Zimowy Everest: Txikon po wakacjach i… z nową ekipą
Trzeba przyznać, że determinacja Alexa Txikona, by wejść tej zimy na Mount Everest jest naprawdę duża. Bask korzysta z każdej szansy, by osiągnąć swój cel. Po krótkich wakacjach w Kathmandu i praktycznie całkowitej wymianie wspomagającej go ekipy Szerpów ponownie jest na drodze na najwyższą górę Ziemi.
Wyprawa Txikona, którego celem jest wejście na Mount Everest bez tlenu z butli, działa pod górą od 5 stycznia. Zespół przeżywał przez ten czas ciężkie chwile. Pogoda, jak to zimą, nie rozpieszcza, a dodatkowo miały miejsce dramatyczne wydarzenia. W połowie stycznia zmarł oficer łącznikowy wyprawy, a kilka dni później musiał zostać ewakuowany znad Icefalla Alex Rubio, jedyny europejski partner Txikona.
Txikon mimo tych wydarzeń kontynuował wyprawę i działał na górze ze wsparciem 5 Szerpów. Bask był już dwukrotnie na Przełęczy Południowej i spędził kilka nocy w obozie trzecim. Po ostatnim ataku Txikon wykonał nietypowy ruch, na który pozwolił mu chyba dość spory budżet wyprawy.
Cała ekipa wsiadła do śmigłowca i udała się na ponadtygodniowy odpoczynek do Kathmandu… Tam Txikon zwerbował siedmiu nowych Szerpów (pozostał z nim także jeden Szerpa ze starej ekipy).
Następnie, 25 lutego, tak odnowiony 9-osobowy team, znów przy pomocy śmigłowca, dotarł do bazy pod Mount Everest.
Zespół od razu przystąpił do pracy nad ponownym ubezpieczeniem Icefalla i wczoraj dotarli do obozu pierwszego ponad tą pierwszą przeszkodą w drodze na Mount Everest.
Mysza
PS Warto dodać, że podczas ostatniego ataku szczytowego Szerpowie towarzyszący Txikonowi korzystali z tlenu z butli w drodze na Przełęcz Południową.