Cześć
O wspinaczce myślę od kilku lat, ale jak się mieszka 'na wsi' w krainie jezior i lasów to realizacja tego planu nie jest łatwa biorąc pod uwagę, że ja lubię do tematu podchodzić konkretnie - w sensie albo coś robię albo nie (raz w miesiącu to nie zabawa).
No więc raz w tygodniu na pewno wyskoczyłbym na ściankę, więcej nie mogę bo dojazd to kilkadziesiąt kilometrów w jedną stronę co oczywiście jest pieniądzo i czasochłonne (plus jakieś niespodziewane spontany i wyjazdy w skały od czasu do czasu), ale większość czasu muszę ćwiczyć na miejscu. Pytanie czy budowa ścianki o rozmiarach 3,5m (szerokość) x 2,5m(wysokość) ma sens?
Chodzi o to czy po paru miesiącach nie stwierdzę, że więcej się już na niej nie nauczę i trzeba wymyślić coś innego (ma to oczywiście też aspekt psychologiczny, bo jak przestanę się rozwijać, to zacznie to być trochę nudne).
Oczywiście czytałem, że ludzie robią takie ścianki, są filmiki na yt i fajnie im to wychodzi, widać, że mają niezła zabawę. Pytanie czy może to być w sumie główne miejsce treningowe, czy taka ścianka jest raczej miejscem do zabicia czasu raz w miesiącu w przerwie na reklamy? :)
Podejrzewam, że będzie to w pewnym stopniu sprawa indywidualnego podejścia do tematu i tego co kto lubi, ale byłbym wdzięczny za opinie.