8 października 2011 15:21

Zawody w Changzhi – czyli o osobliwościach azjatyckiego świata. Wspinaczkowego…

Podróżować jest fajnie, a jeszcze fajniej poznawać zawiłości i osobliwości tego świata. Lubię czytać reportaże naszej blogowiczki Oli Przybysz. Bo takich właśnie ciekawostek podanych na lekko i zgrabnie opisanych – dodajmy azjatyckich (Ola od dość dawna jest rezydentką Pekinu i co jakiś czas urządza sobie podróże po „okolicach”)  – znajdziemy tam całe mnóstwo.   

Tym razem możemy poczytać o iście osobliwych zawodach w Changzhi. To właśnie w Changzi rozgrywane są imprezy Pucharu Świata, tym razem jednak nie o Puchar chodzi, a o towarzyskie zawody Elite Climbing Competition, organizowane przez China Mountaineering Association. Zawody przygotowane z taką oprawą i z taką pompą, że pozazdrościć mogliby jej organizatorzy niejednej imprezy o randze mistrzowskiej, o pucharowej nie wspominając.


Wszystko, jak pod linijkę – arena zmagań (fot. Ola Przybysz)

Dla przykładu: „ponad 150 zawodników z 22 krajów świata, 6000 widzów (w celu zwiększenia tej liczby sprowadzeni zostali robotnicy z okolicznych fabryk – tylko oni dali radę do końca), 3 rzędy krzesełek, na których siedzieli ludzie z tzw. gawermentu, 14 stacji telewizyjnych, 80-metrowe drogi na naturalnej skale do przewspinania w formule „na czas”.


Zafrapowana publiczność… (fot. Ola Przybysz)

A czemu służyć ma ta cała otoczka i co tak naprawdę się pod nią kryje – przeczytacie na blogu Oli. Na zachętę mały fragment:

W celu zminimalizowania czasu na „kminienie” patentów, organizatorzy nakreślili na skale strzałki wskazujące każdy kolejny chwyt. Żeby całość trochę przyspieszyć, w każdym trudniejszym miejscu można było znaleźć zawieszony kawałek taśmy lub ekspres, z którego jak najbardziej można, a nawet trzeba było pociągnąć.

Dużym krokiem ku dobremu jest to, że w tym roku routsetter zawodów zdecydował się jedynie na lekkie pogłębienie za pomocą wiertarki kilku chwytów zamiast wykuwać wszystko od początku (przyp. red. ciekawe, że podobną sytuację „poprawiania” zdarzało mi się spotykać dość często w naszych skałach w tym sezonie…).

A następne wpisy już najpewniej z Tajlandii i Madagaskaru :)

Brunka




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum