"Myślę, że poważna bywała zawsze, a jego popularyzacja pozwala właśnie na to, żeby zeszło z niego dużo powietrza. Nagle „elita”, lokalna czy globalna, przestaje ludzi interesować, bo chodzą sobie trasy po kolorach dla przyjemności. Tę ostatnią definiują wedle własnego widzimisię, a nie tak, jak chcieliby demiurdzy, luminarze, czy królowie - podwórka własnego czy cudzego. Nagle ci, których określało miejsce w szeregu, tracą grunt pod nogami i muszą zrewidować źródła własnej motywacji. Wystarczy spojrzeć na Szalonego, żeby się przekonać, że potrafi to człowieka całkiem sfilcować."
Zmierzch autorytetów. O tym piszesz?
Dla mnie to raczej smutne bo może koleś robi8a po czerwonych czy bordowych w niebieskie paski ale kto to jest Johnny Dawes nie ma bladego pojęcia.
"Wciąż możesz być pomocnym kolegą i najpierw zapytać, czy na patent jest chęć."
O niee. Dziękuję.
Przypomniała mi się taka sytuacja :
Siedzę sobie ze znajomymi w jakimś obskurnym barze. W latach 90 na prowincji to naprawdę były odjechane lokale :)
Wstaje jakiś koleś najebany jak bombowiec i udaje się bardzo chwiejnym krokiem w stronę wyjścia.
Ledwo idzie. W garści trzyma pieniądze ( pewnie tyle co zostało z wypłaty) Nagle kasą wylatuje mu z ręki i rozbryzguje po lokalu.
Koleś jest tak najebany że nie ma szansy żeby ją pozbierać.
Zrobiło mi się gościa żal. Pobiegłem pozbierałem te pieniadze i włożyłem mu w kieszeń potarganej i obrzyganej koszuli.
Popatrzył na mnie przez chwilę i mówi " Teraz mi kurwa rozporek zapnij"
"Najwyraźniej są też ludzie skonstruowani inaczej, niż Ty ;)"
Co do tego to nie mam żadnych wątpliwości