Oman nie tylko wielowyciągowo
Oman kojarzył się do tej pory głównie długimi drogami, przecinającymi między innymi potężną, ponad 1000-metrową ścianę Jebel Misht w górach Hajar. To właśnie tam powstała ostatnio czeska nowość o nazwie Boys Don’t Cry (7c+). Niektórzy pamiętają pewnie także wyprawę Chrisa Sharmy i Stefana Glowacza do jaskini Majlis al Jinn i biegnącą jej stropem Into the Light (8b+).
Tymczasem położony na Półwyspie Arabskim Oman powoli staje się także atrakcyjnym celem sportowym, gdzie można znaleźć ciekawe bouldery i krótsze, kilkudziesięciometrowe drogi. Jeśli dodać do tego ogromny potencjał, jaki wciąż kryją w sobie pustynne rejony Omanu, można przewidywać, że w najbliższym czasie to właśnie w tym kierunku podążą głodni głodni egzotycznych i czysto sportowych celów wspinacze – eksploratorzy.
W ciągu kilku ostatnich lat głównie dzięki staraniom Reada Macadama stale poszerza się oferta sportowego wspinania w Omanie. Na jego zaproszenie w kraju pojawili się w styczniu tego roku Arnaud Petit i Alex Ruscior. Panowie odwiedzili między innymi Valley of Giants, gdzie początkowo chcieli powspinać się big-wall’owo, jednak ze względu na słabą jakość skały zrezygnowali. To czego nie znaleźli na dużych ścianach oferowały położone u podnóża bajkowe głazy. W efekcie wytyczyli na olbrzymich kamieniach 10 krótkich sportowych linii w przedziale od 6b do 8c.
Petit i Ruscior zawitali także do Wadi Bani Khalid, gdzie powstały z kolei nieco dłuższe linie, sięgające 30 metrów wysokości. Arnaud Petit:
Dzięki wsparciu czeskich przyjaciół Ondry Benesa, Filipa Martinka, Davida Michovsky’ego i Jiri Lautnera znajduje się tam teraz siedem dróg między od 7a+ do 8b+.
I wreszcie kolejny, być może obecnie najciekawszy sportowy cel Omanu, czyli Hadash (topo), który eksplorują głównie wspomniany Read Macadam i Larry Michienzi. Na wspinaczy czekają tam drogi do 8b+.
Ekipa Petita odkrywająca Oman:
A tu ubiegłoroczna wizyta w Valley of Giants Philippe’a Ribière’a i Dana Batesa:
Brunka
źródło: www.planetmountain.com
O wspinaniu w Omanie pisał także Paweł Pustelnik.