6 września 2016 18:55

Fajnie byłoby spróbować odczarować jeszcze jakiś mit – o Filarze Kazalnicy rozmawiamy Karoliną Ośką

31 sierpnia Karolina Ośka (8a.pl, CT, second you, headcrash, KS Korona) i Małgorzata Grabska poprowadziły klasyk wschodniej ściany Mnicha, Wariant R VIII+/IX-. Kilka dni wcześniej, 27 sierpnia, zrobiły czwarte (dopiero!) klasyczne powtórzenie Filara Kazalnicy IX+. Dziewczyny zaczęły wspinaczkę o godzinie 7 rano, a na końcu drogi zameldowały się o północy. I właśnie do przejścia Filara wracamy w rozmowie z Karoliną Ośką.

Karolina Oska i Małgorzata Grabska (fot. Adam Kokot)

Karolina Oska i Małgorzata Grabska (fot. Adam Kokot)

***

Dorota Dubicka / wspinanie.pl: Tatry (no może poza typowo skałkowymi ścianami) wymagają obycia, doświadczenia. A już takie drogi jak Filar Kazalnicy to prawdziwy rarytas. Na Kazalnicy nie widać tłumów, swoje robi pewnie aura trudnej, górskiej ściany. Tymczasem Wam historyczna droga poddaje się w zasadzie błyskawicznie. Młode pokolenie atakuje teraz tatrzańskie drogi bez kompleksów, wygląda na to, że nie trzeba spędzić wielu sezonów w Tatrach, by czuć się w nich bardzo pewnie. Zniknęła gdzieś aura tatrzańskiej grozy? Nie taki diabeł straszny? ;)

Cała Kazalnica, nie tylko Filar, jest owiana mitem. Wiele słyszałam wcześniej o Zerwie. Poważna ściana, na której kształtowała się historia polskiego taternictwa – jedna z najwyższych w Tatrach. Trudny wycof, kruszyzna, pionowe trawy, skomplikowana orientacja w terenie i do tego kiepska asekuracja – wszystkie wymienione wyżej elementy tam występują, ale mając pewne doświadczenie nietrudno sobie z nimi poradzić. Myślę, że to kwestia zdobywania doświadczenia w innych górach, na poważniejszych ścianach. W porównaniu np. z północną ścianą Dachl w Gesäuse, gdzie byłam w lipcu, Zerwa jest bardzo przyjazna i bezpieczna. Kiedyś wyglądało to inaczej, to Kazalnica była poligonem doświadczalnym i to na niej uczono się, jak radzić sobie w dużej ścianie. Może przez to wzbudzała taki respekt. Teraz przychodzimy na nią lepiej przygotowani logistycznie, mentalnie, a także fizycznie.

Wcześniej w Tatrach wspinałam się praktycznie wyłącznie na Mnichu. Wyobrażam sobie, że gdybym prosto z tej wyrośniętej skałki trafiła na Kazalnicę, moje odczucia byłyby zupełnie inne ;).

Karolina na Große Pleite, północna ściana Dachl

Karolina na Große Pleite, północna ściana Dachl

Co Was zaprowadziło pod Kazalnicę? Skąd pomysł, by zmierzyć się właśnie z Filarem?

Kazalnica nie jest tak popularna jak Mnich, mimo że podejście pod nią jest krótsze. Podejrzane. Chciałam sprawdzić dlaczego ;).

Rok temu poznałyśmy się z Gosią na taborze. Gosia przeszła wtedy Filar (bez okapu). Stwierdziłyśmy, że fajnie byłoby przejść go klasycznie w damskim zespole i w ogóle razem się powspinać w Tatrach. Pod koniec sierpnia kilka elementów ładnie się zgrało. Gosia była w Tatrach, ja też się tam wybierałam na zgrupowanie taternickie Sakwy. Dobra pogoda dawała nadzieję na to, że okap będzie suchy.

Pokonywanie takich historycznych i jednocześnie rzadko chodzonych dróg jak Filar czy Wariant R to nie tylko zmierzenie się z ich trudnościami, ale też trochę przełamywanie mitów i wyraz uznania dla tych, którzy pokonali je jako pierwsi. Takie drogi nie powinny popaść w zapomnienie. Dlatego właśnie Filar.

Karolina Ośka i Gosia Grabska w ścianie Kazalnicy Mięguszowieckiej

Karolina Ośka i Gosia Grabska w ścianie Kazalnicy Mięguszowieckiej

No właśnie, Filar na przestrzeni lat dopuszczał niewielu wspinaczy. Od pierwszego klasycznego przejścia odnotowano niewiele, bo zaledwie cztery powtórzenia, licząc Wasze. Kluczowy odcinek, wyceniony na IX+, jest techniczny, zarazem siłowy, mocno patenciarski, do tego duża ekspozycja. Ty poradziłaś sobie z nim już w 2. próbie. Korzystałaś z patentów poprzedników? Co było kluczem do tak szybkiej akcji?

Nie wiem… może to po prostu kwestia podejścia do trudności. IX+ (czyli 7c+) zwykle robię w 1, 2 próbach.  Okap jest  jedynym trudnym wyciągiem na Filarze. Podejście pod niego VII-owymi trudnościami jest czasochłonne, ale niezbyt męczące. Motywuje za to do lepszej skuteczności.

Nie znałam żadnych patentów, ani nie wiedziałam, jaki ma charakter najtrudniejszy wyciąg. Było dla mnie miłym zaskoczeniem, że jest taki ładny i ciągowy. Przydaje się też dobre rozciągnięcie i wygodne buty :). Dla mnie kluczowe było bardzo wysokie podejście na nogach na zacięciu, na samym końcu. Właśnie tam spadłam podczas pierwszej próby. Co do ekspozycji, to w ostatnim czasie miałam dużo okazji, by się z nią dobrze oswoić…

Dziwi mnie to, że drogi na Kazalnicy mają tak niewiele przejść. Namawiałam kilka osób biorących udział w zgrupowaniu SAKWY do wykorzystania dobrych warunków i spróbowania Filara, ale woleli go obejść, mimo że trudności IX+ są w ich zasięgu. Jak widać, mimo naszego szybkiego przejścia, mit nadal ma się dobrze.

Karolina Ośka na najtrudniejszym wyciągu Filara Kazalnicy IX+

Karolina Ośka na najtrudniejszym wyciągu Filara Kazalnicy IX+

Jak wyglądała logistyka przejścia? Opowiedz proszę o szczegółach technicznych waszej wspinaczki.

Przyjechałam na tabor w piątek około 24.00. Gosia była tam już od kilku dni. Stwierdziłyśmy, że skoro warunki są dobre, to nie ma co czekać i następnego dnia idziemy na Filar. Wstałyśmy przed 4.00, spakowałyśmy się i poszłyśmy pod Kazalnicę.

Miałyśmy standardowy zestaw szpeju na taką ścianę, łącznie z camami do 2 i zestawem kości, co całkowicie tam wystarcza. Lina podwójna, 70 m pozwoliła  łączyć wyciągi i dawała możliwość wycofu z każdego miejsca.

Wystartowałyśmy Wędrówką dusz. Jej dolna część to czujne VII-ki prostujące Filar, którego oryginalny wariant kluczy trawiastymi odcinkami IV i V pod Mały Okap. Zmieniałyśmy się na nich co wyciąg. Cały czas coś na nas z góry kapało i nie było wiadomo, czy wyciąg IX+ będzie na tyle suchy, by go przejść. Zakładałam, że w pierwszej próbie go przehaczę i zapatentuję, żeby się za bardzo nie zmęczyć i mieć szanse na skuteczną drugą próbę. Ale jak to zwykle bywa, wizja OS-a była kusząca, więc zamiast bloczyć spadłam przy ostatniej wpince. Dopracowanie najskuteczniejszej sekwencji chwilę mi zajęło, ale wydaje mi się, że niewiele zabrakło.

Rozstawianie się w przewieszonym zacięciu męczyło głównie stopy, więc w drugiej próbie wspinałam się dużo szybciej i starałam się bardziej trzymać niż stać. Dzięki temu nie straciłam czucia w stopach, za to do ostatniego półdynamicznego ruchu kończącego trudności zbierałam się kilka razy…

Kolejne wyciągi, dzięki świetnej orientacji Gosi w ścianie, były formalnością. Gosia prowadziła te o mniej ewidentnym przebiegu, a ja te na których trudno się było zgubić. Ani razu nie zapchałyśmy się w złą stronę. Dotarcie na szczyt trochę nam zajęło, ale nie spieszyłyśmy się też zbytnio. Na sam koniec Gosia dołożyła wyjście na tzw. Świecznik, prawie 70-metrowy wyciąg cały na własnej, zupełne po ciemku, zamiast obchodzić go po trawach.

