4 listopada 2010 14:54

Najważniejsze przejścia w Czerwonym Piaskowcu w 2010 roku

  • Panie przodem, czyli Kosek kosi

Po poprowadzeniu Najtrudniejszej Rysy Świata, dostaniu
się na studia i zrobieniu kursu instruktorskiego, Olga Kosek (AKG Łódź) skoncentrowała się na wspinaniu w podkieleckich piaskowcach, gdzie dokonała szeregu wartościowych przejść. Jej łupem padły:

  • Krwawa Pięść (VI.1+) i Okap (VI.2/2+) w Ciosowej
  • Rysa Pełna Połamanych Paznokci VI.(2+/3) i Przepiękne Zacięcie (VI.1) w Tumlinie
  • Droga dla gAgatki (VI.1) na Wykieniu


Olga i „Krwawa Pięść” (fot. Andrzej makar Makarczuk)

Tym samym w ciągu jednego sezonu (szczególnie owocny był przełom października i listopada) Olga praktycznie odfajkowała listę podkieleckich klasyków spod znaku TRAD, dokonując jednocześnie pierwszych przejść kobiecych wyżej wymienionych dróg. Do kompletu brakuje tylko efektownego i pełnego powagi Mleka pod Nosem VI.1+ na Wykieniu, nad którym trwają zaawansowane prace.


Kluczowe sięgnięcie na Okapie w Ciosowej
(fot. Andrzej makar Makarczuk)

Wszystkie przejścia odbyły się w stylu HP (head point), dla niezorientowanych to odpowiednik sportowego RP, z tym zastrzeżeniem, że całość asekuracji jest zakładana z ręki przy finalnym prowadzeniu. W wyceny w nawiasach zaproponowane przez Olgę mogą się one różnić nieznacznie (ćwierć stopnia) od wycen proponowanych przez innych wspinaczy. Niemniej dla urody tych linii nie ma to żadnego znaczenia. Dość powiedzieć, że taka Krwawa Pięść wyceniana była kiedyś na VI.2/2+, a znaleźli się łojanci twierdzący że to VI+… Cóż, pewnie dwuczłonowa skala brytyjska rozwiązałaby te rozbieżności.


Wyjściowa płytka na „gAgatce” (fot. Ania Makarczuk)

  • Mocny początek listopada w wykonaniu lokalsów

Znakomitą formę błysnął w końcówce sezonu Krzysztof Juszczyk (Świętokrzyski Klub Alpinistyczny), który po wygraniu rzeszowskich zawody bulderowych wykorzystał moc i 2 listopada dokonał drugiego powtórzenia drogi Dzień Świstaka w Ciosowej.

Ta wydupiona, wąska ryska, znana wcześniej pod roboczą nazwą Rysa VII.1 lub po prostu VII.1 Projekt, była obiektem westchnień i wielu wspinaczy chciało dokonać jej pierwszego przejścia, między innymi Krzyś Juszczyk właśnie. Pamiętam jego zeszłoroczne słowa, gdy drogę poprowadzono: „Szczerze mogę wam przyznać, że był to jedyny wspinaczkowy „wyścig”, na którego wygraniu mi zależało”. Największą konsekwencją i parciem wykazał się Marcin Flower Poznański, który poprowadził ją sierpniu zeszłego roku w ramach swojego Trad-Tripu. Przejście nie przyszło mu łatwo, co doskonale obrazuje nazwa i cyfra. Marcin poświęcił drodze sporo czasu oraz zdrowia, i wycenił drogę na VI.5+/6. Akurat tak się złożyło, że tego samego dnia linię bardzo szybko powtórzył Krzysiek Rychlik proponując obrazoburczą wycenę VI.4+.


Krzyś i najważniejsze ruchy na „Dniu Świstaka”
(fot. Przemek Klenio Klentak)

Oddajmy głos Krzyśkowi:

Cóż mogę powiedzieć. Jaka rysa jest każdy widzi, jaka jest trudna tego już z dołu nie można ocenić. Jest to bez wątpienia najważniejsza i przy okazji – taki bonus – najtrudniejsza droga pod Kielcami. Na dodatek na własnej protekcji.

Trudności uzmysławia fakt, że kluczowe miejsce udało mi się wykonać w ciągu dopiero przed prowadzeniem (przy przystawce na wędkę), a po raz drugi, kiedy padła. Musiałem też częściowo zrezygnować z plastrowania, żeby bardziej upychać palce.

Prowadzenie cieszy mnie potrójnie (albo x100), bo na prawdę nie mogłem być bliżej odpadnięcia. Trochę się pogubiłem i mając ledwo przyklinowane koniuszki 2 palców, już wyjeżdżające z ryski, byłem zmuszony baniować do kolejnego klinowania. Jedna noga już była w powietrzu, całe ciało praktycznie też. Ułamek sekundy, w którym wstrzeliłem się w pionową rysę i jednocześnie skręciłem mimośrodowo palce zadecydował o utrzymaniu się w ścianie.

Co do wyceny, to dla mnie VI.5+ jak nic. I nie jest to droga dla łowców łatwej cyfry. Bez trudu znajdziemy drogi o wyższych wycenach, a mniejszych trudnościach.

Jaka jest ostateczna cyfra, i czy jest to najtrudniejsza droga na własnej w Polsce ustalą kolejne powtórzenia. Niemniej, jeden z naszych emigrantów realizujący się w przejściach na własnej w Gritach, będąc przelotnie na Ciosowej, po wstawieniu się wypowiadał się z szacunkiem o drodze i licytował VI.5. Cały czas droga czeka na prostowanie…

Niejako w cieniu tego przejścia odbyło się pierwsze powtórzenie drogi Denaturacja Białka, również w Ciosowej. Przejścia dokonał Przemysław Klenio Klentak (KW Warszawa), podobnie jak autor, nie używając chamsko kutego chwytu (spreparowanego w mrocznych latach 90., gdy droga miała jeszcze kilka ringów i cyfrę VI.2+). Dla tak robionej linii wycena opiewa na VI.3+/4, przy czym pierwszy przelot wkładamy na około szóstym metrze, już po
pokonaniu kluczowych trudności. Klenio swoim przejściem poprawił styl, nie używając przy prowadzeniu kraszpada. Jak twierdzą świadkowie, przyglebienie go tylko jeszcze bardziej
nakręciło.

Paweł dr know Olendzki
Andrzej makar Makarczuk




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Najważniejsze przejścia w Czerwonym Piaskowcu w 2010 roku [14]
    Gratulacje za wszystkie swietne przejscia! Rejonik jest naprawde bardzo fajny…

    4-11-2010
    Apache