9 maja 2017 18:30

Cyrk Everest: protesty, kolejki, mandat i śmierć

Na Mount Everest, jak pod lupą, ukazują się wszystkie aspekty komercyjnego zdobywania gór. Z przykrością odnotowujemy kolejne epizody na tej górze, w pewnym sensie straconej już dla alpinizmu.

Oblężenie Everestu, zdjęcie z ubiegłego roku (fot. Furtenbach Adventures)

Można powiedzieć, że symbolicznie tegoroczny sezon otworzył DJ Paul Oakenfold, realizując koncert w bazie pod Mount Everest. W tym roku pozwolenia na zdobywanie szczytu otrzymało blisko 400 osób. Kolejne 100 będzie wspinać się Lhotse. Oznacza to, że na drodze normalnej od strony Nepalu będzie działać, wraz ze wspierającymi Szerpami, ponad 700 osób…

Część z nich rząd Nepalu wyposażył, w ramach testów, w lokalizatory GPS mające zapobiec oszustwom. Ten sam rząd w ramach oszczędności odmawia Szerpom, dzięki którym cały biznes się kręci, certyfikatów szczytowych. Szerpowie kilka dni temu protestowali w bazie w tej sprawie, ale sprawa nie jest jeszcze rozwiązana na ich korzyść.

O tym że ruchem na Mount Everest rządzą reguły dalekie od idei alpinizmu, przekonali się Polacy – Piotr Tomala, Jarek Gawrysiak i Rafał Fronia:

W ścianie, powyżej Yellow Band trwało poręczowanie i zakomunikowano nam, że niedobrze będzie, jeśli ruszymy. W podtekście zrozumieliśmy, że najpierw muszą dotrzeć do c3 duże agencje z ich Szerpami, zająć platformy dla swoich klientów z dużym portfelem. Pamiętni co przytrafiło się Ulemu właśnie w tamtym miejscu kilka lat temu odpuściliśmy. Nie przyjechaliśmy tu bić się z Szerpami i nie uśmiecha nam się np. utrata depozytu, a to bardzo prawdopodobne. Wycofaliśmy się.

Ale zostaje refleksja, nikt tu nie chce takich membersów jak my, samodzielnych, wspinających się bez gromady Szerpów i nie zostawiających po 60 tys. dolarów w agencjach.

W tym sezonie niewątpliwą sławę zyskał już „pasażer na gapę” z RPA. 43-letni Ryan Sean Davy postanowił, że nie zostawi w Nepalu tyle pieniędzy ile inni wspinacze. Zdecydował się na radykalne cięcie kosztów i nie wykupił za 11 tys. dolarów pozwolenia na zdobywanie szczytu. Decyzja ta będzie go kosztowała dwa razy tyle. Został odesłany do Kathmandu i ukarany mandatem w wysokości 22 tys. dolarów.

Min Bahadur Sherchan w bazie pod Mount Everest

Min Bahadur Sherchan w bazie pod Mount Everest

Najsmutniejszym akcentem komercyjnych wydarzeń pod Everestem jest śmierć Min Bahadura Sherchana. 85-letni Nepalczyk zamierzał zostać najstarszym człowiekiem na szczycie tej góry. Posiadał ten rekord do 2013 roku, kiedy na szczyt wszedł 80-letni Japończyk Yuichiro Miura. Nie udało mu się go odzyskać, zmarł w bazie na atak serca.

Tymczasem zakończenie prac umożliwiających wspinaczom realizację celów przesuwa się. Pogoda sprawiła, że Szerpowie nie zdołali zaporęczować całości drogi na szczyt. Teraz pada i prognozy nie zwiastują rychłej poprawy pogody.

W tym roku wśród tłumów na stokach Mount Everest są także Polacy. O wyprawie Piotra Tomali, Jarka Gawrysiaka i Rafała Froni już wspominaliśmy. Warto dodać, ten Jarek planuje wspiąć się zarówno na Lhotse, jak i na Everest. Piotr i Rafał zamierzają zdobyć Lhotse.

Najwyższą górę Ziemi zdobywają też Szczepan Brzeski, Mariusz Szczuraszek zamykający projekt Korona Ziemi oraz Sylwia Bajek, która ma szansę zostać najmłodszą Polką, która stanie na szczycie.

Na Lhotse ma pojawić się Paweł Michalski, który w tej chwili prowadzi atak szczytowy na Makalu.

Mysza




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Śmierć - no cyrk, że boki zrywać [4]
    Nie podzielam Waszego poczucia humoru. Pozdrowienia Sz.

    10-05-2017
    szczepan2

    Lothse 2017 [5]
    Na Lothse pojechał również Waldemar Kowalewski ze Szczecina (zdobywca Everestu…

    10-05-2017
    krystian kostecki