Łojanci drodzy!!! Starosta nie jest partnerem do rozmowy. On po prostu lubi Was (Nas) gasić. Najlepszą metodą jest nie podejmowanie dyskusji z debilem. To co że się zna na wspinaczce? Wielu z Was (Nas) się zna. Gdyby podszedł do Was (Nas) w skałach (lub gdzie indziej) i w formie zwykłej (gadka trącająca zapachami z chlewa) puściłby jakąś nawijkę to by nie miał czym kotleta kąsać. Nawet mielonego. Ten gość żyje bo wy dajecie mu pożywkę. On czuje że Was (Nas) złapał na haczyk jeśli widzi odpowiedź na swoją debilną gadkę od której wali łajnem, które tak uwielbia wspominać co chwilę. Kiedy przestaniecie na tę gadkę odpowiadać Starosta zginie z głodu i znajdziemy go pod jakąś sześćtrójką owładniętego przez muchy kałojady. Pozdrawiam wszystkich niezainteresowanych tym wielkim pieprrzeniem wokółstarostowym.