej). Pete natomiast poradził sobie z nią w drugiej przymiarce.

Tom Randall na "Belly Full of Bad Berries" (fot. arch. Tom Randall/Pete Whittaker)

Tom Randall na „Belly Full of Bad Berries”
(fot. arch. Tom Randall/Pete Whittaker)

Po tak owocnej „rozgrzewce” panowie przenieśli się na krótszą, ale trudniejszą The Price of Evil 5.13b. Rzecz jasna jest to kolejna przerysa i kolejny raz Wide Boyz nie potrzebowali zbyt wiele czasu na jej pokonanie. Choć jak przyznają, była to prawdopodobnie druga najtrudniejsza szeroka rysa, którą przeszli na tym wyjeździe. Obaj też, po doświadczeniu na własnej skórze wylotu nóg i zawiśnięciu w klinie „chickenwing”, uznali, że nie jest to zbyt wygodna pozycja.

Na tym Wide Boyz zakończyli jak na razie swój podbój USA. Pokonane przez nich drogi pomogły im natomiast w podjęciu decyzji co do wyceny Century Crack. Pete i Tom zdecydowali się przypisać jej cyfrę 5.14b (francuskie 8c). Przyznają, że takie było ich pierwsze odczucie, ale dla głębszego zrozumienia tej decyzji przytaczają kilka ciekawych i ważnych argumentów.

Po pierwsze, zwracają uwagę na przygotowanie, którym poprzedzili wyjazd do USA. Obaj od dwóch lat ćwiczyli na zaimprowizowanej na poddaszu Toma rysie, która idealnie oddawała charakter wspinania na Century Crack. Na szybko wyliczają, że przeszli w tym czasie 1700 stóp Century Crack, co przekłada się na pokonanie drogi 42 razy. Tłumaczy to szybkość przejścia, tym bardziej jeśli, jak obaj przyznają, wykonywany przez nich trening ustalony został tak, by szczyt formy przypadł na czas wyjazdu.

Po drugie, w porównaniu z innymi pokonanymi do tej pory w USA przerysami, Century Crack jest zdecydowanie trudniejsza. A przypomnijmy, że zarówno Pete jak i Tom przeszli już kilka 5.13 offwidthów, w tym część z nich OS bądź Flash. Przerysy w tym stopniu trudności mogli próbować po kilka razy dziennie. Tymczasem na Century Crack wystarczała jedna próba, by pozbawić ich sił do końca dnia.

Po trzecie, inne rysy o zbliżonym stopniu trudności w porównaniu z Century Crack wypadają ich zdaniem „blado”. Panowie odwołują się przede wszystkim do pokonanej przez nich, a niedawno wspominanej przy okazji przejścia Yujiego Hirayamy Greenspit. Jak wspominają, Tom poradził sobie z tą drogą bez żadnego specyficznego treningu. Steve Haston natomiast przeszedł ją Flash, tymczasem na Century Crack, którą próbował jako pierwszy, najlepszy wynik jaki uzyskał, to pokonanie drogi z trzema blokami.

Rozważania nad trudnością Century Crack Pete kwituje następująco:

Myślę, że jakakolwiek wycena, 6c czy 8c, ma małe znaczenie w porównaniu z tym, czym jest wspinanie się po tej drodze. Żeby mieć dobre pojęcie, czym jest naprawdę „Century Crack”, trzeba pod nią stanąć i jej spróbować. To jedyny sposób na to, żeby zrozumieć jej potworność…

Adam Pustelnik (adidas, Five Ten, Black Diamond)

Źródła: ukclimbing, wideboyz.blogspot.com




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum