20 lipca 2011 15:51

Pierwsze powtórzenie Wings of Steel – historia pewnej drogi na El Capitan

Wings of Steel, niepowtórzona od momentu powstania, czyli od 29 lat i uważana za najbardziej tajemniczą i najtrudniejszą hakową drogę na El Capitanie, w końcu doczekała się pierwszego powtórzenia. Droga padła łupem Ammona McNeely noszącego przydomek „El Cap Pirate” i jego dziewczyny (partnerki) Kait Barber, którzy po przejściu całej Wings of Steel wyszli ze ściany drogą Aquarian Wall.

  • Trochę historii

Wings of Steel jest chyba najbardziej kontrowersyjną drogą na El Capie. Została wytyczona w 1982 roku przez dwóch nikomu nieznanych w Dolinie wspinaczy, Marka Smitha i Richarda Jensena (była to ich pierwsza wspinaczka na ścianie). Ich celem było przejście ogromnej płyty na lewo od Salatahe Wall.

Ściana w tym miejscu okazała się nadzwyczaj lita i gładka, a kluczem do niej było zastosowanie cienkich Leeperów (rodzaj haka) osadzanych na ledwie co widocznych wybrzuszeniach i krawądkach. Poprowadzenie przez Smitha i Jensena drogi w takich gładziznach wydawało się dla miejscowych rzeczą tak niemożliwą, że stwierdzili, że droga musiała zostać pokonana z pomocą wiercenia.


Szpej, z którym autorzy drogi weszli w ścianę
(fot. Richard Jensen)

Domniemanie tego jak i fakt, że Smith i Jensen wspinali się bardzo wolno, a ponadto nie odrobili „pańszczyzny” w postaci powtórzenia ówczesnych trudnych hakówek na El Capie”, rozzłościł miejscowych do tego stopnia, że od słownych pogróżek przeszli do czynów (włącznie ze zniszczeniem samochodu Jensena) i po nocnym rajdzie, podczas którego za pomocą pozostawionej poręczówki wyczyścili dwa pierwsze wyciągi z przelotów i ściągnęli linę.

Wkurzeni Smith i Jensen przeszli ponownie dół drogi, po czym spędzili w ścianie kolejny miesiąc (cała droga zajęła im 39 dni i nocy w ścianie) kończąc drogę pomimo strasznych warunków pogodowych i zwichniętej kostki jednego z nich.


Mark Smith w połowie 9 wyciągu "Wings of Steel"
(fot. Richard Jensen)

To, co nastąpiło później, obecnie określono by mianem „czarnego piaru”, a wtedy było największą kampanią mającą na celu zdyskredytowanie dobrego imienia twórców drogi. Wystarczy dodać, że miano „kłamców” było jednym z łagodniejszych, jakie im przypisano.

W odpowiedzi na nagonkę Smith i Jensen przedstawili szczegółowo, wyciąg po wyciągu, sposób osadzania asekuracji i obalili tezę jakoby Wings of Steel była drabiną z nitów i haków. Jednak od czasu powstania drogi wszystkie przewodniki, pisma branżowe, a później także fora internetowe pomijały fakt powstania drogi i szykanowały jej autorów.

  • Przełom

Bomba wybuchła, a raczej dopiero wybuchnie (zaskakująco mało pisze się o tej sprawie – ciekawe dlaczego?) po przejściu drogi przez duet McNeely-Barber. Z pierwszych relacji uzyskanych od autorów powtórzenia wynika, że Smith i Jensen mówili prawdę w każdej kwestii dotyczącej drogi, wliczając w to fakt osadzania przez nich hooków (po 15 i więcej pod rząd!!!) na mikro występach, aby tylko uniknąć wiercenia rivetów.


Autorzy drogi osadzali takie przeloty (Leeper narrow hook)
po 15 i więcej pod rząd (fot. Richard Jensen)

Zdaniem Ammona osadzanie hooków na drodze jest niezwykle trudne, a wszystko to w perspektywie długich i niebezpiecznych lotów. Wystarczy nadmienić, że McNeely, który słynie ze swoich rekordów prędkości na licznych drogach na El Capie, spędził na pierwszym wyciągu drogi 6 godzin i zaliczył trzy 10-metrowe loty.

Wyżej w ścianie zaliczył całą masę lotów, włączając w to 15-metrowy lot podczas jednej z sekwencji na hookach. Podczas jednego z lotów Ammon zwichnął bark, który nastawił sobie sam, by móc dokończyć drogę, która (wszystko na to wskazuje) jest najtrudniejszą hakówką na El Capie.

Wilan

Źródła: rockandice

Oprac. na podstawie artykułu na stronie rockandice.com (autor Pete Zabrok)

Tagi:



  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Tłumaczenie z R&I - nie do końca tak... [10]
    Wydaje mi się, że użyte w artykule R&I sformułowanie: "Smith…

    20-07-2011
    Szarak