31 lipca 2017 09:19

„Góra nas nie chce – odpuszczamy” – koniec polskich wypraw na K2

Wczoraj informowaliśmy o nieudanej akcji górskiej zespołu Andrzej Bargiel, Janusz Gołąb i Jakub Poburka na K2. Wspinacze wyruszyli rano z zamiarem dotarcia do obozu 3, na 1 sierpnia planowany był atak szczytowy. Jednak po 3 godzinach wspinania, z powodów zdrowotnych, do bazy zawrócił Janusz. Kilka godzin później o przerwaniu akcji, z powodu dużego niebezpieczeństwa lawinowego, zadecydowali Andrzej i Kuba. Jeszcze tego samego dnia dwie nasze ekipy ogłosiły koniec wyprawy.

Ekipa Letniej wyprawy PZA na K2

Wczoraj wieczorem Jerzy Natkański, kierownik przygotowawczej wyprawy Polskiego Związku Alpinizmu na K2 ogłosił:

Game is over. W rejonie obozów C2 i C3 silnie wieje. Góra nas nie chce – odpuszczamy. Na jutro zamówiliśmy tragarzy. Wychodzimy pojutrze do Alicampu, potem Gondoro La do Hushe. W Skardu powinniśmy być 3 sierpnia.

Cześć ekipy zaczęła wracać już wcześniej (w niedzielę rano):

Przed południem Julek Wranicz i Darek Załuski wyszli z bazy z zamiarem dotarcia do Alicampu, by jutro przez Gondoghoro La przejść do wsi Hushe i pojechać do Skardu. Ich wyjście spowodowane było nawrotem bólu zęba u Darka.

Nasz dwie wyprawy przez większą część spędzonego pod K2 czasu działały wspólnie (fot. Marcin Kin)

Oto relacja Andrzeja Bargiela podsumowująca niedzielne wyjście oraz również ogłaszająca koniec wyprawy K2 Ski Challenge:

Hej ekipa! Wróciliśmy do bazy… To nie był nasz dzień. Już w pierwszej fazie wspinaczki wycofać musiał się Janusz Gołąb. Od kilku dni miał lekkie problemy zdrowotne i jak się okazało, nie wrócił do pełni sił. Razem z Kubą Poburką kontynuowaliśmy wspinaczkę. No i przygód ciąg dalszy… Dzisiaj było dość ciepło, zagrożenie lawinowe szybko się zwiększyło, z góry leciały kamienie. Kuba dostał małym odłamkiem, ale na szczęście nic mu nie jest. Stwierdziliśmy, że nie ma sensu ryzykować, jednak bezpieczeństwo ponad wszystko.

Niestety wygląda na to, że już nie uda się mi zjechać z K2 w tym roku…, no cóż czasami trzeba przegrać bitwę, żeby wygrać wojnę. Pewnie jeszcze tutaj wrócimy

Noc w bazie z widokiem na K2 (fot. Marcin Kin)

Miejmy zatem nadzieję, że doświadczenie zdobyte na drodze Kukuczka-Piotrowski oraz drodze Česena (Basków) zostanie wykorzystane z sukcesem podczas zimowej wyprawy na K2. Życzymy również Andrzejowi udanego powrotu na najtrudniejszy ośmiotysięcznik świata. K2 spokojnie poczeka…

Sprocket
Źródło: Profil FB Andrzeja Bargiela, Profil FB Fundacji Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Na góre wchodzi się głową [23]
    Coś Panowie zostało przegapione . . .

    31-07-2017
    Łukasz Szczypka