Strach, obawa, pewność? Jakie uczucia dominowały podczas wspinania?

Pogoda była pewna, a jako zespół mogłyśmy na sobie polegać. Wiedziałam, że z Gosią włos mi z głowy nie spadnie i nie zgubimy się w ścianie. Obawa dotyczyła tylko warunków na kluczowym wyciągu. Na szczęście mokre były tylko niektóre stopnie, co zbytnio nie przeszkadzało. Dzień był ciepły i nawet kiedy zrobiło się całkiem ciemno, wspinaczka była dość komfortowa. Jedynym problemem było to, że trzeba przejść te wszystkie łatwe wyciągi w ciasnych butach o 4 rozmiary za małych… Po wyjściu z właściwej ściany zostaje jeszcze kilka wyciągów traw i grani, które bardzo się dłużą.

Wspominałaś, że zaskoczył Cię charakter najtrudniejszego odcinka na Filarze. Jakiego wspinania spodziewałaś się na Kazalnicy? Jak oceniasz powagę drogi?

Prawdę mówiąc, myślałam że będzie to łażenie po parchach, w kruchym terenie z jednym wspinaczkowym wyciągiem. W rzeczywistości cała droga tworzy piękną całość i nawet końcowe wyciągi są całkiem przyjemne. Chodzenie po stromych trawach nie jest takie złe,  kiedy rosną na nich krzaczki jagód :). Z górnych wyciągów szczególnie zapamiętałam moment wejścia na wystające żebro skalne na ostatnim wyciągu głównego spiętrzenia. Ekspozycja jest niesamowita.

Skała jest dość lita, nawet trawy dobrze trzymają się podłoża, a z długą liną można wycofać się bez problemu z każdego miejsca. Asekuracja… cóż stare haki nie są najlepszymi przelotami i na niektórych lepiej nie latać, ale przynajmniej są. Kazalnica to nie plac zabaw, ale nie jest też taka straszna, jak mówią.

Wracając do Wielkiego Okapu, nigdzie indziej w Tatrach nie znalazłam ładniejszego wspinania. Zarówno Filar jak sąsiednie wyciągi z Wędrówki dusz uważam za najpiękniejsze  linie, jakie robiłam w granicie. To bardzo westowe wspinanie, całkowicie różniące się od charakteru dróg na Mnichu. Jednocześnie techniczne, wytrzymałościowe i trikowe. I ta lufa pod tobą!

Karolina na "WariancieR", Mnich (fot. Adam Kokot)

Karolina na „Wariancie R” VIII+/IX-, Mnich (fot. Adam Kokot)

Przyszłoroczne plany związane z Tatrami?

Chciałabym wrócić na Wędrówkę dusz, może nawet jeszcze w tym roku, jeśli wyschnie. Innych sprecyzowanych planów nie mam. Młynarczyk, Mnich… Jest tam kilka dróg do zrobienia. Fajnie byłoby spróbować odczarować jeszcze jakiś mit.

Dzięki za rozmowę i jeszcze raz gratulacje za przejście. 

***

Filar Kazalnicy IX+
Zespół: Małgorzata Grabska, Karolina Ośka
Data przejścia: 27.08.2016
Czas przejścia: 17h
Styl przejścia: RP (IX+ w 2. próbie)

***

Filar Kazalnicy to przełomowa droga w historii polskiego taternictwa. Poprowadzona została w 1962 roku (VI A3) przez Eugeniusza Chrobaka, Andrzeja Heinricha, Janusza Kurczaba i Krzysztofa Zdzitowieckiego. Autorzy poświęcili ją Janowi Długoszowi, który zginął parę dni przed tym przejściem. W 1992 roku Piotr Dawidowicz wbił spity na kluczowym odcinku i m.in. wspólnie z Wojtkiem Słowakiewiczem podjął próby przejścia klasycznego. Niestety, rok później Piotr zginął na Kościelcu i wyciąg musiał poczekać na uklasycznienie kolejne 3 lata. Dopiero w 1995 roku Piotr Korczak i Wojciech Słowakiewicz przeszli klasycznie cały Filar Kazalnicy IX+. Droga ta stała się wówczas najtrudniejszą klasyczną linią w Tatrach.

Dotychczasowe przejścia Filara Kazalnicy:

19-Kazalnica-Mieguszowiecka-50-lat-Filara-Kazalnicy-plakat




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum