17 lipca 2017 13:01

Polacy na K2 – wszyscy w bazie. Czas oczekiwania

Na K2 zakończyło się wyjście aklimatyzacyjne przeprowadzone przez członków dwóch polskich wypraw. Wszyscy himalaiści są już w bazie i jak czytamy rozpoczyna się oczekiwanie na okno pogodowe z myślą o ataku szczytowym…

K2 z Concordii. 1. Żebro Abruzzi, 2. droga Basków, wariant do Żebra Abruzzi (fot. Janusz Kurczab)

K2 z Concordii. 1. Żebro Abruzzi, 2. droga Basków, wariant do Żebra Abruzzi (fot. Janusz Kurczab)

Na K2 działają dwie polskie wyprawy – K2 Ski Challenge Andrzeja Bargiela, którego celem jest pierwszy zjazd na nartach ze szczytu oraz wyprawa Polskiego Himalaizmu Zimowego (PHZ), jej celem jest nie tylko zdobycie szczytu, ale także przygotowanie taktyczne i logistycznej zimowej wyprawy na tę górę.

Polskie namioty w bazie pod K2

W czasie ostatniej akcji górskiej Andrzej Bargiel i Janusz Gołąb (PHZ) dotarli do 7100 m (obóz 3) i na tej wysokości spędzili dwie noce. Kuba Poburka aklimatyzował się w tym czasie niżej, w obozie drugim również spędził dwie noce. Jerzy Natkański w dwójce spędził jedną noc.

Janusz Gołąb i Andrzej Bargiel, obóz na K2

Dzisiaj, 17 lipca, wszyscy dotarli bezpiecznie do bazy:

Pogoda na #K2 nie daje za wygraną! Ze względu na ponownie trudne warunki atmosferyczne wszyscy członkowie letniej wyprawy – poza Andrzejem Bargielem – zeszli dzisiaj bezpiecznie do bazy na wys. 5150 m n.p.m. . Andrzej Bargiel też już tam oczywiście jest, ale drogę przebył zjeżdżając na nartach.

Prognozy mówią o oknie pogodowym w okolicach 19 lipca. Na stronach K2 Ski Challenge czytamy:

Cały czas obserwujemy pogodę z myślą o ataku szczytowym.

Wygląda więc na to, że Andrzej i Janusz oceniają, że dwie noce spędzone na 7100 m mogą stanowić już wystarczającą aklimatyzację do ataku na szczyt K2.

Dużą dozą niepewności obarczony jest ewentualny zjazd z K2. Marcin Kin w ostatniej relacji z wyprawy K2 Ski Challenge pisze:

Najbardziej popularna droga, czyli tzw. droga Cesena jest wydawało by się najlepszym rozwiązaniem. Nie daje jednak rokowań na zjazd w dół na nartach. Początkowo zdecydowaliśmy się na atak drogą polską, w całości widoczną z bazy. Może troszkę trudniejszą i bardziej ryzykowną (póki co jesteśmy jedynym zespołem na tej drodze ) ale dającą wyraźne szanse na zjazd na nartach. Problematycznym punktem drogi wydaje się serak na wysokości ok. 7 000 m. n. p. m. Można go pokonać drogą Kukuczki, czyli patrząc od dołu na lewo od niego, dość trudnym terenem wspinaczkowym. Można też przetrawersować pod nim tak jak dokonał tego niegdyś Rainhold Messner. Jak dla mnie, obie drogi niemożliwe, jedna za trudna technicznie, druga zbyt ryzykowna.Są tu na szczęście silniejsi i bardziej odporni psychicznie ode mnie. W końcu po wielu dyskusjach zdecydowaliśmy, że droga Cesena będzie najbardziej rozsądnym rozwiązaniem. Jak to Jędrek powiedział – safety first. Koniec końców potulnie przeszliśmy na uczęszczaną przez wszystkich drogę na szczyt, w „naszym” wariancie szukając jedynie szansy na zjazd.

Zdecydowanie „safety first”!

Mysza

Źródło: PHZ




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum