28 listopada 2015 09:51

Sezon zimowy rozpoczęty! Czyli co tam w Tatrach?

Raz na kilka lat zdarza się, że już w końcówce listopada rozpoczyna się regularna, zimowa taternicka działalność. Tak stało się w minionym tygodniu, który nie tylko ze względu na obfitość przejść, ale przede wszystkim na ich jakość można uznać za rozpoczęcie kolejnego sezonu. Para dziabek i raków na następne pięć miesięcy zagrzeją miejsce w naszych plecakach.

Na Wielickiej Baszcie (2230 m) dwóch przejść doczekała się droga Gálfy-Urbanovič (VI-) przecinająca zachodnią ścianę turni. Najpierw pokonał ją zespół Adam PieprzyckiRobert Rokowski Paweł Kopta, a w ich ślady (dosłownie i w przenośni) poszli Maciej Ciesielski z Piotrem Sułowskim.

Piotr Sułowski na drodze Galfy'ego na Wielickiej Baszcie (fot. Maciej Ciesielski)

Piotr Sułowski na drodze Galfy’ego na Wielickiej Baszcie (fot. Maciej Ciesielski)

25 listopada duet Bartek StochMichna i Rafał Mikler zapuścił się w jedną z najdzikszych okolic tatrzańskich i dokonał koneserskiego przejścia na północnej ścianie Małej Kapałkowej Turni (2185 m) drogą Stanisławski-Wojnar-Mogilnicki z 1933 roku. Na Pośrednią Kapałkową Przełęczkę wyszli drogą Sawickiego-Hajdukiewicza. Rafał podkreśla, że warunki były dalekie od optymalnych, ale i tak niezłe jak na przed-zimową porę; trochę cienkiego lodu, lecz sporo niezwiązanego śniegu i słabe trawki. Zakopiański zespół trudności ocenia na M5+, WI4 R – asekuracja prawie wyłącznie ze słabych haków.

Masyw Lodowego Szczytu od północy. Na czerwono linia drogi Stanisławskiego, która rozpoczyna się na ścianie Pośredniej Kapałkowej Czuby( fot. i opr. Kacper Tekieli, linia drogi na podstawie rysunku Rafała Miklera)

Masyw Lodowego Szczytu od północy. Na czerwono linia drogi Stanisławskiego, która rozpoczyna się na ścianie Pośredniej Kapałkowej Czuby (fot. i opr. Kacper Tekieli, linia drogi na podstawie rysunku Rafała Miklera)

Trudności drogi Stanisławskiego na Małej Kapałkowej Turni (fot. B. Stoch-Michna, R. Mikler)

Trudności drogi Stanisławskiego na Małej Kapałkowej Turni (fot. B. Stoch-Michna, R. Mikler)

Tomasz Ostasz i Przemek Cholewa również postawili na „białą tatrzańską plamę” i wybrali się na północną stronę Grani Hrubego, z której opada filar Zadniej Garajowej Turni (V), jak pisał Władysław Cywiński: „jedna z największych otchłani tatrzańskich”. Rzeczywiście, według moich osobistych pomiarów różnica poziomów pomiędzy najniższym punktem ściany czołowej a wierzchołkiem wynosi 845 metrów! Zespół zaatakował środek wspomnianej „czołówki” drogą WC 131 (tom 14), sama wspinaczka zajęła im 10 godzin, z czego 2 godziny poświęcone na zapych w górnej części ściany.

Przemek Cholewa w urwiskach Zadniej Garajowej Turni (fot. Tomek Ostasz)

Przemek Cholewa w urwiskach Zadniej Garajowej Turni (fot. Tomek Ostasz)

Kacper Tekieli

Pogoda rozpieszczała, z pewnością więc nie o wszystkich ciekawych przejściach udało mi się usłyszeć bądź przeczytać. Na teraz i na najbliższe miesiące proszę o podsyłanie informacji, ciekawych zdjęć i sprostowań dotyczących tatrzańskiej zimy na adres kacper.tekieli@gmail.com.




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum