20 stycznia 2016 14:37

Nanga Parbat – nadchodzi załamanie pogody

Prognozy na rejon Nanga Parbat są nieubłagane. Na początku przyszłego tygodnia dojdzie do załamania pogody, w wyższych partiach może powiać z prędkością 200 km/h. Część prognoz wskazuje niedzielę jako ostateczny dzień zejścia do bazy, gdzie przeczekać będzie można czas do kolejnego okna, które pojawić się może nawet za kilka tygodni. Co w obliczu takich spekulacji planują poszczególne zespoły?

(fot. Elisabeth Revol)

(fot. Elisabeth Revol)

***

Przypomnijmy, że Adam Bielecki i Jacek Czech zgodnie z założeniem spędzili na próbach tylko kilka tygodni. W obliczu kontuzji tego pierwszego, której nabawił się podczas upadku na lodowym stoku, zaprzestali prób na dziewiątym szczycie świata i aktualnie są w drodze do domu.

Ali Sadapara powyżej ściany Kinshofera na wysokości ok. 6350 m

Ali Sadapara powyżej ściany Kinshofera na wysokości ok. 6350 m

Na drodze Kinshofera pozostał międzynarodowy zespół Alex TxikonDaniele NardiAli Sadpara. Alex i Ali dopiero wrócili z kilkudniowej eskapady, podczas której przeszli i ubezpieczyli crux drogi normalnej, czyli 100-metrową ścianę Kinshofera, założyli obóz II na 6100 m, a także rozpięli liny poręczowe do pułapu 6500 m. Trio ma więc za sobą najtrudniejsze „prace wspinaczkowe”, jedyne o co martwi się lider zespołu, to poziom aklimatyzacji, który może nie starczyć na atak szczytowy. Mimo tego znaku zapytania Txikon informuje o planach założenia trójki i czwórki, kolejno na 7000 i 7400m, oraz – tylko w przypadku dobrego samopoczucia – ostateczny szturm, jeszcze przed zbliżającym się wiatrem.

Simone Moro i Tamara Lunger, działający również na flance Diamir,  na niedokończonej drodze Messnerów, powrócili dziś rano do bazy i wygląda na to, że kolejne wyjście planują dopiero po przeczekaniu prognozowanego załamania. Warto wspomnieć, że lider włoskiego duetu jest najbardziej doświadczonym ze wszystkim pretendentów do pierwszego zimowego wejścia na Nagą Górę, jak również jednym z czterech wspinaczy w historii, którzy weszli jako pierwsi na trzy ośmiotysięczniki zimą (pozostali to: Krzysztof Wielicki, Jerzy Kukuczka i Maciej Berbeka), zatem jego decyzja nie podlega ocenie, a może co najwyżej wzbudzić refleksję wśród kolegów z innych wypraw.

Nanga Dream na drodze Schella, zdjęcie z poprzedniego wyjścia w górę

Nanga Dream na drodze Schella, zdjęcie z poprzedniego wyjścia w górę

Międzynarodowa wyprawa pod kierunkiem Marka Klonowskiego, której postępy i położenie możemy śledzić w czasie rzeczywistym, dzięki najnowszym technologiom, znajduje się aktualnie na wysokości 6650 m, gdzie być może założyli obóz III. Jak wspomnieliśmy, przed wspinaczami cztery dni relatywnie dobrej pogody, jedyne co budzi wątpliwości to samopoczucie i stan aklimatyzacji zespołu. Najpóźniej dziś w nocy (kiedy w Pakistanie będzie już wczesny ranek) nasze wątpliwości zostaną rozwiane, wtedy to lokalizacja zespołu na „spocie” ulegnie zmianie i będzie wiadomo, w którą stronę zmierzają.

Atakujący Nanga Parbat po raz szósty Tomek Mackiewicz, razem z Elisabeth Revol znajdowali się wczoraj w obozie II (6000 m), skąd deklarowali podejście do obozu trzeciego (6800 m)w dniu 20 stycznia. Z informacji, jakie popularny „Czapkins” podaje w ostatnich dniach, wynika, że jest to wyjście szczytowe. Polsko-francuski duet spodziewa się mocnego zasypania obranej przez nich drogi, podczas prognozowanego załamania pogody, stąd decyzja o szturmie zdaje się być bardzo zdecydowana.

Najbliższe dwie doby powinny wyklarować sytuację poszczególnych wypraw. Ważne, by wszystkie decyzje podejmowane były niezależnie od aktualnego położenia innych zespołów, bo tylko taka postawa pozwala wykorzystać nabyte doświadczenie przeciw wszystkim zagrożeniom Nanga Parbat.

Kacper Tekieli
źródła: facebook Czapkins, Tamara Lunger, Simone Moro, Adam Bielecki, Alex Txikon,
Daniele Nardi, Nanga Dream




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum