Zespół z Malanphulan – osiągnęliśmy grań!
Oto druga odpowiedź zespołu, tym razem skupiająca się na kontrowersji dotyczącej możliwości osiągnięcia grani szczytowej. Fakt ten poddał bowiem w wątpliwość Wojtek Kurtyka w wywiadzie "Ściema Siekierą". Wczoraj opublikowaliśmy również analizę geometrii ściany, wg której długość ostatniego wyciągu "graniowego" może przekraczać długość liny używanej przez zespół.
W związku z tym, że zarzut stawia pod znakiem zapytania zdobycie ściany Malunphulan, zespół postanowił zabrać głos w tej sprawie i przedstawić dokładny schemat oraz szczegółową relację dotyczącą wspinaczki na ostatnich wyciągach. Wciąż trwają prace nad kompleksową odpowiedzią na wszystkie zarzuty. [„Ściema Siekierą” – pierwsza odpowiedź zespołu]
Redakcja
——————–
Odpowiedź zespołu
Ponieważ główny zarzut, jaki jest nam teraz stawiany, mówi o tym, że podczas przejścia nie osiągnęliśmy grani, przedstawiamy opis przebiegu naszej drogi przez kopułę szczytową z wrysowanym przebiegiem drogi.
W tak ogromnej ścianie, gdzie niewiele jest punktów orientacyjnych, ustalenie dokładnego położenia wszystkich stanowisk jest niemożliwością. Ostatnie stanowisko, którego położenie jesteśmy w stanie określić z całkowitą pewnością, to stanowisko w nyży, czyli dwa pełne plus jeden krótki wyciąg do miejsca, w którym skończyliśmy wspinaczkę.
Kopuła szczytowa Malanphulan z wrysowanym przebiegiem drogi. Na zdjęciu widoczni Wojtek Kozub i Marcin Michałek w drodze do stanowiska w nyży, gdzie jest już Krzysiek Starek
Wyciąg z nyży (najkrótszy) stanowił kluczowe miejsce na drodze, było to przewinięcie w lewo przez pionowy sopel, po czym kilka metrów po skosie do góry w lewo na początek pola lodowego.
Tu założyliśmy kolejne stanowisko, skąd szliśmy do góry i trawersem w lewo przez śnieżne żeberko do przewężenia w skałach i nim do góry kilkanaście-dwadzieścia metrów. Tam założyliśmy kolejne stanowisko na dużym polu lodowym.
Tym polem stromo i lekko w lewo do przewinięcia przez żeberko do depresji śnieżnej; nią do góry na grańkę w żebrze. Grańką do góry kilkanaście-dwadzieścia metrów na grań wyprowadzającą na wierzchołek.
Z przedostatniego stanowiska Marcin wyszedł na całą długość liny. Doszedł do miejsca, w którym ściana ewidentnie się przełamywała i teren się wypłaszczał. Było to dosyć strome pole śnieżne – nie ma tam grani typu tatrzańskiego, ostrej jak brzytwa.
Marcin czuł, że stoi na nawisie – śnieg pod nim był bardzo podziurawiony i skrzypiący. Grań w kierunku szczytu wyglądała równie niebezpiecznie. Brak było możliwości założenia asekuracji, w związku z czym Marcin podjął decyzję o zejściu w dół do ostatniego punktu przelotowego kilkanaście-dwadzieścia metrów poniżej, aby tam założyć stanowisko, ściągnąć resztę zespołu i ponownie spróbować wejść na grań, aby dotrzeć do szczytu.
Po analizie sytuacji i ocenie ryzyka, czując, że pokonaliśmy ścianę, zdecydowaliśmy się nie iść do szczytu i rozpocząć zjazdy.
Wojtek Kozub, Marcin Michałek, Krzysztof Starek
- Malanphulan z dystansu
- Malanphulan – podsumowanie komisji eksperckiej
- Kapituła "Jedynki" w sprawie Malanphulan
- Malanphulan 2009 – oświadczenie zespołu z listopada 2010 (zwrot nagród)
- Oświadczenie Kapituły "Jedynki" w sprawie Malanphulanu
- Malanphulan – ostateczna odpowiedź zespołu z 20 maja 2010
- Malanphulan – Bogdan Stefko opisuje swoją próbę
- Trudności na Malanphulan-Górze Siekiera wg Wojtka Kurtyki
- Zespół z Malanphulan – osiągnęliśmy grań!
- Malanphulan – geometria ściany (wg Grzegorza Głazka)
Kilka pytań [6]
Szacuneczek za przejście, ale mam kilka pytań. W sprawozdaniu wysłanym…
mutee
A nie macie zdjęcia z Michałkiem na grani? [13]
Skoro jest takie zdjęcie pokazujące zespół trzy wyciągi od grani,…
RCz
Co znaczy przejście sciany? [13]
Szanowni Koledzy. Kiedy w 1982 pokonalismy zachodnią ścianę Makalu drogą…
Janusz Skorek