„Charakter drogi jest niepowtarzalny, nigdy wcześniej nie widziałem takich chwytów” – Mateusz o First Ley 9a+
Niedawno dotarła do nas znakomita wiadomość. Mateusz Haładaj poprowadził w Margalefie First Ley 9a+. To już jego druga tak trudna droga na koncie, po Papichulo w Olianie (2015), a przecież wcześniej było jeszcze Ciudad de dios 9a/a+ w Santa Linya. Mateusz wciąż wspina się w Hiszpanii, udało nam się go namówić na krótką rozmowę.
***
Dorota Dubicka / wspinanie.pl: Mateusz, super przyjemność nam zrobiłeś. Można powiedzieć, że idziesz śladami Chrisa Sharmy ;), który w drodze do celu głównego, czyli First Round, First Minute 9b, zrobił właśnie First Ley. Rozumiem, że taką samą drogę sobie obrałeś i zamierzasz walczyć na 9b?
Mateusz Haładaj: Mnie również bardzo miło. Można powiedzieć, że siłą rzeczy idę śladami Chrisa, bo to właśnie on wytyczył większość najtrudniejszych dróg w Katalonii. First Round, First Minute jest jeszcze na razie poza moim zasięgiem, ale kluczowy teren doprowadzający do górnego boulderu mam już całkiem nieźle zacykany, więc „jedynie” pozostaje doładować i wrócić na prostowanie zimą…
Wspominałeś, że na First Ley znalazłeś prawdopodobnie najciekawszą sekwencję, jaką kiedykolwiek robiłeś. Zresztą sam charakter drogi jest raczej nietypowy dla Hiszpanii. Powiedz coś o wspomnianym odcinku…
Myślę, że charakter drogi jest niepowtarzalny, jeszcze nigdzie wcześniej nie widziałem takich chwytów. Sam charakter wspinania jest bardzo brutalny i zarazem techniczny, na tak skondensowanych trudnościach wszystko trzeba wykonać perfekcyjnie.
Cztery pierwsze wpinki za około 8c doprowadzają pod kluczowe trudności – 4 przechwyty, które za każdym razem jestem w stanie zrobić z miejsca, lecz w ciągu odczuwa się je jako bardzo mocny bald, może 8A+…
First Ley pokrywa się w części z First Round, First Minute, z tym że skręca wcześniej w lewo, omijając jej górnego cruxa. Poziom 9b to już naprawdę ekstremalne wspinanie. Jak się czujesz próbując ruchów na tak trudnej drodze? I jak wygląda z bliska wspomniane kluczowe miejsce na górze (Sharma spadał z niego ponoć kilkadziesiąt razy).
Myślę, że Chris spadł tam więcej niż kilkadziesiąt razy ;-). Tam jest po prostu płasko, kończą się pozytywne chwyty, teren się pionuje i trzeba zrobić klika przechwytów po wyjeżdżających chrupkach (trudno je nazwać chwytami)… Obecnie pracuję nad górną sekwencją, bo są 3 różne patenty na to miejsce. Chris chyba wybrał ten niewłaściwy, a kiedy Adam wymyślił nowy patent, obaj poprowadzili drogę dość szybko. Alex natomiast użył patentu Chrisa i wykonał go bezbłędnie. Na liniach, które są na limesie, można wpaść w mentalną pułapkę, także dlatego są one tak trudne.
Wspomniałeś o przejściach Adama Ondry i Alexa Megosa (2. i 3. powtórzenie). A Twój sposób na drogę?
Wczoraj opracowałem metodę na górny boulder, ale by pokonać całość w ciągu niezbędne są doskonałe warunki. Jak wspomniałem, widziałem na drodze wszystkich – każdy używa innych patentów, to jest bardzo ciekawa zabawa. Ja mam patenty, które nieco odbiegają od „standardowych”. Brak siły muszę po prostu nadrobić pracą nóg ;-).
First Ley to już Twoja druga tak trudna linia, po Papichulo 9a+, dla odmiany to długa droga w Olianie. Którąś z nich stawiasz wyżej w swoim prywatnym rankingu? Którą bardziej polubiłeś?
Bardziej polubiłem First Ley, bo oferuje dużo trudniejsze wspinanie, lecz wyżej w swoim osobistym rankingu postawiłbym Papichulo ze względu na to, że praca nad nią zajęła mi o wiele więcej czasu i to droga nie w moim stylu. Dla mnie First Ley była łatwiejsza, ale chyba obiektywnie jest trudniejsza niż Papichulo. Na First Ley naprawdę trzeba się wspinać, nie da się tej drogi „wychodzić” jak Papichulo.
W Margalefie powoli kończą się warunki, przynajmniej na trudne wspinanie. Przenosisz się do swojej ulubionej Santa Linya. Co tam na Ciebie czeka? Tak konkretnie.
Niedawno spadłem z samej góry Seleccio Natural, które po oberwaniu dwóch chwytów jest bardzo wymagającą 9a, w połowie drogi można też skręcić w prawo i pokonując znacznie trudniejszy teren zaliczyć spektakularną Seleccio Anal 9a+… Czas pokaże, najważniejsze w tej chwili wydają się warunki, grota jest doszczętnie zalana.
Brunka