15 czerwca 2011 20:35

Alaska – nowe drogi, szybkie przejścia i jeszcze szybsze zjazdy

Po kilku śmiertelnych wypadkach, jakie miały miejsce na przełomie kwietnia i maja na Denali i w rejonie lodowca Ruth, czas na dobre wieści z Alaski. Maj zaowocował kilkoma ważnymi przejściami.

  • Denali

Szwedzki narciarz Andreas Fransson jako pierwszy zjechał na nartach południową ścianą Denali (6197 m). Pierwsze 1500 metrów zjazdu zajęło mu w pół godziny, ale potem sprawy trochę się skomplikowały. Podniosła się temperatura i rozpoczęło się prawdziwe bombardowanie kuluaru przez wytopione powyżej kamienie i lód. Szwed czekał przez 6 godzin, aż zrobi się trochę bezpieczniej. Jednak około godz. 23 zdesperowany postanowił po ciemku schodzić, zjeżdżając na nartach tam, gdzie było to możliwe.

Po przekroczeniu szczeliny brzeżnej odczekał do świtu, po czym zjechał aż do osiągnięcia spękanego lodowca. Jak sam mówi:

Połowę terenu, którym schodziłem na dół, można pokonać zjazdem, jeśli tylko uczyni się to w ciągu dnia i przy lepszych warunkach.

Ten zjazd dla każdego, kto się tego podejmie, będzie trudny do zrobienia w lepszym stylu niż zrobiłem to ja. Być może da się zjechać na nartach 300-400 metrów więcej niż mi się udało. Na 4000 metrów terenu zjechałem około 3000 metrów, więc i tak chyba nieźle„.

Po zjeździe z Denali Fransson wraz z partnerem Kastengrenem przeszli Drogę Cassina (baza-szczyt-baza) w czasie 33 godz., wliczając w to 9-godzinny biwak. Zaledwie dwa dni po tej akcji Fransson zjechał Kuluarem Messnera (45°, 1500 m) na zachodniej ścianie Denali.

W tym samym czasie na Filarze Cassina wspinali się Brytyjczycy Jonathan Griffith i Will Sim, którzy podczas swojego drugiego pobytu na Alasce wykręcili bardzo dobry czas na tej legendarnej drodze – 14 godzin i 40 minut.


Denali z wybitnym Filarem Cassina po środku
(fot. Nicola Bonaiti)

Warto zauważyć, że Brytyjczycy – co sami przyznają – mieli przetorowany (przez Szwedów) teren do pierwszej bariery skalnej  i zakończyli wspinaczkę na Kahiltna Horn (6000 m), a nie na wierzchołku Denali. Nieżyjący Mugs Stump, do którego należał rekordowy czas 15 godzin z 1991 roku, również zakończył wspinaczkę na Kahiltna Horn i w dodatku miał przetorowaną całą drogę.


Will Sim na  Cassinie (fot. Jon Griffith)

Zdaniem Brytyjczyków prawdziwy rekord należy się zespołowi Colin Haley i Bjorn-Eivind Artun, którzy zrobili Cassina w zeszłym sezonie do głównego szczytu w 17 godzin, w dodatku bez założonego śladu na drodze. Wśród Amerykanów lubujących się we wszelkiego rodzaju rekordach i statystykach przejście to wywołało lawinę dyskusji, bowiem przy okazji na światło dzienne wyszły informacje o bardzo szybkich przejściach, o których szersza społeczność wspinaczkowa nie miała pojęcia. 

  • Mt. Hunter/Voyager Peak

Na początku maja Mark Allen i Graham zaatakowali południową ścianę szczytu „Peak 12214” (szczyt ten kulminuje w jednej z grani odbiegającej na pd. od Mt. Foraker). W półtora dnia Amerykanie przeszli 750 metrów na pd.- wsch. grani, ale zawrócili z powodu złych warunków. Po powrocie do bazy Kahiltna dwójka ta wspięła się zachodnią granią Mt. Hunter, po czym powróciła pod Mt. Foraker.

Tym razem zdecydowali się zaatakować na lekko wcześniej próbowaną linię. Po przejściu kilometra skalnej grani osiągnęli żleb, który wyprowadzał na grań szczytową. Jednak w pogarszającej się pogodzie i wciąż mając przed sobą 300 metrów pełnej nawisów grani zdecydowali się na odwrót, osiągając bazę po 26 godzinach od jej opuszczenia.

Trzy dni później zdecydowali się na ostatnią próbę, tym razem wybierając łatwiejszą linię wspinaczki wiodącą kuluarem. W znakomitych warunkach panujących w ścianie osiągnęli w ciągu 5 godzin najwyżej wcześniej osiągnięty punkt na grani szczytowej, po czym z lotną przeszli granią do szczytu. Do bazy wrócili po 20 godzinach akcji. Nazwali szczyt Voyager Peak.


Voyager Peak z zaznaczonymi próbami zespołu Allen-Zimmerman: zielona (pierwsza próba), niebieska (druga próba), czerwona (linia zakończonej sukcesem trzeciej próby z osiągnięciem wierzchołka)
i  droga zejściowa (linia żółta) (fot. Graham Zimmerman)

  • Mt. Geist

W czerwcu w łańcuchu górskim Hayes Brytyjczycy Neil Warren i Guy Wilson dokonali prawdopodobnie pierwszego przejścia środka północnej ściany Mt. Geist (3268 m). Ich pierwotnym celem była zachodnia grań Mt. Hayes, ale po przybyciu na miejsce i konsultacjach z miejscowymi wspinaczami okazało się, że grań ta zyskała już przejście w latach 70. Mimo tego Brytyjczycy postanowili się trzymać planu i zaatakowali grań, ale ostatecznie musieli odpuścić. Wtedy postanowili zmienić plany i wspiąć się na coś w okolicy.

Na pierwszy ogień poszedł szczyt Skarland (3145 m), na który wspięli się pd.- wsch. granią. Krótko przed terminem wyjazdu z Alaski przeszli jeszcze środek mikstowej północnej ściany Mt. Geist. Ściana ta miała w przeszłości kilka przejść, ale wszystkie wiodły polami śnieżnymi i żlebami w lewej części. Brytyjczycy całą akcję na 1000-metrowej ścianie wraz z powrotem do bazy zamknęli w czasie 22 godzin.

Ściana oferowała kruchą skałę, lód, odcinki bardzo stromego śniegu i dość słabą asekurację na wyciągach i stanowiskach. Na szczytowej grani musieli pokonać dość przerażający odcinek z nawisami, na którym nie było asekuracji. Ogólna wycena drogi zaproponowana przez nich to TD+ (zjazdy na dół wiodły północną granią).

Wilan

Tekst powstał na podstawie artykułów Lindsaya Griffina (www.thebmc.co.uk), Dougala MacDonalda (www.climbing.com) i artykułu na stronie www.planetmountain.com.

Tagi:



  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum