9 lipca 2011 18:48

Nanga Parbat, K2, Broad Peak, Gasherbrumy – meldunki z frontów

Niepogoda blokuje wszelką działalność w wyższych partiach ośmiotysięcznych szczytów. Wyprawy zakładają niższe obozy, wymieniają poręczówki i przede wszystkim zdobywają aklimatyzację. Gdy tylko aura się poprawi, należy spodziewać się zmasowanych szturmów, szczególnie na niższych ośmiotysięcznikach.

Tylko na Nanga Parbat, gdzie sezon rozpoczął się bardzo wcześnie, już miał miejsce pierwszy zaawansowany atak szczytowy. 4 lipca zespół szturmowy rosyjsko-kirgiskiej wyprawy, kierowanej przez Dmitrija Grekowa, cofnął się z wysokości 7500 m na drodze Kinshofera, prowadzącej flanką Diamir. Po 5 godzinach torowania w głębokim śniegu alpiniści zdobyli tylko 200 m wysokości ponad obozem IV (7300 m). Następnego dnia byli już w bazie i zaczęli zbierać się do odwrotu w doliny.


Nanga Parbat od strony Diamir z lotu ptaka. Z prawej grań Mazeno (fot. Wikipedia)

Kontynuują natomiast wspinaczkę na tej samej drodze Baskowie Alberto Zerain, Miguel Vicente i Juan Carlos Arrieta. Ich głównym celem pozostaje długa grań Mazeno, jednak ze względu na trudne warunki akcja aklimatyzacyjna trwa znacznie dłużej niż planowali. Baskowie są jedynym zespołem w bazie pod Nanga Parbat. Nie pojawiły się inne wyprawy, które miały pozwolenie na ten szczyt.

  • K2

W bazie pod pakistańską flanką szczytu przez dłuższy czas było prawie pusto i tylko osamotnieni Kinga Baranowska i Fabrizio Zangrilli oczekiwali na poprawę pogody. Można przypuszczać, że nie spieszyli się z ubezpieczaniem drogi i zakładaniem obozów, gdyż taka praca przy ciągłych opadach śniegu przekracza możliwości jednego dwuosobowego zespołu.


Kinga ze swoim partnerem Fabrizio Zangrilli na lodowcu Baltoro
(fot. kingabaranowska.com)

W drodze do bazy znajduje się kontrowersyjny Austriak Christian Stangl, który 3 lipca wyleciał z Wiednia. Tym razem zapowiada wyniesienie na szczyt kamery video i sfilmowanie 360o panoramy szczytowej dla udokumentowania wejścia.

Międzynarodowa wyprawa na północny filar K2, w skład której wchodzą m.in. Gerlinde Kaltenbrunner i jej mąż Ralf Dujmovits, Kazachowie Wasilij Piwcow i Maxut Żumajew, Argentyńczyk Tommy Heinrich oraz Darek Załuski, 30 czerwca założyła bazę główną na wysokości 3800 m i zajęła się transportem do bazy wysuniętej (5050 m) pod północną flanką K2. Ostatnie doniesienia mówią, że wyprawa założyła obóz I i zaporęczowała drogę do wysokości 5700 m. Do miejsca obozu II alpiniści zamierzali dotrzeć w dniu 7 lipca.

  • Broad Peak

Droga normalna została zaporęczowana aż do przełęczy Broad Col (7800 m), jednak pogoda nie zezwala na ataki szczytowe.

Ambitna Francuzka Sophie Denis, która zamierza w krótkim czasie wejść na wszystkie ośmiotysięczniki oraz towarzyszący jej Szerpa Lhakpa, znaleźli swój obóz III zniszczony przez lawinę i zamiast atakować szczyt 7 lipca (to była już druga próba ataku tego zespołu), musieli wycofać się do bazy. Kolejny atak Sophie zapowiada na 10-13 lipca, zanim około 22-25 lipca przeniesie się pod K2. W ostatnich dniach helikopter zabrał z bazy dwóch chorych alpinistów hiszpańskich.

  • Gasherbrumy I i II

„Ternua Female Team”, czyli Aleksandra Dzik i Maria Chitrikowa 21 czerwca założyły obóz I (5700 m) na normalnej drodze na Gasherbrum II (8034 m). Dziewczęta były pierwszym zespołem, który otwierał drogę przez trudny lodospad oddzielający ten obóz od bazy (5000 m), tak więc praca ta zajęła im wiele godzin.


Gasherbrum I o świcie (fot. paesieimmagini.it)

Najwcześniej, 17 czerwca, przybyła do bazy szwajcarska wyprawa komercyjna Kari Koblera. Ale jej celem był Gasherbrum I (8080 m), więc Polka i Ukrainka nie mogły liczyć na pomoc z tej strony. Szwajcarzy zresztą dysponowali niewielką ilością czasu i już 7 lipca zarządzili ewakuację.

21 urodziny Maszy 27 czerwca obie panie obchodziły już w obozie II (6450 m). W tym czasie w bazie (wspólnej dla wypraw na GI i GII) zaroiło się od alpinistów. Niestety pogoda nie rozpieszczała.

4 lipca miał być dniem odpoczynku, tymczasem niespodziewanie wielu alpinistów czekała ciężka praca. Tragarz wysokościowy japońskiej wyprawy na Gasherbrum I, Sadik z wioski Machulu w dolinie Hushe, ciężko zachorował w czasie zejścia z obozu I (5900 m) do bazy. Mocno krwawił z nosa i zdradzał objawy obrzęku płuc. Początkowo był sprowadzany przez trzech tragarzy i Szerpę z ekipy Kari Kobler. Wkrótce jednak jego stan na tyle się pogorszył, że Pakistańczyk nie mógł utrzymać się na nogach.

Do akcji ratowniczej włączyli się członkowie wyprawy Gerfrieda Göschla i paru innych ekspedycji, doniesione zostały butle tlenowe, a w bazie Sadik został włożony do worka Gamowa. Pakistańscy wojskowi przysłali dwóch lekarzy z pobliskiej bazy.


Sadik w worku Gamowa (fot. gasherbrum2010.it)

Na blogach uczestników wypraw i na portalach alpinistycznych można przeczytać komentarze typu: „nie wszyscy alpiniści obecni w bazie włączyli się w akcję ratunkową. Niektórzy kierownicy wypraw wręcz zabraniali swoim tragarzom wzięcia w niej udziału. Szczególnie raziło zachowanie Japończyków, dla których pracował Sadik. Nikt z ich wyprawy nie wziął udziału w akcji."

Janusz Kurczab

Źródła: explorersweb.com, russianclimb.com, paesieimmagini.it

Tagi:



  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum